Maklerska samowolka na kontraktach

Na blisko 200 tys. zł oszukał klienta makler CDM Pekao SA. Poszkodowany zamierza skierować sprawę do sądu, chyba że broker - po roku starań - wreszcie odpowie na jego prośby o spotkanie. Biuro zwolniło już z pracy nieuczciwego pracownika, a całą sprawą zajęła się KPWiG.

Na blisko 200 tys. zł oszukał klienta makler CDM Pekao SA. Poszkodowany zamierza skierować sprawę do sądu, chyba że broker - po roku starań - wreszcie odpowie na jego prośby o spotkanie. Biuro zwolniło już z pracy nieuczciwego pracownika, a całą sprawą zajęła się KPWiG.

Konflikt ciągnie się od listopada 2000 roku. Wówczas to makler z POK-u CDM Pekao SA w Elblągu zaczął - jak twierdzi inwestor - bez zezwolenia z jego strony składać zlecenia kupna i sprzedaży na kontrakty terminowe. Proceder trwał do stycznia 2001 roku. Wówczas to zorientował się, że z jego rachunku zniknęły pieniądze.

Kwota była niemała, bo blisko 200 tys. zł. Początkowo klient próbował wyjaśniać sprawę samodzielnie. Niestety, biuro maklerskie odmawiało współpracy. Nie zareagowano nawet na jego prośbę o udostępnienie kaset z nagraniami. A to, jak wiadomo, ewidentnie potwierdzałoby, czy inwestor składał zlecenia, czy też nie.

Reklama

CDM Pekao SA bronił się m.in. w ten sposób, że klient otrzymywał przecież wyciągi ze stanem rachunku. Zatem już wcześniej powinien był się zorientować w nieprawidłowościach i interweniować. Korespondencja trwała blisko rok. W tym czasie broker - w ocenie inwestora - pośrednio przyznał się do winy. "Feralny" makler został zwolniony z pracy.

Nie zmieniło to jednak sytuacji klienta, któremu do tej pory nie zrekompensowano straty, mimo iż wielokrotnie kontaktował się z centralą w Warszawie oraz próbował rozmawiać z prezesem biura. - Prezes Jan Kuźma wyraźnie mnie unika. Nie oddzwonił na żaden z około 30 telefonów - twierdzi inwestor.

W końcu zwrócił się o pomoc do KPWiG. Ta po kilku tygodniach przesłała odpowiedź z opinią przychylną klientowi. - W toku podjętych działań ustaliliśmy, że od 1 listopada do 31 stycznia z rachunku złożono łącznie 66 zleceń na kontraktach terminowych. 38 z nich nie miało odpowiedniego potwierdzenia - czytamy w raporcie Komisji.

Przy okazji ustalono, że łącznie w dziewięciu przypadkach wprowadzone zlecenia miały inne limity niż podane w dyspozycji klienta, ewentualnie zlecenia rozbijano na mniejsze itp.

Nawet jednak pozytywne załatwienie sprawy nie musi oznaczać końca kłopotów brokera. Ze swojej strony może ukarać go także KPWiG. Mirosław Kachniewski, rzecznik prasowy Komisji, informuje bowiem, że sprawa jest wciąż analizowana. - W każdym przypadku, gdy dom maklerski naruszy przepisy, KPWiG może w stosunku do niego zastosować karę pieniężną w wysokości do 0,5 mln zł. Możemy też ograniczyć zakres działalności, a w najgorszym przypadku - cofnąć zezwolenie. Jeśli stwierdzimy naruszenie przepisów karnych, o podejrzeniach informujemy także prokuraturę - dodaje Mirorsław Kachniewski.

O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy także prezesa CDM Pekao. - Być może mamy inny punkt widzenia. Zapewniam jednak, że sprawa jest analizowana. Jestem człowiekiem konsensusu, zatem zapewne uda nam się dojść do porozumienia - obiecuje Jan Kuźma.

Inwestor ma nadzieję, że uda mu się doprowadzić do porozumienia z biurem. Jeśli nie, to jest on zdeterminowany skierować sprawę do sądu. - Sytuacja zaszła już za daleko. Nie mam nic do stracenia. Teraz na pewno nie odpuszczę - zapewnia.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: samowolka | pekao sa | biuro | makler | pekao
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »