Niemcy wpadli w poważne kłopoty. Pomóc ma "kapitał pokoleniowy"

Niemcy widziane jako kraj zasobnych emerytów, cieszących się doskonałą kondycją i podróżujących po świecie, powoli odchodzi do lamusa. Niemcy walczą z efektami starzenia się społeczeństwa, które powoduje, że coraz mniej pracujących płaci składki potrzebne do wypłaty świadczeń emerytalnych dla coraz większej grupy seniorów. Lekarstwem ma być tzw. kapitał pokoleniowy, ale ten - choć daleko mu do ostatecznej wersji i wprowadzenia w życie - już jest mocno krytykowany.

Niemieccy ministrowie pracy Hubertus Heil i finansów Christian Lindner przedstawili we wtorek (5 marca) pakiet reform, które mają zagwarantować w przyszłości emerytury na poziomie 48 proc. średniego wynagrodzenia - zwraca uwagę Deutsche Welle i dodaje, że ta "całkiem niezła" stopa zastąpienia miałaby zostać osiągnięta bez znaczących podwyżek składek emerytalnych. Lekarstwem miałby być zupełnie nowy emerytalny filar - tzw. kapitał pokoleniowy.

Nowy emerytalny filar ma polegać na inwestowaniu miliardów euro na rynku kapitałowym i przekazywaniu zysków do systemu ubezpieczeń emerytalnych.

Reklama

Kapitał pokoleniowy - jest jeszcze w fazie planowania, a już został poddany krytyce

Niemieckie media analizują nowy pomysł. Nie brakuje krytycznych głosów.

"Handelsblatt" ocenia, że niemiecka koalicja SPD, Zielonych i liberalnej FDP "wypowiada umowę międzypokoleniową" i odchodzi od wprowadzonej "dalekowzrocznie" przez rząd SPD i chadeków w 2004 roku formuły waloryzacji emerytur.

"Miała ona właściwie hamować wzrost emerytur, aby nie obciążać nadmiernie płatników składek w starzejącym się społeczeństwie. Odejście od tego teraz to przeciwieństwo zrównoważonej polityki emerytalnej i finansowej. Bowiem aby chronić silną grupę wyborców, złożoną z emerytów i roczników przechodzących na emeryturę, rząd nakłada dodatkowe ciężary na płatników składek i podatków" - pisze "Handelsblatt".

"Finansowanie poprzez zaciąganie długu". Niemiecki kapitał pokoleniowy nie rozwiąże problemów?

Także "Frankfurter Rundschau" przekonuje, że zaproponowany nowy "kapitał pokoleniowy" raczej nie przyczyni się do obniżenia ciężarów, ponoszonych przez płatników składek. Rocznie ma wpływać do niego tylko 12 mld euro, co będzie "sfinansowane poprzez zaciąganie długu".

Jeżeli kapitał zainwestowany w akcje przyniesie zyski - od połowy lat 30. XXI wieku - będzie już nieco za późno. Co więcej: zyski będą raczej małe. Jeżeli chodzi o złagodzenie ciężarów dla płatników składek i dla budżetu, będą niczym kropla w morzu. (...) Ale obecny rząd nie ma odwagi, by zabrać się za prezenty wyborcze, jakie rozdała poprzednia wielka koalicja" - ocenia "Frankfurter Rundschau" przywołany przez "DW".

Konieczne podniesienie wieku emerytalnego? Niemcy nad tym dyskutują

Znamienny wydaje się przytoczony przez "DW" komentarz "Augsburger Allgemeine". "Chociaż Niemcy wciąż się starzeją, to koalicja nie chce podnieść wieku emerytalnego ponad 67 lat" - zwraca uwagę gazeta i sugeruje, że wykwalifikowani i potrzebni gospodarce pracownicy przechodzą na emeryturę (dodajmy, że wiek uprawniający w Niemczech do przejścia na emeryturę nie jest niski w porównaniu z wieloma innymi krajami).

Z kolei "Rhein-Zeitung" z Koblencji podnosi kwestie samej konstrukcji nowego filara emerytalnego ("kapitału pokoleniowego"), który - będąc filarem kapitałowym - będzie się opierał na finansowaniu poprzez zadłużanie się. Według gazety, cytowanej przez portal Deutsche Welle, projektodawcy akceptują finansowanie kapitału pokoleniowego poprzez dług, podczas gdy w innych przypadkach nalegają na dotrzymanie hamulca zadłużenia w budżecie.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | Niemcy | seniorzy | fundusze emerytalne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »