Inwestorzy łapią oddech

Wczorajszą sesję amerykańskie indeksy rozpoczęły na plusach, oscylując przez większą część dnia wokół poziomu poprzedniego zamknięcia. Jednak pod koniec notowań na rynku przewagę zdobyła strona podażowa, spychając ostatecznie giełdy na ponad jednoprocentowe minusy.

Wczorajszą sesję amerykańskie indeksy rozpoczęły na plusach, oscylując przez większą część dnia wokół poziomu poprzedniego zamknięcia. Jednak pod koniec notowań na rynku przewagę zdobyła strona podażowa, spychając ostatecznie giełdy na ponad jednoprocentowe minusy.

Ostatecznie indeks Dow Jones spadł o 1,16 proc., S&P 500 o 1,35 proc., a technologiczny Nasdaq stracił 2,04 proc. Najsłabiej poradziły sobie spółki z sektora przemysłowego, finansowego oraz technologicznego. Silnie na wartości straciły akcje Bank of America (-3,39 proc.) po tym jak jeden ze znanych analityków zredukował ceną docelową dla walorów tej instytucji. Zniżkowały także akcje spółki Apple (-1,96 proc.), pomimo debiutu nowego modelu iPhona. Z technicznego punktu widzenia indeks S&P 500 znajduje się w okolicy istotnego wsparcia 1045 pkt, wyznaczonego przez dołek z początku lutego. Pokonanie tego poziomu otwierałoby drogę do dalszych spadków.

Reklama

Dziś na sesji azjatyckiej w większości obserwować można było skromne wzrosty. Widać, że inwestorzy wstrzymali wyprzedaż bardziej ryzykownych aktywów w oczekiwaniu na dane makro z Chin, które poznamy w dalszej części tygodnia. Tokijski indeks Nikkei 225 wzrósł o 0,18 proc., jednak akcje producenta stali - spółki Nippon Steel spadły o 1,3 proc. pod wpływem informacji, że spółki BHP Billiton oraz Rio Tinto planują podnieść ceny rudy żelaza w okresie lipiec ? sierpień o 23 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału.

Na dzisiejszej sesji europejskiej obserwować można pewne uspokojenie się nastrojów wśród inwestorów, jednak ciągle nie można mówić o znaczącej poprawie, gdyż spora część indeksów utrzymuje się poniżej poziomu poprzedniego zamknięcia. Pozytywnie odebrane zostały wczorajsze słowa prezesa Fed, który stwierdził, że europejscy przywódcy są zdeterminowani, aby zapewnić przetrwanie strefy euro oraz, że dysponują odpowiednimi środkami, by zagwarantować wywiązanie się ze zobowiązań przez silnie zadłużone państwa Eurolandu. Wypowiedź ta wsparła dziś notowania banków na Starym Kontynecie.

Michał Fronc

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: oddech | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »