Prawo pracy: 30 tys. kary za wyzysk

Pracodawcom łamiącym prawo pracy może zagrozić widmo bankructwa przewiduje nowe prawo. Państwowa Inspekcja Pracy będzie szukać pracujących na czarno, jednak kontrolując inspektorzy nie będą musieli mieć upoważnień z centrali, by wejść do przedsiębiorstwa.

Prezydent RP Lech Kaczyński uznał, że zaostrzenie sankcji za naruszanie praw osób wykonujących pracę zarobkową jest najskuteczniejszym instrumentem w działaniach na rzecz ochrony pracowników. Dlatego nieuczciwi pracodawcy będą płacić więcej za naruszanie przepisów kodeksu pracy. To jedna ze zmian w katalogu represji, jakie mogą dotknąć pracodawców łamiących prawa pracownicze.

Słone kary

Za najczęściej popełniane wykroczenia przeciwko prawom pracowniczym wymienione w art. 281-283 kodeksu pracy pracodawca może być ukarany grzywną do 30 tysięcy złotych. Oczywiście kara ta w tej wysokości będzie stosowana z umiarem, z uwzględnieniem skali naruszeń i sytuacją materialną pracodawcy naruszającego prawo pracy. Zaniepokojeni mogą być mali pracodawcy, którzy popełnią wykroczenia wymienione w kodeksie pracy. Prezydent zaproponował, by wprowadzić dolną granicę grzywny za wykroczenia w wysokości 1 tys. złotych.

Obecnie za nieudzielenie urlopu w terminie, niewypłacenie wynagrodzenia, niewydanie świadectwa pracodawca może zostać ukarany grzywną w wysokości określonej w kodeksie wykroczeń. Zgodnie z art. 24 par. 1 tej ustawy grzywnę wymierza się w wysokości od 20 zł do 5 tysięcy złotych, chyba że ustawa stanowi inaczej. Zatem pracodawcy za wykroczenia opisane w art. 281-283 kodeksu pracy będą w wielu przypadkach karani dużo surowiej niż dotychczas.

Z uzasadnienia projektu wynika, że w wielu przypadkach dla pracodawcy bardziej opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia jest zapłacenie mandatu i dalsze łamanie przepisów niż podjęcie działań i nakładów, które doprowadzą do przestrzegania prawa pracy.

Pracodawcy uważają, że pomysł podnoszenia kar jest chybiony, bo zajmuje się tylko skutkami, a nie przyczynami, które skłaniają pracodawców do naruszania prawa pracy.

Wyższy mandat i więzienie

By wyeliminować to zjawisko, prezydent zaproponował podwyższenie wysokości grzywien nakładanych w postaci mandatu. W związku z tym przepisy kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia zmienione mają być w taki sposób, by w sprawach, w których oskarżycielem publicznym jest organ Państwowej Inspekcji Pracy, górna granica grzywny wynosiła 2 tysiące złotych. Pracodawca ukarany dwukrotnie za takie wykroczenie w ciągu dwóch lat od ostatniego razu będzie mógł dostać mandat w wysokości do 5 tysięcy złotych.

W walce z występującym wciąż zjawiskiem niewypłacania wynagrodzeń mimo prawomocnych wyroków sądowych, projekt przewiduje zmiany w kodeksie karnym. Zaproponowano, by osoba zobowiązana orzeczeniem sądu do wypłaty wynagrodzenia za pracę lub innego świadczenia ze stosunku pracy, która nie realizuje tego obowiązku, podlegała karze pozbawienia wolności do lat 3.

Upoważniona kontrola

Projekt przewiduje, że do przeprowadzenia rutynowej planowej kontroli nadal niezbędne będzie okazanie przez inspektora, oprócz legitymacji służbowej, także upoważnienia wystawionego przez przełożonych. Upoważnienie to będzie mogło być wydawane w terenie. Okręgowi inspektorzy pracy będą mogli upoważnić swoich zastępców oraz nadinspektorów pracy - kierowników oddziałów do wydawania upoważnień do przeprowadzania kontroli.

Więcej obowiązków

Zaproponowano, by inspekcja obok dotychczasowych obowiązków kontrolnych zajmowała się kontrolą legalności zatrudnienia i podejmowania innej pracy zarobkowej. PIP będzie sprawdzał np., czy pracodawcy przestrzegają obowiązku informowania powiatowych urzędów pracy o zatrudnieniu bezrobotnego lub powierzeniu mu wykonywania innej pracy zarobkowej. Innym nowym obowiązkiem, jaki będą realizować inspektorzy pracy, będzie kontrola legalności zatrudnienia oraz wykonywania pracy przez cudzoziemców. By realizować te nowe obowiązki, Państwowa Inspekcja Pracy przejmie pracowników urzędów wojewódzkich z wyższym wykształceniem, którzy wykonywali dotychczas czynności kontrolne w zakresie legalności zatrudnienia. Przed dopuszczeniem do wykonywania czynności kontrolnych pracownicy ci będą musieli odbyć w okresie 2 lat szkolenie z zagadnień wchodzących w zakres działalności PIP, które zakończy się egzaminem państwowym.

Projekt nie trafił jeszcze do pierwszego czytania, a już wywołuje kontrowersje. Pracodawcy uważają, że jest chybiony, bo zajmuje się tylko skutkami, a nie przyczynami, które skłaniają pracodawców do naruszania prawa pracy. Z kolei związkowcy z OPZZ protestują, bo nikt z nimi nie konsultował rozwiązań, jakie zostały przesłane do parlamentu. Oczekują, że projekt ustawy zostanie wycofany i przedyskutowany z partnerami społecznymi. Decyzje w tej sprawie muszą być szybkie, bo prezydent chce, aby ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2007 roku.

Reklama

Tomasz Zalewski

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »