Nadal są chętni do kupna akcji
Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie nie zmieniła w znaczący sposób obrazu rynku. Znacznie słabszy niż w piątek popyt nie był w stanie pociągnąć go mocniej w górę.
Przekonanych o końcu wzrostów na GPW także nie było aż tylu, by doszło do głębszej korekty. Kursy wielu spółek, przede wszystkim blue chipów, zaliczyły w czasie notowań zarówno spadki, jak i wzrosty.
Po szale zakupów w trakcie piątkowej sesji można było oczekiwać, że część inwestorów skorzysta z okazji i zrealizuje pokaźne zyski. Choć tak się właśnie stało, nie spowodowało to głębszej korekty rynku. Pojawili się bowiem inwestorzy przekonani o kontynuacji wzrostów, dla których obecny poziom cen papierów nie jest za wysoki. Ostatecznie spadki kursów w większości przypadków tylko w małym stopniu zredukowały piątkowe zyski.
Sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się od niewielkich spadków. W pierwszej fazie notowań dominowała podaż ze strony inwestorów realizujących zyski na najmocniej drożejących w piątek papierach. Już po upływie godziny inicjatywę przejęli jednak kupujący. Atak popytu był mocny, udało mu się jednak podciągnąć WIG20 tylko w pobliże oporu, którym było maksimum z poprzedniej sesji. Podaż skwapliwie wykorzystała okazję do pozbycia się papierów po wysokich cenach. Skutkiem tego było osłabienie indeksów, które dość szybko znalazły się w pobliżu ostatnich zamknięć. Przez kolejne kilka godzin na rynku niewiele się działo. Krótko przed rozpoczęciem notowań w USA doszło do drugiego ataku popytu. Podobnie jak pierwszy zakończył się on niepowodzeniem. Ostatecznie na zamknięciu tylko TechWIG wyraźnie wzrósł. Pozostałe indeksy zmieniły wartość w minimalnym stopniu.
Większość blue chipów notujących rekordowe wzrosty w czasie piątkowej sesji, w poniedziałek taniała. Pod koniec notowań wyraźnie wzrosła podaż akcji Pekao SA, których cena spadła ostatecznie do 114,50 zł. To o 3 zł mniej niż na poprzednim zamknięciu, ale wciąż znacznie więcej od wyceny analityków DM Millennium z ostatniego raportu. W poniedziałek byli jednak inwestorzy skłonni płacić za papiery banku nawet 118 zł.
Przecenie nie poddały się akcje Telekomunikacji Polskiej. Ich kurs pokonał w poniedziałek barierę 16 zł i na zamknięciu osiągnął poziom z ostatniej sesji stycznia ubiegłego roku. A jeszcze przed tygodniem nie mógł pokonać poziomu 15 zł.
Mocno drożały akcje Prokomu. Rynek wycenia obecnie akcję spółki najwyżej od 33 miesięcy. Cześć inwestorów ucieszyła zapewne wiadomość, że umowy spółki zawarte z TP SA za ostatnie 12 miesięcy przekroczyły 100 mln zł.
Rekordowy wzrost kursu i obroty zanotowały papiery Sokołowa. Popyt na akcje spółki rośnie od początku lipca, kiedy płacono za nie 2,24 zł. Obecnie ich cena jest o 44 proc. wyższa. Obroty akcjami Sokołowa były wyższe nawet od piątkowych. W kilku umówionych transakcjach zmieniło właściciela nawet po kilkaset tysięcy akcji spółki.