Niewielkie wzrosty cen surowców
Miedź podrożała w piątek do 251 USD za funt po dobrych danych z USA, pozwalających wierzyć, że sektor budowlany najgorszy okres ma już za sobą. Stany Zjednoczone są drugim na świecie, tuż za Chinami, odbiorcą miedzi. Kluczowe jednak okazały się informacje o największym od 2004 roku spadku zapasów miedzi w magazynach londyńskiej giełdy LME, a to zazwyczaj sugeruje powrót do wzrostów.
Cena ropa naftowej podskoczyła niemal o 3 proc. do poziomu 52 USD za baryłkę. Wygląda na to, że okres wyjątkowo ciepłej zimy mamy za sobą, a co za tym idzie wzrośnie globalne zapotrzebowanie na energię do celów grzewczych.
Obecne ceny są atrakcyjne dla spekulantów i funduszy hedgingowych, które otwierając duże pozycje w kontraktach terminowych powodują wzrost cen. Złoto umocniło się pod koniec ubiegłego tygodnia i kosztowało już nawet 637 USD za uncję.
Jeśli koszty energii powrócą do rekordowych poziomów, metale szlachetne będą zyskiwać na wartości, gdyż stanowią formę zabezpieczenia kapitału przed wysoką inflacją.