Boom na metale szlachetne trwa

Przybierające na sile osłabienie dolara na rynkach światowych ponownie zwróciło uwagę inwestorów na metale szlachetne. Podczas porannego handlu cena uncji złota w dostawie natychmiastowej kwotowana była na na poziomie 748 USD, a więc niespełna 0,5% od wczorajszego 27 letniego rekordu.

Przybierające na sile osłabienie dolara na rynkach światowych ponownie zwróciło uwagę inwestorów na metale szlachetne. Podczas porannego handlu cena uncji złota w dostawie natychmiastowej kwotowana była na na poziomie 748 USD, a więc niespełna 0,5% od wczorajszego 27 letniego rekordu.

Sporym popytem cieszyło się również srebro, którego cena dotarła do poziomu 13,75 USD/uncję. Rekordowo wyceniano również platynę - uncja białego metalu kosztowała ponad 1400 USD a więc najwięcej w historii jego notowań. Nieznacznie potaniał jedynie pallad, jednak tylko w tym tygodniu zwiększył swoją wartość o ponad 3%. Obecnie za uncję na rynku płaci się 373 USD.

Dolar już nie tak dobry jak złoto

Ciężkie chwile, jakie przeżywa w ostatnich miesiącach amerykańska waluta wyraźnie wpływają na wzrost zainteresowania inwestorów kruszcami, które ujemnie skorelowane z siłą dolara stanowią naturalne zabezpieczenie przed spadkiem jego wartości. Osłabienie koniunktury gospodarczej, cięcia stóp procentowych oraz rosnący deficyt na rachunku obrotów bieżących wciąż stwarzają presję na amerykańską walutę, jednocześnie jednak zwiększają popyt na kruszce jako alternatywę wobec dolara.

Reklama

Ale nie tylko kurs dolara skłania inwestorów do alokacji kapitału w kruszce. Obserwowany w ostatnich tygodniach wzrost rentowności obligacji skarbowych po obniżce stóp procentowych oraz silny popyt na papiery skarbowe indeksowane do inflacji (tzw. TIPS) wskazuje na coraz większe obawy inwestorów o wzrost presji inflacyjnej w gospodarce. Wydaje się zatem, iż nie tylko słabość dolara, ale przede wszystkim obawy o wzrost dynamiki cen powoduje coraz silniejsze zainteresowanie metalami szlachetnymi. Kruszce bowiem są uważane za bardzo dobry środek tezauryzacji, chroniący przed inflacją, powodującą erozję wartości tradycyjnych aktywów finansowych.

Jest drogo, będzie drożej?

W krótkim terminie rynek metali szlachetnych będzie bardzo wrażliwy na zmiany siły dolara wobec głównych walut, prawdopodobnie również utrzyma się obecna, wysoka zmienność. Mimo relatywnie wysokich cen kruszce, a przede wszystkim złoto mogą wciąż zyskiwać na wartości. Poza wymienionymi wcześniej czynnikami, wpływającymi na popyt inwestycyjny w kolejnych miesiącach wsparciem dla rynku mogą okazać się zakupy złota przez branżę jubilerską, nasilające się cyklicznie w czwartym kwartale. Solidny popyt powinien również utrzymać się na mające szersze zastosowanie w przemyśle (np. samochodowym) platynowce.

Pozytywnie oceniane są również perspektywy rynku w przyszłym roku. Obecnie prognozy banków inwestycyjnych i ośrodków badawczych szacują średnią cenę złota w przyszłym roku na poziomie 800 USD/uncję.

Moneta, sztabka, kontrakt czy certyfikat

Inwestowanie w złoto jest obecnie o wiele prostszą sprawą niż jeszcze kilka lat temu, co odzwierciedla również coraz większe zainteresowanie tą formą lokowania pieniędzy. Najprostszą metodą wydaje się nabycie kruszcu w formie materialnej. Obecnie istnieją już w Polsce firmy oferujące możliwość zakupu bądź sprzedaży sztabek lokacyjnych. Monety wykonane z metali szlachetnych czy biżuteria poza wartością zawartego w nich kruszcu często dodatkowo posiadają wartość artystyczną bądź kolekcjonerską. Wadą jednak powyższych rozwiązań są wysokie koszty związane z zakupem oraz trudności w ewentualnym późniejszym znalezieniu nabywcy.

O ryzyku związanym z przechowywaniem cennych przedmiotów nie trzeba się również zbytnio rozpisywać. Wytrawni inwestorzy mogą spróbować poprzez kontrakty terminowe. Zaletą takiego rozwiązania są niskie koszty transakcyjne oraz możliwość szybkiego wejścia i wyjścia z inwestycji. Ponadto inwestor nie musi posiadać kwoty kapitału równej nominalnej wartości kontraktów, a jedynie kilka procent jego wartości. Mając zatem kilka tysięcy złotych możemy zainwestować już w kontrakt opiewający na przykład na 33 uncje złota (ok 65.000 zł).

Trzeba jednak pamiętać, iż zjawisko dźwigni finansowej, jakie występuje przy kontraktach terminowych daje zarówno spory potencjał osiągnięcia dużych zysków jak również poniesienia straty w przypadku pojawienia się na rynku innej tendencji od zakładanej. Wymagają zatem przed podjęciem inwestycji pewnego przygotowania merytorycznego oraz większej tolerancji ryzyka inwestycyjnego.

Inną możliwością, szybko zyskującą na popularności na rozwiniętych rynkach jest inwestycja w certyfikaty emitowane przez tzw. ETF-y (Exchange-Traded Funds). Przypominają one certyfikaty emitowane przez nasze fundusze zamknięte, z tą różnicą, że zamiast określonej części portfela papierów wartościowych reprezentują one fizycznie zakupiony przez fundusz i zdeponowany w banku kruszec. Certyfikaty z reguły cechują się niewielkimi nominałami (np. 1 uncja troy), co pozwala na łatwą możliwość dywersyfikacji nawet inwestorom posiadającym niewielkie oszczędności. Notowane sa według identycznych reguł co akcje. Obecnie ETF-y oparte o metale szlachetne notowane sa na giełdach w Zurichu, Londynie czy Nowym Jorku.

TMS Brokers SA
Dowiedz się więcej na temat: złota | popyt | dolar | boom | certyfikaty | złoto | osłabienie | szlachetna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »