Efekt poniedziałku na dobry start
Tydzień na rynku akcji rozpoczął się standardowo, czyli od efektu poniedziałku. Standardowo zyskiwały też przede wszystkim największe spółki. Małe i średnie spółki oscylowały raczej w okolicy ostatniego zamknięcia. Brak publikacji danych makroekonomicznych sprzyja postojowi głównych indeksów cenowych. Marazm udziela się właściwie już od pierwszej godziny notowań.
Obrót na szerokim rynku w połowie sesji wyniósł niecałe 0,6 miliarda złotych, z czego około 63 procent przypadło na największą dwudziestkę. Nie jest to imponujący wynik, ale biorąc pod uwagę krótkoterminowy trend boczny i brak publikacji makro, obrót jest przyzwoity.
Dzisiejsze zamknięcie parkietów azjatyckich wypadło dobrze. Hang Seng zyskał przeszło +0,5 procent. Do gry powróciła Rosja, która miała około 10 dni przerwy noworocznej. Powrót inwestorów na giełdę był imponujący, gdyż na RTS pojawiło się około +8 procent. Tymczasem rynki europejskie zyskiwały średnio niecały +1 procent, z rodzynkami w postaci rynków wschodzących, gdzie Węgry BUX zyskiwał ponad +2,2 procent.
Jedyną publikacją dnia dzisiejszego był odczyt sprzedaży detalicznej Szwajcarii za miesiąc listopad. Rynek oczekiwał zmiany +1,9 procent licząc rok do roku, ale komunikat rozczarował w postaci wzrostu tylko +0,6 procent. Oczywiście rynek nie zareagował w ogóle na tą informację. Jutrzejsza sesja będzie także bardzo okrojona pod względem publikacji z gospodarek realnych. Czekają nas przede wszystkim odczyty bilansów handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii i USA.
Rynek właściwie oczekuje już publikacji kwartalnych z USA z IV kwartał ubiegłego roku. Przyszły tydzień przyniesie wysyp raportów kwartalnych kluczowych amerykańskich banków.
Marcin Markowski, makler z upr. doradztwa inwestycyjnego