Kolejne symptomy poprawy

Fala optymizmu jaki w ostatnim czasie pojawiła się na światowych parkietach nie ominęła wczoraj większości giełd europejskich, choć podaż też dawała o sobie znać w trakcie dnia. Piątkowe zwyżki za oceanem oraz dobre zachowanie rynków azjatyckich spowodowało, że i na naszym kontynencie inwestorzy przystąpili do gry w bardzo dobrych nastrojach.

Fala optymizmu jaki w ostatnim czasie pojawiła się na światowych parkietach nie ominęła wczoraj większości giełd europejskich, choć podaż też dawała o sobie znać w trakcie dnia. Piątkowe zwyżki za oceanem oraz dobre zachowanie rynków azjatyckich spowodowało, że i na naszym kontynencie inwestorzy przystąpili do gry w bardzo dobrych nastrojach.

Z czasem jednak pojawiły się oznaki przesilenia w postaci chociażby notowań kontraktów amerykańskich, które zasugerowały możliwość odreagowania tamtejszych indeksów, przynajmniej na początku sesji. Najpierw na niektórych parkietach w Europie pojawiła się większa niepewność w postaci mało ciekawej konsolidacji, ale potem niedźwiedzie zaczęły na niektórych rynkach, w tym również tych najważniejszych, przejmować inicjatywę. Do większego ruchu ze strony kupujących nie zachęcały także czekające w końcówce informacje z rynku nieruchomości w USA. W efekcie część indeksów zeszła na minusy zeszły poniżej poprzednich zamknięć. Przed otwarciem w USA nastąpiło jednak wyhamowanie, a tamtejsze dane makro okazały się lepsze od oczekiwań, co poprawiło nastroje i za Atlantykiem i w Europie. W efekcie części wskaźników udało się odrobić straty i zdecydowana większość parkietów na naszym kontynencie kończyła dzień na wzrostami.

Reklama

WIG20 też zaczął bardzo dobrze, lądując od razu na otwarciu powyżej ważnych oporów w przedziale ok. 11820-1850 pkt. Naruszenie sprowokowało wprawdzie próbę obrony, ale skończyło się jedynie na niewielkim i niezbyt mocnym spadku. Indeks szybko wyszedł na nowe maksima, a podaż nie była w stanie na dłużej powstrzymać zwyżki. Jej wysiłki okazywały się bowiem tylko ruchami korekcyjnymi. Dopiero po lekkim przekroczeniu granicy 1870 pkt. nastąpiło dłuższe wyhamowanie, a nie bez wpływu na nie były ostrożniejsze nastroje na innych giełdach europejskich. Zaraz po południu wskaźnik zaczął się wyraźniej osuwać, ale nie zdołał powrócić w obręb powyższego obszaru oporu. Po przejściowej stabilizacji byki zaczęły bowiem odrabiać straty. Godzinę przed końcem rynek powrócił w okolice wcześniejszych szczytów i zdołał je poprawić. Krótko potem zapanowała względna stabilizacja, ale dzięki pozytywnemu sentymentowi na świecie, zamknięcie wypadło na dziennymi maksimum.

Wyraźny wzrost na otwarciu, który przyniósł przebicie kilku oporów zlokalizowanych w przedziale ok. 1820-1848 pkt., ma lekko pozytywną wymowę. Znów jednak dużym mankamentem jest brak potwierdzenia tego sygnału przez obroty, które utrzymują się na bardzo niskim poziomie. W takich warunkach z przesądzaniem dalszej wyraźniejszej poprawy w najbliższym czasie warto więc jeszcze się wstrzymać, choć szanse takiego wariantu są spore. Kolejny mocniejsza bariera dla wzrostów znajduje się w okolicach 1900 pkt. i przy obecnych poziomach popyty powinien ją wkrótce mocniej testować, ale trzeba też liczyć się z aktywniejszą obroną, a więc wynik nie jest oczywisty.

Deutsche Bank PBC
Dowiedz się więcej na temat: symptomy | podaż | poprawa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »