Optymizm szybko opuścił warszawską giełdę

Podczas wtorkowych notowań bez śladu wyparowała gorączka zakupów, dominująca na warszawskim parkiecie podczas poprzednich dwóch sesji.

Podczas wtorkowych notowań bez śladu wyparowała gorączka zakupów, dominująca na warszawskim parkiecie podczas poprzednich dwóch sesji.

Większość spółek zakończyła dzień na niewielkim minusie, a obroty powróciły do standardowego poziomu 100 mln zł. Wyjątkiem od reguły stały się akcje Piaseckiego, który zyskał aż 34,6 proc. po publikacji w "PB" planów przebranżowienia, które mogą uratować spółkę przed bankructwem.

Bliska upadłości spółka budowlana rozważa zmianę profilu działalności z budownictwa na działalność finansową, koncentrując się na kupnie i restrukturyzacji złych kredytów. Zdaniem zarządu, nawet po zaakceptowaniu przez wierzycieli redukcji długu o 60 proc. (do około 90 mln zł) może się okazać, że spółka nie jest w stanie dalej funkcjonować w obecnym sektorze. Dlatego też władze firmy przygotowały plan zmiany działalności spółki, który daje nadzieję na obronę przed upadłością.

Reklama

Na pozostałych akcjach niewiele się działo. Rynek zaczął dzień od zniżek i w trakcie sesji indeksy nieznacznie redukowały straty. Warszawskiej giełdy nie ożywiły ani doniesienia o rezygnacji z kontrowersyjnej rezolucji ONZ w sprawie Iraku, ani dodatnie otwarcie giełd w USA. Indeksy GPW podążały śladem giełd europejskich, gdzie dominowała przecena po pesymistycznych prognozach Nokii i Volkswagena.

Spadki objęły praktycznie wszystkie warszawskie blue chipy, które najmocniej zyskały na ostatnich wzrostach. Prawie 2-proc. przecenę zanotował KGHM, który ponownie ma problemy ze związkowcami. Największy związek zawodowy działający koncernie miedziowym wszedł w spór zbiorowy z zarządem spółki. Związkowcy domagają się 7-proc. wzrostu wynagrodzeń, podczas gdy zarząd określił wskaźnik wzrostu wynagrodzenia na 3,3 proc.

Obroty na GPW były niewielkie i nic nie wskazywało, żeby gracze pozbywali się akcji kupionych na ostatniej fali korekcyjnych wzrostów. Fala zwyżek miała związek z pozytywnym wynikiem referendum na Malcie. Aprobata mieszkańców Malty dla akcesji unijnej daje nadzieję na podobny wynik referendum w pozostałych krajach, w tym i w Polsce.

Przystąpienie naszego kraju do UE uczyni polski rynek atrakcyjniejszym, a dodatkowo, kraje Europy Środkowej mogą najłagodniej znieść ewentualny konflikt w Iraku. Stąd warszawskie, tanie akcje mogą przyciągać zagranicznych inwestorów, stanowiąc relatywnie bezpieczną inwestycję na czas wojny. Było to widoczne w zleceniach składanych w ostatnich dniach.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: opuścił | optymizm | gorączka zakupów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »