Banki centralne rzucają koło ratunkowe

Czwartkowa interwencja banków centralnych strefy euro i Ameryki była wyrazem determinacji władz w walce z nasilającym się kryzysem, ale jednocześnie pokazała inwestorom, że obecne uwarunkowania stają coraz bardziej wyjątkowe.

Czwartkowa interwencja banków centralnych strefy euro i Ameryki była wyrazem determinacji władz w walce z nasilającym się kryzysem, ale jednocześnie pokazała inwestorom, że obecne uwarunkowania stają coraz bardziej wyjątkowe.

Tylko w takich okolicznościach przeprowadza się operacje wspierające płynność banków. W innym czasie tego nie potrzebują. Dziś będziemy się chcieli przekonać, jak bardzo inwestorzy wierzą w skuteczność takich działań, czy traktują je jedynie w kategoriach ratunkowych, jako krok przeciwdziałający dalszemu pogorszeniu sytuacji, czy jednak jako ruch mogący tę sytuację poprawić.

Początek notowań stoi jeszcze pod znakiem optymizmu, ale stopniowo do głosu dochodzą ci, którzy realizują zyski. Najlepiej widać to na ogólnoeuropejskim indeksie DJ Stoxx 50, który początkowo był jeszcze na wyraźnym plusie, by już koło 10.00 zniwelować ten wzrost. W tym kontekście dzisiejsze notowania zapowiadają się bardzo ciekawie, a będziemy się z nich chcieli dowiedzieć, jak bardzo wygaśnie optymizm. Jeśli niewiele, to będzie to dobry znak na przyszłość, jeśli natomiast podaż uzyskiwać będzie przewagę, to dostaniemy sygnał, że inwestorzy nie wierzą, by działania banków centralnych wiele poprawiły.

Reklama

Tym bardziej, że w dalszym ciągu napływają niekorzystne dane gospodarcze. Wczoraj rozczarowały praktycznie wszystkie - oba indeksy aktywności amerykańskiego przemysłu we wrześniu (Empire State oraz Philadelphia Fed), wyższa od oczekiwanej okazała się inflacja w USA, więcej niż oczekiwano było wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Kolejnym potwierdzeniem, że inflacja na świecie nie daje za wygraną była dzisiejsza podwyżka stóp procentowych w Indiach.

Home Broker zwraca uwagę:

Potwierdzeniem utrzymującej się presji inflacyjnej na świecie była podwyżka stóp procentowych w Indiach i wzrost inflacji w USA.

Trwająca wyprzedaż spółek budowlanych na naszym parkiecie sprowadziła ich kursy do najniższego poziomu od połowy 2005 r.

Rynki nieruchomości

Znacząco poprawiły się oceny brytyjskich gospodarstw domowych przyszłych cen domów. Jak wynika z badania Markit i Knight Frank wskaźnik przyszłych cen podniósł się we wrześniu do najwyższego poziomu od lipca 2010 r. Wyniósł 53,6 pkt wobec 48,5 pkt w sierpniu. Jednocześnie jednak postrzeganie obecnych cen jest niekorzystne. Wskaźnik odnoszący się do bieżących cen pozostał poniżej 50 pkt, odzwierciedlając przewagę opinii o spadku cen. Co ciekawe oczekiwania na wzrost cen występują wśród średnio-zarabiających. Natomiast w grupie najbiedniejszych i najbogatszych przeważają opinie o przyszłym spadku cen nieruchomości.

We wrześniu spółki budowlane oraz deweloperskie pozostają na warszawskim bardzo słabe. WIG-Budownictwo w pierwszej połowie tego miesiąca stracił 16,8%, a WIG-Deweloperzy 14,2%. W tym czasie WIG poszedł w dół w o połowę mniejszym stopniu (o 7,8%). Firmy budowlane są dziś najtańsze od połowy 2005 r.

Zespół analiz

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: giełdy | bańki | banki centralne | koło ratunkowe | bank centralny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »