Na giełdach strach i obawy o recesję wróciły
Piątkową sesję na Wall Street główne indeksy zakończyły spadkami. Był to drugi z rzędu tydzień zniżek na amerykańskiej giełdzie. Na rynek wróciły obawy związane z recesją w przyszłym roku. Zdaniem analityków giełdowych, pogorszenie nastrojów w tym tygodniu nastąpiło m.in. po środowej decyzji Fed o podniesieniu głównej stopy procentowej w USA o 50 pb. Inwestorzy analizowali decyzje światowych banków centralnych.
Chociaż ostatnia godzina handlu przyniosła odrobienie części strat, amerykańskie indeksy odnotowały drugi z rzędu spadkowy tydzień. S&P 500 stracił ponad 2 proc. w ciągu tygodnia, a w grudniu niecałe 6 proc.
Dow Jones Industrial w piątek na zamknięciu zniżkował o 282 punkty, czyli o 0,85 proc. i wyniósł 32.920,46 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł 1,11 proc. i wyniósł 3.852,36 pkt.
Nasdaq Composite poszedł w dół o 0,97 proc. i zamknął sesję na poziomie 10.705,41 pkt.
Pogorszenie nastrojów w tym tygodniu nastąpiło m.in. po środowej decyzji Fed o podniesieniu głównej stopy procentowej w USA o 50 pb. - najwyższego poziomu od 15 lat. Fed powtórzył, że dalsze podwyżki stóp procentowych będą właściwe.
- Po łudzeniu się nadziejami na zwrot w polityce Fedu, inwestorzy doświadczają niestrawności po środowym komunikacie FOMC, które powtórzył następnie Jerome Powella na konferencji, mówiąc, że stopy proc. w USA pozostaną na wysokim poziomie na dłuższy czas - powiedział John Lynch, dyrektor ds. inwestycji w Comerica Wealth Management.
Kim Forrest, założyciel Bokeh Capital, oceniła że na początku tygodnia, biorąc pod uwagę dane o CPI, można było się spodziewać, że Fed i inne banki centralne będą mniej jastrzębie, ale ponieważ tak się nie stało, trudno mieć nadzieję na miękkie lądowanie.
Mary Daly, prezes Fed z San Francisco powiedziała, że przyjmuje ostatnie wiadomości o inflacji z zadowoleniem, ale to nie wystarczy, aby zmienić jej pogląd na to, dokąd powinna zmierzać polityka pieniężna.
- Mam nadzieję, że jesteśmy na dobrej drodze, ale nie będę pewna, dopóki nie zobaczę powtarzających się dowodów na to, że inflacja naprawdę wraca na ścieżkę 2 proc. w nadchodzących latach. Jesteśmy daleko od naszego celu - powiedziała Daly American Enterprise Institute.
Inwestorzy analizowali decyzje światowych banków centralnych. Rynki negatywnie reagowały na czwartkowe ostrzeżenia z EBC, że agresywne podwyższanie stóp procentowych w strefie euro jest dalekie od zakończenia. Podsyca to na rynkach obawy o zagrożenia dla gospodarki strefy euro.
W tym tygodniu amerykańska Rezerwa Federalna, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii podniosły stopy procentowe po 50 pb., ponieważ inflacja w tych regionach pozostaje na wysokim poziomie.
"Niepokojącym aspektem dla rynków jest to, że poziomy końcowe dla stóp procentowych pozostają wciąż nieznane, a dwa największe banki centralne na świecie wspinają się po stromej ścieżce na bardzo restrykcyjne dla gospodarki terytorium. Podwyższenie stóp procentowych w słabnącym otoczeniu makro niewątpliwie wywoła recesję. Pytanie tylko jak głęboką" - napisał w raporcie Stephen Innes, partner zarządzający w SPI Asset Management.
"Obawy przed recesją wróciły. Wszelkie nadzieje na rajd Świętego Mikołaja prawie wyparowały, a wcześniejsze rozważania nt. szczytowej inflacji i stóp procentowych zostały mocno nadwątlone. Komentarze EBC, że nie zwalnia tempa podwyżek, były w bezpośredniej sprzeczności z tym, co rynki wyceniały w ostatnich tygodniach" - powiedział Richard Hunter, szef ds. rynków w Interactive Investor.