Ceny miedzi spadają pośród obaw o chiński popyt na ten metal oraz przyszłość Grecji

Ceny miedzi w Londynie spadają, ponieważ uczestnicy rynku obawiają się, że popyt na ten metal ze strony Chin może być ograniczony, i nie wierzą, że grecki premier Jeorjos Papandreu będzie w stanie przeprowadzić konieczne reformy - podają maklerzy. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME w Londynie jest wyceniana na 9.020,00 USD za tonę, po spadku notowań o 0,7 proc.

Ceny miedzi w Londynie spadają, ponieważ uczestnicy rynku obawiają się, że popyt na ten metal ze strony Chin może być ograniczony, i nie wierzą, że grecki premier Jeorjos Papandreu będzie w stanie przeprowadzić konieczne reformy - podają maklerzy. Miedź w dostawach trzymiesięcznych na LME w Londynie jest wyceniana na 9.020,00 USD za tonę, po spadku notowań o 0,7 proc.

Na giełdzie w Szanghaju miedź w dostawach na sierpień traci 0,8 proc. do 67.710 juanów (10.473 USD) za tonę.

Na Comex w Nowym Jorku funt miedzi w kontraktach na wrzesień zniżkuje o 0,5 proc. i jest handlowany po 4,0860 USD.

Import rafinowanej miedzi do Chin spadł w maju o 47 proc. rdr i 6,9 proc. mdm do najniższego poziomu od listopada 2008 roku, ponieważ chińscy konsumenci wykorzystywali krajowe zapasy tego metalu.

We wtorek grecki parlament udzielił wotum zaufania rządowi Jeorjosa Papandreu w odnowionym składzie, jednak uczestnicy rynku miedzi niepokoją się, czy parlament zaakceptuje w przyszłym tygodniu pakiet cięć budżetowych dla Grecji, mający przynieść 78 miliardów euro oszczędności.

Reklama
PAP
Dowiedz się więcej na temat: ceny miedzi | Jeorjos Papandreu | uczestnicy | dolar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »