Profesorowie z RPP optymistycznie o 2012 r.

Profesor Anna Zielińska-Głębocka z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) uważa, że w przyszłym roku PKB może wzrosnąć o około 3 proc., a profesor Jan Winiecki, że nawet nieco więcej.

Profesor Anna Zielińska-Głębocka z Rady Polityki Pieniężnej (RPP) uważa, że w przyszłym roku PKB może wzrosnąć o około 3 proc., a profesor Jan Winiecki, że nawet nieco więcej.

Zdaniem Zielińskiej-Głębockiej w polskiej gospodarce nie dzieje się nic złego. Wskazała na rosnącą produkcję przemysłową i budowlaną, utrzymujące się dość wysokie spożycie indywidualne.

"Ale jednak oczekujemy pewnego spowolnienia. Natomiast głębokość tego spowolnienia jest nieznana. Nam się wydaje, że to, co zaplanowano w ustawie budżetowej, jest bardzo konserwatywne (2,5-proc. wzrost PKB - PAP).

Sądzę, że wzrost gospodarczy w przyszłym roku może być wyższy, jakkolwiek różnie może się rozłożyć w różnych kwartałach" - powiedziała dziennikarzom w Sejmie Zielińska-Głębocka.

Reklama

Jej zdaniem w przyszłym roku polska gospodarka wzrośnie o około 3 proc., ale "czy to będzie 3,1 proc., czy 2,9 proc., to trudno powiedzieć".

Profesor ma nadzieję, że polski eksport będzie "relatywnie wysoki". Zwróciła uwagę, że obniżenie wartości euro do dolara poprawia zwłaszcza eksport niemiecki. "Eksport europejski będzie się poprawiał ze względu na konkurencyjność cenową. To może nam umożliwić większy eksport dóbr pośrednich" - powiedziała.

Złoty może niedługo zacząć się umacniać - powiedziała dziennikarzom Anna Zielińska-Głębocka z RPP. "Zmienność złotego jest bardzo duża, rynek jest głęboki i przez to podatny na spekulację. Uspokojenie sytuacji w Europie powinno odwrócić uwagę od złotego i mam nadzieję, że złoty zacznie niedługo aprecjonować" - powiedziała.

Także profesor Jan Winiecki powiedział dziennikarzom, że jest optymistą jeśli chodzi o wzrost PKB. Jego zdaniem spore szanse na realizację ma "scenariusz na 3 proc. z plusem".

Ceny paliw i surowców w fazie rosnącej

- Światowe ceny paliw i surowców wciąż znajdują się w fazie rosnącej, co stanowi problem dla polskiej polityki monetarnej, ponieważ RPP może oddziaływać tylko na wtórne efekty wzrostu cen paliw i surowców, zapobiegając nadmiernemu przenikaniu ich do polskiej gospodarki - ocenił w środę członek Rady Polityki Pieniężnej Jan Winiecki.

"Ja należę do tych, którzy patrzą na długookresowe ruchy cen w gospodarce światowej, zwłaszcza na ruchy cen paliw i surowców. I tutaj z mojej oceny wynika, że my ciągle jeszcze znajdujemy się w fazie rosnących cen paliw i surowców.

Oczywiście, one ulegają fluktuacjom pod wpływem cyklu koniunkturalnego, a po drugie wzmocnionych spekulacji, ale tak czy inaczej to są impulsy, które przychodzą z zewnątrz, co stwarza problemy dla polityki pieniężnej, ponieważ my możemy oddziaływać tylko na efekty drugiej-trzeciej rundy, tylko na konsekwencje tego wzrostu cen, żeby on się zbyt silnie nie przenosił w ramach naszej gospodarki. Natomiast na pierwotne czynniki nie mamy żadnego wpływu" - powiedział dziennikarzom Winiecki.

"Ja jestem względnym optymistą, ponieważ uważam, że (w przyszłym roku - PAP) jesteśmy w stanie w granicach trzech procent z małym plusikiem ten wzrost osiągnąć" - dodał.

Z szacunków Międzynarodowego Funduszu Walutowego wynika, że w listopadzie indeks cen surowców wzrósł o 1,86 proc. mdm, rdr wzrósł o 13,05 proc., indeks cen surowców energetycznych w listopadzie wzrósł o 4,17 proc. mdm, rdr wzrósł o 25,53 proc., a indeks cen surowców niepaliwowych mdm spadł o 2,44 proc., rdr spadł o 5,63 proc.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Głębocka | profesorowie | Rady Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »