Obietnice szefa Fed wsparciem dla rynków akcji

Początek minionego tygodnia przyniósł dane o sytuacji gospodarczej w strefie euro. Jako pierwsze opublikowano wstępne odczyty indeksów PMI, których ostateczne dane zostaną zaprezentowane na początku września. W porównaniu z poprzednim miesiącem spadły wskaźniki dla całej strefy euro - zarówno w usługach jak i przemyśle.

Początek minionego tygodnia przyniósł dane o sytuacji gospodarczej w strefie euro. Jako pierwsze opublikowano wstępne odczyty indeksów PMI, których ostateczne dane zostaną zaprezentowane na początku września. W porównaniu z poprzednim miesiącem spadły wskaźniki dla całej strefy euro - zarówno w usługach jak i przemyśle.

Nadal jednak pozostają znacznie powyżej poziomu 50 punktów, który oddziela etap rozwoju od spowolnienia w tych sektorach. Niższe niż przed miesiącem wyniki sygnalizują spowolnienie tempa wzrostu w przyszłych miesiącach. Wskaźnik PMI przemysłowy dla Niemiec nie utrzymał się powyżej poziomu 60 punktów.

Sierpniowy odczyt, który wyniósł 58,2 oznacza jednak, że koniunktura wiąż ma się bardzo dobrze, aczkolwiek prawdopodobnie szczyt najwyższej dynamiki wzrostu produkcji jest już za nami. Ostatnie dane wskazują na coraz lepszą sytuację w sektorze usług u naszego zachodniego sąsiada. Wskaźnik PMI dla tej części gospodarki nieoczekiwanie wzrósł do poziomu 58,5 punktu z 56,5 przed miesiącem. Dobre nastroje dopisują również niemieckim przedsiębiorcom. Indeks IFO, który mierzy ich sentyment, wzrósł do poziomu 106,7.

Niemcy nadal pozostaną motorem rozwoju w Europie

Tym samym sprawił, iż wskaźnik ten wspiął się do najwyższego poziomu od lipca 2007 roku. Wydaje się, że Niemcy nadal pozostaną motorem rozwoju w Europie, jednak należy pamiętać, że opublikowane dane o PMI dla przemysłu sugerują spowolnienie ich przyszłej dynamiki wzrostu.

Mizerne dane i brak poprawy to już standard dla informacji napływających zza Oceanu. W pierwszym rzucie słabość amerykańskiego rynku nieruchomości potwierdziły dane o sprzedaży domów na rynku wtórnym, która spadła aż o 27 proc. miesiąc do miesiąca. Pomimo rekordowo niskich stóp procentowych dla kredytu hipotecznego wciąż brakuje chętnych na zakup nieruchomości. Zakończenie programu ulg podatkowych w kwietniu sprawiło, iż w kolejnych miesiącach sytuacja systematycznie się pogarsza.

Również dane z rynku pierwotnego zawiodły oczekiwania rynku.

Słabnie także przemysł, który był do tej pory "wizytówką" odradzającej się po kryzysie największej światowej gospodarki. Świadczy o tym symboliczny wzrost na zamówienia na dobra trwałe - o 0,3 proc. w porównaniu do czerwca, a po wyłączeniu zamówień środków transportu - spadły o 3,8 proc. Zamówienia są dobrym prognostykiem przyszłej produkcji przemysłowej, a spowolnienie ich dynamiki wzrostu rok do roku sugeruje możliwe spowolnienie w przemyśle. Kolejną wskazówką co do przyszłej sytuacji w tym sektorze będzie środowa publikacja wskaźnika ISM dla przemysłu.

Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 473 tysiące. Tym samym czterotygodniowa średnia, która wygładza cotygodniowe dane, wzrosła do poziomu 486,75 tysięcy co jest najgorszym wynikiem od listopada 2009. Choć nie są to wciąż pozytywne informacje, to przynajmniej dają szanse na wyhamowanie negatywnych tendencji. Bardzo ważny będzie piątkowy raport z rynku pracy, w którym analitycy oczekują danych o niewielkim wzroście liczby nowych etatów.

Po takiej serii informacji, które potwierdziły wyhamowanie tempa wzrostu w USA, inwestorzy z obawami oczekiwali na piątkową rewizję PKB za II kwartał. Choć okazał się on niższy od poprzedniego odczytu to i tak był sygnałem do zakupu akcji na światowych parkietach, gdyż ekonomiści obawiali się jeszcze większego wyhamowania tempa wzrostu. Pierwszy odczyt wskazał na wzrost o 2,4 proc., natomiast dane z końca ubiegłego tygodnia mówią już o tempie wynoszącym 1,6 proc., przy czym oczekiwania analityków to 1,4 proc. Apetyt na zakup akcji wsparły dodatkowo słowa szefa amerykańskiej Rezerwy Federalnej, który powiedział, że jego instytucja zrobi wszystko, by wspomóc ożywienie gospodarcze w USA. To wystarczyło by poprawić nastroje inwestorów.

Trendy

Trzeci tydzień z rzędu trwają spadki na większości rynków akcji. Od początku miesiąca indeks 500 największych spółek w USA (S&P500) zniżkował o 3,36 proc., a w minionym tygodniu o 0,7 proc. Jednak piątkowe wydarzenia sprawiły, że sentyment do papierów udziałowych błyskawicznie się poprawił. Wydaje się, że w obecny tydzień może spowodować, iż wcześniejsze spadki mogą zostać w szybkim tempie zniwelowane. Do realizacji tego scenariusza, istotna będzie seria publikacji danych makroekonomicznych z tego tygodniu. Jeśli tym razem nie zawiodą one oczekiwań ekonomistów, to są szanse na kontynuacje wzrostów zapoczątkowanych w piątek. Jest jednak obawa, że obecny wzrost to tylko chwilowa korekta w ostatnich spadkach. Jeśli publikacje z obecnego tygodnia ponownie rozczarują może to oznaczać szybkie dotarcie do ważnego z technicznego widzenia punktu wsparcia na poziomie 1020.

Choć ubiegłotygodniowe dane napływające z rodzimej gospodarki potwierdzały pozytywne trendy panujące w naszej gospodarce, to jednak negatywny sentyment na światowych parkietach wpłynął na spadki na polskiej giełdzie. W porównaniu z ubiegłym tygodniem zarówno indeks dwudziestu największych spółek (WIG20) jak i indeks osiemdziesięciu małych spółek (sWig80) spadł o 0,6 proc. Nieco mniej zniżkował indeks mWIG 40 - o 0,4 proc. Kończące się wakacje powinny sprawić, iż na GPW wzrosną również obroty, które to w ostatnim czasie pozostawały na niskim poziomie.

Ryzyko

Po wcześniejszym spadku spredów pomiędzy długiem rynków wschodzących a oprocentowaniem amerykańskich obligacji skarbowych, miniony tydzień przyniósł ponowny ich wzrost, co sugeruje zwiększenie obaw inwestorów. Indeks, który ilustruje tę zależność - EMBI Plus Sovereign Spread - wzrósł w ostatnim tygodniu o 3,5 proc. Nieznacznie spadł indeks zmienności VIX. Wzrosły notowania CDS'ów, które informują o koszcie zabezpieczenia się przed niewypłacalnością państw. Do wzrostu awersji w ubiegłym tygodniu przyczyniła się głównie informacja o obniżeniu oceny kredytowej Irlandii przez agencję ratingową S&P do AA-. Przyczyną niższej oceny Zielonej Wyspy są obawy o wpływ niezbędnej pomocy dla banków z tego kraju na przyszły deficyt budżetowy.

Marek Arent

Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: rynek akcji | Fed | USA | obietnice
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »