Polacy częściej otwierają jednoosobowe firmy. Wzrost rok do roku - o blisko 20 procent

Od stycznia do lipca br. do rejestru CEIDG złożono o ponad 17 procent więcej wniosków dotyczących otwarcia jednoosobowej działalności gospodarczej niż rok wcześniej. Jednocześnie odnotowano o 9 procent mniej takich działań niż dwa lata temu. Ponadto ostatnio rzadziej składano wnioski dotyczące wznowienia działalności gospodarczej. W stosunku do ubiegłego roku było ich o prawie 22 procent mniej, a w porównaniu z 2019 rokiem - o niemal 12 procent.

W pierwszych siedmiu miesiącach br. do rejestru CEIDG wpłynęło prawie 175,5 tys. wniosków dot. otwarcia jednoosobowej działalności gospodarczej. Jak wynika z danych przekazanych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii, to o ponad 17 proc. więcej niż w analogicznym okresie ub.r. Wówczas było ich niespełna 150 tys.

Kryzys covidowy

- W tamtym roku ze względu na kryzys covidowy mieliśmy spadek liczby wniosków. W br. widać odbicie, ale panuje też duża niepewność co do otoczenia instytucjonalnego. Od kilku miesięcy trwa dyskusja nad Polskim Ładem, który ma istotnie zmienić warunki opodatkowania JDG. Teraz te podmioty nie są w stanie oszacować, czy stracą, ewentualnie ile i jakie ostatecznie będą rozwiązania, jeżeli chodzi o kwestie podatkowe - komentuje dr Sławomir Dudek, główny ekonomista i wiceprezes zarządu Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Reklama

Patrząc tylko na tegoroczne dane, najwięcej wniosków o otwarcie tej formy działalności złożono w maju - prawie 27,5 tys. Najmniej było ich w lutym - ponad 21,5 tys. Natomiast w ciągu siedmiu miesięcy 2021 roku odnotowano o przeszło 9 proc. mniej takich przypadków niż w analogicznym okresie 2019 roku. Wówczas złożono ponad 193,5 tys. wniosków.

Brakuje wielu pracowników

- Jeszcze nie wróciliśmy do stanu, który był przed pandemią. Ale na rynku brakuje wielu pracowników, co stwarza szanse również dla JDG. Jeśli ktoś chce dzisiaj działać np. w budownictwie, to naprawdę może liczyć na wzięcie. To dotyczy m.in. wykonywania instalacji elektrycznych i hydraulicznych, układania kafelków czy tynkowania. Ponadto jest mnóstwo zleceń związanych z serwisowaniem. Wraz z rosnącą liczbą mieszkań i domów jednorodzinnych, wzrasta zapotrzebowanie na usuwanie usterek - podkreśla Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Ponadto z danych przekazanych przez resort wynika, że od stycznia do lipca br. do rejestru CEIDG wpłynęło ponad 89 tys. wniosków dot. wznowienia jednoosobowej działalności gospodarczej. W porównaniu z pierwszymi siedmioma miesiącami 2020 roku nastąpił spadek o prawie 22 proc.. Wtedy odnotowano przeszło 114 tys. takich przypadków.

W gastronomii długo było fatalnie

- Ludzie odwieszają działalność, kiedy nabierają przekonania, że będą mogli mieć wpływy. Trzeba przecież zapłacić składki zusowskie itd. W gastronomii sytuacja przez pewien czas była fatalna. Trudno sobie wyobrazić, żeby wtedy ktoś z tej branży chciał odwieszać działalność. Ale latem 2020 roku panował optymizm, wydawało się, że już wszystko przeszło. Jesienią z kolei nastąpiło straszne pogorszenie nastrojów - stwierdza doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Na ubiegłoroczne statystyki dot. wznawiania działalności wpłynęły przede wszystkim 3 ostatnie miesiące analizowanego okresu. W maju było 23,5 tys. wniosków, w czerwcu - 24,7 tysiąca, a lipcu - 15,1 tys. Dla porównania, w analogicznym okresie tego roku widzimy odpowiednio 16,6 tysiąca, 17,1 tys. oraz 10,9 tys.

Tarcze nie były szczelne

- Do większej liczby wznowień w ubiegłym roku mogły przyczynić się też tarcze antykryzysowe, które nie okazały się szczelne. Pojawił się zapis dot. kryterium przychodowego, co można było wykorzystać. Na pewno część najmniejszych podmiotów mogła liczyć tylko na tego typu środki. Ale powyższe dane trzeba ostrożnie interpretować. Nie wiemy, jakie rodzaje działalności były wznawianie i w jakich regionach do tego dochodziło - mówi dr Dudek.

W pierwszych siedmiu miesiącach tego roku wniosków o wznowienie działalności złożono o prawie 12 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2019 roku, kiedy było ich ponad 101 tys. Jak zaznacza Jeremi Mordasewicz, spadek jest widoczny, ale trzeba na to spojrzeć szerzej. Wypadałoby porównać dane dot. liczby podmiotów, które mogły wznowić działalność w ostatnich miesiącach i 2 lata temu. Natomiast patrząc na wynik procentowy, to podobnie w tym czasie wyglądała sytuacja z wnioskami ws. otwarcia firmy. Tu spadek wyniósł przeszło 9 proc..

Dwa trendy

- W najbliższym czasie będą ścierać się dwa trendy. W niektórych branżach wciąż mamy dużą niepewność co do sytuacji gospodarczej ze względu na pandemię. Ale gospodarka mocno będzie się rozwijać. Spodziewamy się odbicia po kryzysie. Ponadto rząd pokazał, że chce zwiększyć opodatkowanie JDG. Ale mówi też, że zamierza walczyć z fikcyjnym samozatrudnieniem, które de facto powinno być umową o pracę. Jednocześnie słyszymy też o wyższych podatkach dla najwięcej zarabiających etatowców - zaznacza główny ekonomista FOR.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Jak przekonuje Jeremi Mordasewicz, dla planujących otworzyć lub wznowić JDG ważne będzie, czy jesienią rząd ponownie wprowadzi lockdown. Natomiast można oczekiwać, że warunki prowadzenia działalności gospodarczej będą się wyraźnie poprawiać w stosunku do roku ubiegłego. Zdaniem eksperta, w 2022 roku powinniśmy wrócić do wskaźników z 2019 roku dot. zakładanych firm.

MondayNews
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »