Netia, Elektrim i KGHM w roli głównej
Ciekawy przebieg miała piątkowa sesja na GPW. Polskie indeksy, jako jedne z nielicznych na Starym Kontynencie, zwyżkowały przez większość notowań.
Powodem była niezwykła siła trzech papierów: Netii, Elektrimu i KGHM. Ich wzrosty nie zdołały jednak pod koniec dnia wybronić wskaźnika WIG 20 przed powrotem poniżej granicy 1500 punktów.
Można śmiało powiedzieć, że miniony tydzień należał do Netii. Kurs spółki zyskał w ciągu czterech dni blisko 20 proc., dynamicznie odbijając się od historycznego dna. Powodem jest poprawa opinii o telekomach na światowych rynkach, bo trudno przypuszczać, by inwestorzy uwierzyli, że Ministerstwo Łączności zwróci spółce ok. 85 mln zł zapłaconych za martwą licencję na usługi międzystrefowe.
Rynek z entuzjazmem przyjął pogłoski o nawiązaniu porozumienia pomiędzy Vivendi, a finansowymi akcjonariuszami Elektrimu. Stabilna struktura akcjonariatu powinna sprzyjać notowaniom holdingu, chociaż obecny zarząd Elektrimu wielokrotnie udowodnił, że łatwo nie składa broni. Przy wysokich obrotach umocnił się kurs KGHM, któremu pomogły dobre informacje z czwartku. Skarb państwa odłożył sprzedaż pakietu akcji, czekając na poprawę rynkowej koniunktury, a do rady nadzorczej weszli przedstawiciele zagranicznych inwestorów. To wystarczyło, by kurs miedziowego konglomeratu osiągnął najwyższy od trzech tygodni poziom.
Znów wzrosło zainteresowanie AMS. Trwa wezwanie do sprzedaży akcji spółki, w akcjonariacie której nieoczekiwanie pojawił się nowy inwestor - OFE Commercial Union. Trzeci dzień z rzędu wzrastał kurs Orfe. Farmaceutyczny dystrybutor ostrzy sobie teraz zęby na warszawski Cefarm. Jak Feniks z popiołów podnosi się Centrozap, a razem z nim jego kurs. Spółka nie próżnuje, czekając na pozytywne zakończenie postępowania układowego, które obejmuje 67 mln zł. W czwartek śląskie przedsiębiorstwo podpisało kontrakt o wartości 20 mln zł.