Obrona wsparcia pozytywnym sygnałem

Poniedziałkowa wyprzedaż za Atlantykiem, tak jak można było się spodziewać, nie pozostała bez echa na innych rynkach, pociągając w dół wiele z nich. Po przecenie w Azji, dla parkietów europejskich nie było praktycznie innego kierunku.

Poniedziałkowa wyprzedaż za Atlantykiem, tak jak można było się spodziewać, nie pozostała bez echa na innych rynkach, pociągając w dół wiele z nich. Po przecenie w Azji, dla parkietów europejskich nie było praktycznie innego kierunku.

Kontrakty amerykańskie dawały wprawdzie szanse na odreagowanie na początku notowań w USA, ale było to zbyt mało, by zneutralizować negatywny sentyment, tym bardziej że napływające dane makro też nie dawały bykom powodów do większej aktywności.

Najważniejsze indeksy na kontynencie otworzyły się na minusach, a próby odrabiania strat na początku były bardzo słabe. W takich warunkach podaż nie miała problemu z ich szybkim powstrzymaniem i pociągnięciem rynków w dół. Osłabienie, które pogłębił gorszy od oczekiwań indeks Ifo trwało około dwóch godzin, ale byki zdołały się w końcu pozbierać i powstrzymały spadki, a potem przystąpiły do odrabiania strat.

Reklama

Pomimo, że kolejne dane też nie dawały powodów do zbytniej poprawy nastrojów, a podaż starała się zatrzymać zwyżkę, główne indeksy powoli pięły się do góry. Początek za oceanem upłynął pod znakiem sporego niezdecydowania, ale kiedy z tej batalii zaczął zwycięsko wychodzić popyt, poprawiły się też nastroje na rynkach europejskich. Większość z nich kończyła wprawdzie na minusach, choć niedaleko dziennych szczytów.

WIG20 też otworzył się na minusie, poniżej granicy 1328 pkt. Byki nie zostawiły tego wsparcia bez walki i indeks ruszył do góry, ale po dwóch godzinach bariera została znów zaatakowana. Podobnie jak wcześniej efektem była obrona, tym razem bardziej zdecydowana. Rynek zdołał wyjść na nowy szczyt i choć krótko po południu znów doszło do osłabienia, to indeks nie zszedł już poniżej wsparcia. Nieco wyżej zapanowała konsolidacja, którą półtorej godziny przed końcem notowań zakończyło wybicie górą. W miarę upływu czasu zwyżka zaczęła przybierać na sile i przed otwarciem w USA WIG20 wyszedł na plus.

Pierwszy atak wywołał reakcję podaży, jednak głębszej przecenie zapobiegł niezły początek sesji za Atlantykiem. Na tamtejszych rynkach szybko zapanowało niezdecydowanie, co u nas skutkowało niewielką konsolidacją i ostatecznie kończyliśmy dzień na niewielkim minusie.

Pozytywnym elementem wczorajszej sesji jest niewątpliwie udana obrona dotychczasowego minimum na 1328 pkt. To jednak jeszcze zbyt mało, by spodziewać się w najbliższym czasie wyraźniejszej poprawy. Na rynku nadal trwa niewielka konsolidacja, a bez jednoznacznego przebicia któregoś z jej ograniczeń nie padną sygnały wskazujące na kierunek ruchu. Wsparciem nadal pozostaje powyższy dołek, który można uzupełnić o barierę intraday na 1253 pkt.

Pierwszym oporem jest strefa 1417-1436 pkt., ale i blisko niej są ważne ograniczenia, jak okolice 1460 pkt., czy linia trendu spadkowego z początku stycznia obecnie na 1470 pkt. Wczorajszy optymizm na giełdach w USA powinien być argumentem dla popytu, ale w trakcie dnia należy liczyć się z większą podażą, zwłaszcza w pobliżu wspomnianych oporów.

Deutsche Bank PBC
Dowiedz się więcej na temat: obrony | pozytywne | sygnały | USA | W dół | obrona | spodziewać
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »