Nieudana próba korekty

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się kolejnym przypomnieniem faktu, iż w obecnej fazie globalnych nastrojów parkiet warszawski pozostaje skazany na śledzenie i korelację z rynkami bazowymi. W istocie, w pierwszej połowie sesji rynek szukał sposobu na uwolnienie się od korelacji, która odpowiada za przecenę z ostatnich tygodni.

Środowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych skończyły się kolejnym przypomnieniem faktu, iż w obecnej fazie globalnych nastrojów parkiet warszawski pozostaje skazany na śledzenie i korelację z rynkami bazowymi. W istocie, w pierwszej połowie sesji rynek szukał sposobu na uwolnienie się od korelacji, która odpowiada za przecenę z ostatnich tygodni.

W efekcie, przy spadających indeksach europejskich, WIG20 notował zwyżkę, która w największym stopniu budowana była na spotkaniu indeksu z poziomem 2400 pkt. Pochodną było czytelne rozejście się rynków polskiego i niemieckiego, z którym GPW wykazywała ostatnio silną korelację. Niestety, w drugiej połowie sesji zwyżka w kontrze do otoczenia zderzyła się z reakcjami świata na słabe dane o dynamice sprzedaży detalicznej w USA, które przełożyły się na około dwuprocentowe tąpnięcie na Wall Street.

W takim otoczeniu w niespełna 90 minut WIG20 zamienił zwyżkę na spadek o około 1,5 procent. Ruch na południe w dużej mierze odpowiadał za pułapkę, w jakiej znaleźli się gracze liczący dziś na odbicie od 2400 pkt. Śródsesyjne przesunięcie WIG20 o kilkadziesiąt punktów okazało się wydarzeniem, które w największym stopniu odpowiada za wynik sesji. Bilansem kolejnego dnia wymuszonej korelacji ze światem jest spadek WIG20 o 0,9 procent strata szerokiego indeksu WIG o 0,7 procent.

Reklama

Niemniej, końcówka z próbą solidarnego odreagowania z Wall Street wcześniejszego cofnięcia przypomina, iż lokalna słabość GPW jest teraz w największym stopniu efektem korelacji rynku z innymi giełdami. W tak zarysowanym układzie sił dzisiejsze, spadkowe i nerwowe rozdanie ostrzega, iż bliska przyszłość warszawskiego parkietu zależy od zachowania graczy na rynkach zagranicznych.

Poranna próba odbicia w Warszawie wskazuje, iż rynek potrzebuje tylko impulsu, by szukać zwyżki i wzrostu po kilku tygodniach przeceny. Nie ma wątpliwości, iż korekta ostatnich spadków w USA szybko przełoży się na ruch, który zaneguje sporą część strat, jakie GPW poniosła od połowy września.

Adam Stańczak

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | udana próba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »