Wacław Czerkawski: Podwyżki dla górników. Jak nie teraz, to kiedy...

Tzw. eksperci i ekonomiści niech zapomną, że koniunktura na rynku węgla to nie czas na podwyżki dla górników. Jak nie teraz, w czasie koniunktury, to niby kiedy?! - zaznacza w rozmowie z portalem wnp.pl Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Jerzy Dudała, wnp.pl: Jakaś cisza nastała w górnictwie. Czy to cisza przed burzą?

Wacław Czerkawski, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce: - Nie powiedziałbym, żeby panowała cisza, bo przecież życzliwych i tych mniej życzliwych dla górnictwa nie brakuje. Oni nawet przy dobrej koniunkturze na rynku węgla szukają dziury w całym.

- Jeszcze niedawno epatowano nas informacjami o nadprodukcji węgla i stale powtarzano pytanie: po co w ogóle nam to górnictwo? Teraz jest inaczej, zmieniono narrację i padają zewsząd pytania o to, dlaczego jest tak mało węgla na rynku.

Reklama

- Nie brak oczywiście alarmistycznych głosów, że węgla zabraknie i trzeba go będzie o wiele więcej sprowadzać zza granicy. Tak, jakby to było coś nowego, choć przecież od lat importujemy węgiel. Ten, którego sami nie produkujemy. (...)

Płace w górnictwie nie robią już teraz na nikim zbytniego wrażenia...

- Na pewno wysokość wynagrodzeń nie jest już magnesem przyciągającym ludzi do górnictwa. Faktem jest, że koszty płac w górnictwie są wysokie, ale przy obecnym, marnym poziomie wydobycia i przy schodzeniu z tym wydobyciem coraz niżej, jest to naturalne, że koszty rosną.

- Trzeba tu również zaznaczyć, że bezpieczeństwo musi kosztować. Zarówno bezpieczeństwo pracy górników pod ziemią, jak i bezpieczeństwo energetyczne kraju.

- To, że jest potrzeba uregulowania i podwyższenia górniczych wynagrodzeń wynika nawet z samego programu dla górnictwa, gdzie jasno napisano, że trzeba rozpocząć prace nad ponadzakładowym układem zbiorowym pracy dla branży. I chyba rząd nie liczy na to, że górnicze związki dadzą się w tej materii okiwać.

- Niektórzy tzw. eksperci i ekonomiści niech zapomną, że koniunktura na rynku węgla to nie jest czas na podwyżki dla górników. No, bo jak nie teraz - w czasie koniunktury na rynku węgla - to kiedy?!

- Wielka elastyczność, którą wykazały się górnicze związki w ostatnich latach, godząc się na zamrożenie, a w niektórych przypadkach na obniżenie płac górników, była dowodem na to, że związki są odpowiedzialne i patrzą o wiele szerzej, niż by się to komukolwiek wydawało. Tak właśnie jest.

- Mam również nieodparte wrażenie, że fakt, iż cykl inwestycyjny w górnictwie długo trwa, stanowi okazję do tworzenia sobie swoistego alibi przez menedżerów górniczych.

Co Pan ma na myśli?

- To, że kiedy nie wszystko idzie tak, jak powinno, to zawsze można powiedzieć, że na efekty trzeba jeszcze poczekać. Ot, taka wygodna wymówka.

- Reasumując: trzeba naprawdę bardzo nie lubić górnictwa, żeby w momencie, kiedy pokazały się w tej branży zyski, próbować na siłę udowadniać, że to wszystko jest do niczego. Ale cóż, dobrego klimatu dla górnictwa brakuje teraz tak, jak węgla na polskim rynku.

Rozmawiał Jerzy Dudała

Więcej informacji na portalu wnp.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »