Prezydent USA Joe Biden zaapelował do krajów OPEC
Ropa na giełdzie paliw w Nowym Jorku utrzymuje stabilne notowania, po dwóch poprzednich sesjach ze zwyżką cen - łącznie o ponad 4 proc. Inwestorzy analizują dane o zapasach paliw w USA i mają nadzieję, że ożywienie globalnego popytu na ropę "poradzi sobie" pomimo ostatniej fali Covid-19, która wymusza zaostrzenie ograniczeń w wielu krajach na świecie - informują maklerzy. Prezydent USA Joe Biden zaapelował do krajów OPEC+, aby szybciej zwiększyły podaż swojej ropy, by ceny benzyny były bardziej przystępne dla Amerykanów.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku kosztuje 69,30 USD, wyżej o 0,12 proc. Benzyna na NYMEX, w kontraktach terminowych, jest wyceniana po 2,3053 USD za galon. Ropa Brent w dostawach na październik na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie kosztuje 71,51 USD za baryłkę, wyżej o 0,11 proc.
Inwestorzy poznali oficjalne dane o amerykańskich zapasach ropy i jej produktów, opublikowane przez Departament Energii (DoE). Wynika z nich, że zapasy ropy naftowej w ubiegłym tygodniu spadły o 448 tys. baryłek, czyli o 0,1 proc. do 438,78 mln baryłek, podczas gdy analitycy spodziewali się ich spadku o 750 tys. baryłek.
Z kolei zapasy benzyny spadły w tym czasie o 1,4 mln baryłek, czyli 0,61 proc. do 227,47 mln baryłek. Jest to ich najniższy poziom od listopada 2020 r. i już 4. z kolei tygodniowy spadek.
Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, wzrosły za to o 1,77 baryłek, czyli o 1,27 proc. do 140,51 mln baryłek - podał DoE. Tymczasem prezydent USA Joe Biden zaapelował do krajów OPEC+, aby szybciej zwiększyły podaż swojej ropy, by ceny benzyny były bardziej przystępne dla Amerykanów.
- Chcę się upewnić, że nic nie stoi na przeszkodzie do spadków cen ropy naftowej, które spowodują niższe ceny dla konsumentów - powiedział Biden podczas wystąpienia w Białym Domu.
Biden nie wskazał jak szybko grupa OPEC+ powinna zmniejszyć ograniczenia w produkcji swojej ropy. Wypowiedź Bidena "zwieńczyła" całą serię działań podjętych w środę przez jego administrację w celu zaradzenia rosnącym cenom ropy, ponieważ Biały Dom postrzega rosnącą w związku z tym inflację w USA jako zagrożenie dla tempa odradzania ożywienia gospodarczego.
Wcześniej doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego - Jake Sullivan - podał w oświadczeniu, że ostatnie wzrosty produkcji ropy w OPEC+ "były po prostu niewystarczające".
Inwestorzy śledzą doniesienia dotyczące rozprzestrzeniania się wariantu Delta koronawirusa, ale mają nadzieję, że w tej trudnej sytuacji popyt na paliwa pozostanie jednak stabilny.
"Jeśli epidemia rozprzestrzeni się i gwałtownie wzrosną obostrzenia, nie ma wątpliwości, że np. Chiny wykorzystają swój plan agresywnych masowych blokad" - ostrzega jednak Jeffrey Halley, starszy strateg w Oanda Asia pacific Pte. "Taka potencjalna sytuacja stanowi zagrożenie dla światowych cen ropy" - dodaje.
WTI na NYMEX w Nowym Jorku zyskała w ciągu 2 poprzednich sesji 4,2 proc.
Ceny ropy w najbliższych miesiącach będą kształtowane przez stronę popytową, możliwe jednak są wyraźne wahania cen tego surowca - wynika z opublikowanej w środę prognozy banku Goldman Sachs.
"Ograniczenie chińskiego popytu na ropę spowodowane wariantem Delta zostało w dużej mierze zrównoważone przez pozytywne zaskoczenie po stronie państw z Europy, Ameryki Południowej i Indii" - napisano w środowej informacji prasowej banku Goldman Sachs poświęconej prognozom cen ropy naftowej.
Analitycy GS wskazują, że zapotrzebowanie na ropę z innych niż Chiny regionów świata sprawia, że globalny popyt na ten surowiec obniżył się jedynie nieznacznie. Ich zdaniem w najbliższych dwóch miesiącach będzie się on utrzymywał na poziomie 97,8 mb/d w stosunku do 98,4 mb/d wcześniej. W prognozie wskazano, że ceny ropy będą kształtowane bardziej przez stronę podażową niż popytową.
Wynika to z niewielkiego wzrostu produkcji w krajach OPEC+, braku perspektyw na uruchomienie w najbliższym czasie eksportu z Iranu i dyscypliny producentów gazu łupkowego