Perspektywy gospodarcze krzepią surowce

Dzięki pozytywnym danym o produkcji z Chin, Europy i Stanów Zjednoczonych rynki akcji osiągnęły nowe, 18-miesięczne maksima - S&P odnotował najlepszy I kwartał od 1998 r.

Taki utrzymujący się apetyt na ryzyko pomógł euro odzyskać 1,25% przed amerykańskim raportem o bezrobociu, który miał ukazać się w piątek, gdy wiele rynków było zamkniętych w związku z Wielkanocą. Jedyna chmura na horyzoncie pojawiła się na rynku obligacji, gdzie greckie obligacje rządowe ponownie osiągnęły 6,5%, ponieważ ostatnia aukcja siedmiolatek nie poszła zbyt dobrze. W rezultacie rynek zaczął się trochę martwić o to, czy Grecja poradzi sobie ze sfinansowaniem deficytu budżetowego.

Rosły również rentowności amerykańskich obligacji rządowych w reakcji na solidne dane o produkcji - niektórzy sądzą, że przyspieszą one koniec ery bardzo niskich stóp procentowych stosowanych od dłuższego czasu w wielu państwach rozwiniętych. Rentowność amerykańskich benchmarkowych obligacji skarbowych wzrosła do 3,87%, a zmartwienia związane z podażą w połączeniu z powyższym założeniem dotyczącym oficjalnych stóp procentowych mogłyby doprowadzić do testowania poziomu 4% - warto w tym przypadku śledzić rozwój sytuacji, ponieważ możemy tu mieć do czynienia z daleko idącymi konsekwencjami.

Reklama

Surowce odnotowały bardzo dobry tydzień - indeks Reuters CRB wzrósł o 3,2% dzięki powszechnemu wzrostowi zainteresowania wspieranemu przez słabszego dolara i perspektywy rozwoju gospodarczego. Ropa osiągnęła 17-miesięczne maksimum, w końcu podejmując próbę przełamania kanału, w którym poruszała się od kilku miesięcy. Bynajmniej nie można powiedzieć, że rynek zignorował cotygodniowe dane o podaży - świadczy to o tym, że dużą rolę odgrywają rozpęd oraz oczekiwania dotyczące przyszłości.

Ropa WTI podrożała w ubiegłym tygodniu o 5,4%, osiągając poziom 85,37 USD. W przyszłym tygodniu okaże się, jaka część tego wzrostu wynikała z zamykania krótkich pozycji przed weekendem - na razie jednak celem do przełamania jest 86,00. Istnieje również niewielka szansa na to, że rozpęd wyniesie ropę do poziomu 90 USD, co oznaczałoby odrobienie 50% strat z wyprzedaży (tzw. 50% retracement), której towarzyszył spadek z 147,27 do 33,20. Wkrótce oczekuje się jednak pewnej konsolidacji - wsparcie powinno pojawić się na 83,15, a następnie na 81,75.

Gaz ziemny odnotował pierwszy od ośmiu tygodni tygodniowy wzrost - zapewne w rezultacie mniejszej od oczekiwanej poprawy cotygodniowych danych o zapasach, skutkiem czego w czwartek wzrost zbliżył się do 6%. Rynek był od dłuższego czasu wyprzedany - biorąc pod uwagę występujące gdzie indziej wzrosty, zajmujący krótkie pozycje zdecydowali się zrealizować zyski jeszcze przed długim weekendem. Problem z przełamaniem 4,17 w przyszłym tygodniu mógłby spowodować wzrost aktywności sprzedających, jednak mogłoby też pojawić się dodatkowe wsparcie ze strony funduszy hedgingowych i innych inwestorów, którzy mogliby zdecydować się na wysoce zyskowne ratio trade oparte na długich pozycjach na ropie i krótkich na gazie ziemnym.

Złoto dwukrotnie osiągało ubiegłym tygodniu maksima, docierając do 1128 USD, co stanowi wzrost o 3% w skali tygodnia - był on rezultatem połączenia ogólnie wysokiego apetytu na surowce, niewielkiego wzrostu przepływów w funduszach ETF, a także słabości dolara. Wyceniane w dolarach złoto trzymało się bardzo mocno pomimo utrzymującej się w ostatnim miesiącu mocnej pozycji dolara. Potencjał wzrostów wydaje się jednak ograniczony, ponieważ wydaje się, iż rozpęd został wytracony, gdy inwestorzy skoncentrowali się na srebrze (+7%), platynie (+4%) i miedzi, która odnotowała w tym tygodniu gigantyczny wzrost o 6%, osiągając nowe maksimum w 2010 r.

Porażka próby przełamania poprzednich maksimów sprawia, że inwestorzy stają się nerwowi, obawiając się głębszej korekty. Na tej podstawie przypuszczamy, że warunkiem nabrania pewnego rozpędu przez ostatni trend wzrostowy musi być przełamanie poziomu 1133, a co ważniejsze, 1145. Poziom wsparcia raz jeszcze około 1100, a następnie 1092 i 1085.

Rynek zbóż i ziaren oleistych załamał się w środę, gdy amerykański Departament Rolnictwa opublikował raport o planowanych siewach przewidujący rekordowe plony przy normalnych warunkach pogodowych.

Oczekuje się, że amerykańscy farmerzy zasadzą w tym roku dużo soi i kukurydzy. Areał kukurydzy będzie najwyższy od 1946 r., zaś soja osiągnie maksimum historyczne. Soi nie pomagają prognozy o dużych plonach w Ameryce Południowej - eksport będzie trudny, zważywszy na obecną mocną pozycję dolara.

Kukurydza i pszenica osiągnęły nowe tegoroczne minima i obecnie w skali rocznej spadły o 18%, podczas gdy soja potaniała o 11%.

Ole Sloth Hansen

Saxo Bank
Dowiedz się więcej na temat: 1998 r. | perspektywy | perspektywa | surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »