OPZZ chce godzinowej płacy minimalnej

Co najmniej 11 złotych brutto, tyle w ciągu godziny miałby zarabiać pracujący Polak i to niezależnie od formy zatrudnienia.

To nowy pomysł OPZZ, który chce walczyć ze złymi skutkami umów cywilnoprawnych.
Przewodniczący OPZZ Jan Guz wyjaśnia, że godzinowa płacę minimalną stosuje się między innymi za naszą zachodnią granicą. Godzinowa stawka miałaby wynieść 11 złotych brutto i obowiązywałaby w umowach o pracę oraz cywilnoprawnych.

Jan Guz w rozmowie z IAR postuluje, żeby wymóg takiej stawki zapisać także we wszystkich przetargach przeprowadzanych przez państwowe firmy oraz instytucje.
Członek zarządu TMS Brokers Marek Wołos chwali pomysł związków zawodowych, ale zastrzega, że stawka nie może być zbyt wysoka. Propozycja OPZZ wydaje mu się nieco wygórowana. Ekspert przyznaje, że podobne rozwiązania obowiązują w wielu krajach a świecie i sprawdzają się.
Minimalne wynagrodzenie powinno, zdaniem OPZZ, wynosić połowę średniej pensji. Dziś byłoby to ponad 1900 złotych. Według szacunków związkowców miesięcznie pracujemy średnio 170 godzin.

Reklama

Jest projekt ustawy o umowach śmieciowych

Powstał projekt ustawy, który częściowo porządkuje tak zwane umowy śmieciowe - mówił minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak - Kamysz.

Gość radiowej Trójki powiedział, że proponowane przepisy likwidują sytuację, gdy dochodzi do zbiegu kilku umów zleceń. Chodzi o to, że z jedną osobą jest podpisanych kilka umów zleceń, a składki są odprowadzane tylko od najbniższej z nich - wyjaśnił minister. Proponowane zmiany wprowadzają także oskładkowanie członków rad nadzorczych.

Władysław Kosiniak - Kamysz dodał, że projekt ustawy jest gotowy, oddano go do konsultacji. Wyraził też żal, że nie może stać się przedmiotem rozmów w Komisji Trójstronnej. Minister powtórzył, że jego resort jest otwarty na rozmowy ze związkowcami i ponowił zaproszenie do rozmów. Na połowę września związkowcy zapowiadają protest w Warszawie.

Zapytany o przygotowany przez posłów PO projekt zmian w ustawie o związkach zawodowych, Władysław Kosiniak - Kamysz powiedział, że jest za silnymi związkami zawodowymi.

Koncepcja posłów PO zakłada, że działacze stracą nie tylko tak zwane etaty związkowe, czyli prawo do wynagrodzenia bez konieczności świadczenia pracy. Autorzy projektu chcą również odebrać im pomieszczenia niezbędne do prowadzenia działalności związkowej i obciążyć zbieraniem składek członkowskich. Obecnie pracodawcy na własny koszt zebraną kwotę przelewają na konto związku.

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »