Ropa w okolicach rekordowych poziomów
Ropa pozostaje w okolicach rekordowych poziomów, do których doszła po wczorajszej silnej zwyżce wywołanej doniesieniami z Nigerii. Tamtejsi partyzanci znów atakują szyby naftowe koncernu Shell, co rodzi obawy o stronę podażową rynku. Jeśli dodamy do tego, że zbliża się sezon wakacyjny i olimpiada w Chinach, kontynuacja trendu wzrostowego nie może dziwić.
Wczoraj za londyńską baryłkę brent płacono już 120,90 USD, a za nowojorską crude 122,50 USD. Dziś rano, odreagowanie tych wzrostów było bardzo niewielkie.
Blisko rekordów porusza się również cena miedzi (w Londynie tona kosztuje 8.530 USD), jednak na rynku widać sygnały, które powinny zdjąć presję ze wzrostów. W chilijskich kopalniach Codelco (największy światowy producent) pracownicy przerwali 20-dniowy strajk i mogą one wrócić do pełnego wydobycia. To powinno odwrócić spadkową tendencję jeśli chodzi o zapasy tego surowca, która za oceanem była przyczyną silnych wahań cen na początku tygodnia. Złoto pozostaje w okolicach poziomu 873 USD za uncję.
Łukasz Mickiewicz