Fundamenty poszły w zapomnienie
Po drugim z rzędu silnym wzroście (3,6%) WIG20 znalazł się wczoraj na poziomie 1323,5 pkt. To najwyższa wartość indeksu od 52 tygodni. Kursy akcji największych banków wzrosły w dwa miesiące o 30%. Czy na GPW wybuchła hossa?
Zachowanie kursów walorów największych firm sugeruje negatywną odpowiedź na to pytanie. Na wczorajszej sesji najwyższe notowania w tym trendzie wzrostowym osiągnęły wraz z indeksem także akcje BPH PBK, Budimeksu, BZ WBK, ComArchu, Orbisu, Pekao, Orlenu i Telekomunikacji. To tylko 8 z 20 spółek z WIG20. Jedynie dla Orbisu, Pekao i PKN Orlen zamknięcie wtorkowych notowań było najwyższe od 52 tygodni. Duże spółki w dalszym ciągu nie mają "wspólnego frontu" wobec trendu wzrostowego. Na szerokim rynku byki szaleją w najlepsze: na zamknięcie sesji indeks WIG miał najwyższą wartość (16 829,5 pkt) od lutego 2001 roku, przynajmniej 52-tygodniowe maksima zanotowały wskaźniki WIRR, MIDWIG i TechWIG.
Wzrost notowań sprawia, że rośnie przepaść między wskaźnikami rynkowymi i wynikami finansowymi największych spółek. Biorąc pod uwagę wskaźnik cena/zysk, niektóre firmy (w tym dwie największe spółki informatyczne - ComputerLand i Prokom) są wyceniane wyżej niż na szczycie internetowej hossy. Ponad połowa firm jest droższa niż na początku 2002 roku, kiedy WIG20 kończył wzrost w okolicach 1500 punktów. Powiększająca się rozbieżność może być zlikwidowana albo przez spadek kursów, albo przez wzrost zysków.
Choć wyniki finansowe największych firm nie dają podstaw do wzrostu notowań, w krótkim terminie nie ma to znaczenia. Liczy się trend, a ten jest wzrostowy. Sygnałów słabnięcia byków nie ma - WIG20 ma otwartą drogę do szczytu ze stycznia 2002 roku, który znajduje się na poziomie 1464 pkt.
