14. emerytura. ZUS blokuje odwołanie do sądów

ZUS wysyła decyzje w sprawie czternastki, ale tylko tym, którzy ją dostali. Ci, którym tego świadczenia nie przyznano, listu z Zakładu nie dostaną. Tymczasem bez wydania decyzji nie jest możliwe odwołanie się do sądu, a więc blokuje się jedno z najważniejszych konstytucyjnych praw obywatelskich - uważa Tomasz Lasocki, ekspert Uniwersytetu Warszawskiego.

ZUS w ubiegłym tygodniu rozpoczął akcję wysyłki ponad 7 mln decyzji dotyczących przyznania dodatkowego rocznego świadczenia pieniężnego. Jednak decyzję otrzymają tylko ci, którzy czternastkę dostali (były wypłacane od 25 sierpnia do 20 września). Pełną kwotę (1338,44 zł brutto) otrzymali emeryci i renciści, których świadczenie główne nie przekraczało 2900 zł brutto, pozostali otrzymali je w mniejszej kwocie zgodnie z zasadą złotówka za złotówkę. Nie było ono przyznawane, jeśli kwota 14. emerytury wyniosłaby mniej niż 50 zł. Oznacza to, że czternastki nie otrzymały osoby, których emerytura czy renta jest wyższa niż 4188,44 zł brutto. Ta ostania grupa nie dostanie listu z ZUS. Zapytaliśmy, dlaczego Zakład wysyła decyzje tylko tym, którzy otrzymali świadczenie, a nie wysyła decyzji negatywnych.

Reklama

ZUS rozsyła tylko pozytywne decyzje w sprawie 14. emerytury

- Stosownie do art. 6 ust. 1 ustawy z dnia 26 maja 2022 r. o kolejnym w 2022 r. dodatkowym rocznym świadczeniu pieniężnym dla emerytów i rencistów (Dz.U. poz. 1358) świadczenie to wypłaca się osobie uprawnionej z urzędu, wraz ze świadczeniem, o którym mowa w art. 2 ustawy. Natomiast w myśl art. 7 ust. 1 powołanej ustawy, decyzje w sprawie dodatkowego świadczenia wydaje i świadczenie to wypłaca organ wypłacający świadczenie, o którym mowa w art. 2 ustawy. Decyzje w sprawie 14. emerytury wydawane są osobom, które są objęte przepisami ustawy, a więc spełniają warunki wymagane do przyznania tego świadczenia. W stosunku do osób, które nie spełniają warunków wymaganych do przyznania 14. emerytury, organ rentowy decyzji nie wydaje - informuje Interię Paweł Żebrowski, rzecznik prasowy ZUS.

Zapytaliśmy też, czy osoby, które nie otrzymały czternastki, mogą dostać decyzję i co muszą w tej sprawie zrobić?

- Osoby, które nie otrzymały decyzji w sprawie 14. emerytury, mogą złożyć wniosek o przyznanie tego świadczenia. Wówczas organ rentowy będzie zobowiązany do wydania stosownej decyzji, od której będą przysługiwały środki odwoławcze - dodaje rzecznik ZUS.

Z taką interpretacją przepisów nie zgadza się Tomasz Lasocki, ekspert w zakresie zabezpieczenia społecznego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Nie ma decyzji odmownych, mniej osób pójdzie do sądu

- Praktyka wydawania z urzędu decyzji w sprawie 14. emerytury jedynie w sytuacjach, w których ten bonus przysługuje, nie ma najmniejszego oparcia w przepisach. To właśnie osoby, którym świadczenia nie przyznano powinny w pierwszej kolejności ją otrzymać. Bez wydania decyzji nie jest możliwe odwołanie się do sądu, a więc blokuje się jedno z najważniejszych konstytucyjnych praw obywatelskich - uważa Lasocki.  

Argumentuje, że z przepisów ustawy o 14. emeryturze wprost wynika, że decyzja musi być wydana - nie tylko tym, którzy dostaną przelew z ZUS, KRUS czy ZER (Zakład Emerytalno-Rentowy - red.). - ZUS twierdzi, że można zawnioskować o wydanie negatywnej decyzji, ale takie działanie nie ma oparcia w przepisach ustawy. Przepisy ustawy są jasne - każdy emeryt lub rencista jest osobą uprawnioną. Dopiero przepisy dotyczące wysokości czternastki stwierdzają, że nie przyznaje się jej, jeśli miałaby wynosić mniej niż 50 zł. Oznacza to, że każdy powinien dostać decyzję, ale część z informacją o nieprzyznaniu świadczenia. Zamiast tego postanowiono wysłać 9 mln listów do osób, które po przelewie sprzed kilku tygodni już wiedzą, że dostały czternastkę - chyba tylko po to, aby przypomnieć o hojności polityków. Jednocześnie wymienione instytucje nie chcą wydać decyzji 700 tys. osób, które dzięki temu dowiedziałyby się, dlaczego czternastki nie dostały oraz, że od decyzji przysługuje im odwołanie do sądu - komentuje Tomasz Lasocki. Jego zdaniem ma to nie tylko swoje przyczyny, ale i znaczące konsekwencje.

- Odnoszę wrażenie, że takie działanie ma zapobiec fali odwołań, bo gdyby 700 tys. osób dostało niekorzystne decyzje, część z nich zdecydowałaby się na zaskarżenie. Sądzę, że usiłuje się zyskać na nieświadomości emerytów i rencistów, ponieważ tylko nieliczni upomną się o decyzję i jeszcze mniej z nich ją zaskarży. Mikroskopijna skala odwołań może mieć wpływ na decyzje sądów, bo jeśli będą to pojedyncze przypadki, to sądy mogą uznać, że problem jest marginalny i niewarty sformułowania zagadnienia prawnego skierowanego do Sądu Najwyższego. Jest to o tyle ważne, że w sprawach o 14. emeryturę wniesienie skargi kasacyjnej przez samego uprawnionego nie będzie możliwe - podkreśla ekspert UW.

Konstrukcja czternastki powszechnie krytykowana

Wielu specjalistów krytykuje 13. i 14. emerytury ze względu na ich sprzeczność z zasadami systemu zabezpieczenia społecznego, o czym Interia pisała wielokrotnie, wskazując na konstrukcję i zasady jej wypłacania.

- Świadczenia emerytalno-rentowe mają charakter alimentacyjny, co oznacza, że powinny być przeznaczane w pierwszej kolejności na zaspokojenie bieżących potrzeb. Z tego powodu nieporównywalnie lepiej byłoby, gdyby dodatkowe świadczenia zostały podzielone na 12 części i wypłacane co miesiąc. Ponadto 14. emerytura nie powinna być uzależniona od kaprysu polityków, sondaży i kalendarza wyborczego, ponieważ każdy emeryt czy rencista powinien z wyprzedzeniem móc zaplanować swój budżet. O wiele poważniejszy zarzut dotyczy jednak zasad ustalania czternastki. Redukowanie wysokości 14. emerytury wyłącznie w oparciu o kryterium wysokości emerytury lub renty jest niedopuszczalne konstytucyjnie. Chociaż politycy tłumaczą, że jest ona przyznawana osobom w najtrudniejszej sytuacji, to wybrane kryterium ma się nijak do tych deklaracji, bo nie sprawdza się ani dochodu, ani sytuacji majątkowej jej beneficjentów i osób, którym odmówiono wypłaty. Sprawdza się wyłącznie wysokość jednego świadczenia, a jest to jedyny taki przypadek w całym systemie prawnym - podkreśla rozmówca Interii.

Tłumaczy, że to prowadzi do kuriozalnej sytuacji.

Bez decyzji ZUS nie można pójść do sądu

- W efekcie czternastkę dostaje osoba, która prowadząc dochodowy biznes odprowadzała minimalne składki. Nadal ten intratny biznes prowadzi, ale jej emerytura jest niska. Podobnie domownik takiej osoby, który w ciągu życia wpłacił jedną składkę, ale dzięki posiadanemu majątkowi nie musi się martwić o utrzymanie. Z drugiej strony mamy wdowę lub wdowca, która całe życie pracowała na etacie, przeszła późno na emeryturę i dzięki temu ma świadczenie w wysokości 4,5 tys. zł. Sama musi opłacić czynsz i rachunki, lecz czternastki nie dostanie. Państwo nie może liczyć na nieświadomość takiej osoby i ukrywać tego faktu poprzez niewydawanie decyzji. Decyzja w takiej sprawie umożliwi nie tylko kontrolę samego działania organu, ale również weryfikację dopuszczalności takiego właśnie ukształtowania kryteriów przyznawania czternastki - podkreśla ekspert Uniwersytetu Warszawskiego.

Jego zdaniem, ustawodawca nie może osób znajdujących się w takiej samej sytuacji traktować w różny sposób czy arbitralnie faworyzować jakichś osób. - To właśnie naruszenie konstytucyjnej zasady równości powinno być przede wszystkim badane w postępowaniach odwoławczych. Aby jednak do nich doszło, uprawnieni muszą najpierw dostać decyzje. Decydenci chcieli, żeby było łatwo i przyjemnie - wybrać nie np. dochód na osobę w rodzinie, ale takie kryterium, aby ZUS, KRUS czy ZER w celu ustalenia wysokości czternastki nie musiały zwracać się do urzędów skarbowych czy samych uprawnionych. Dodatkowo wymienione instytucje chcą przekazywać tylko dobre informacje i przemilczeć te gorsze, bo po co denerwować 700 tys. wyborców. Prawem rządzących jest "rozpieszczać" elektorat, jednak trzeba przypomnieć, że chodzi tu o środki publiczne, których nie można wydatkować w sposób arbitralny. Szczęśliwie dla obywateli żaden z opisanych zabiegów nie jest dopuszczalny i mam nadzieję, że zostanie to niebawem potwierdzone - konkluduje Tomasz Lasocki.

Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | 14. emerytura | ZUS | Minister rodziny | Konstytucja | sądy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »