Kolejne pielęgniarki ze szpitala wojewódzkiego dołączyły do głodówki

​Dwie pielęgniarki z Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu dołączyły we wtorek do ośmiu ogłodujących od poniedziałku koleżanek. Domagają się podwyżki podstaw wynagrodzenia do 6 tys. zł. Głodówka jest formą zaostrzenia protestu.

Przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (ZZPiP) w tym szpitalu Ewa Rygiel zapewniła, że pielęgniarki nie odeszły od łóżek pacjentów, pracują normalnie, a w akcji biorą udział w czasie wolnym. Nocują w szpitalu na rozłożonych na korytarzu materacach. Teraz głoduje 10 pielęgniarek. Niewykluczone, że kolejne będą dołączały w następnych dniach. Protest - jak mówią - potrwa do skutku.

Zarząd województwa podkarpackiego zaapelował we wtorek do protestujących pielęgniarek i położnych o zawieszenie protestu i zaprzestanie głodówki do czasu wyznaczenia mediatora. W czasie wtorkowej konferencji prasowej członek zarządu województwa Stanisław Kruczek, który odpowiada za służbę zdrowia, zadeklarował, że zarząd województwa jest otwarty na rozmowy i widzi potrzebę podniesienia pensji, ale trzeba uwzględniać sytuację i możliwości finansowe szpitala.

Reklama

"Żądania płacowe są przez nas widziane i chcemy je realizować, ale chcemy w rozmowach bazować na tym, co zostało już wypracowane podczas protestów w szpitalu wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie" - mówił Kruczek.

Chodzi o podwyżki, które wynegocjowano w lipcu w Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie. Według zapowiedzi marszałka województwa Władysława Ortyla sprzed mediacji, rozwiązania płacowe i organizacyjne wypracowane ze związkami zawodowymi w KSW nr 2, będą miały zastosowanie we wszystkich szpitalach wojewódzkich.

Rygiel pytana przez PAP o komentarz do apelu Kruczka odpowiedziała, że "mediator pieniędzy nam nie przyniesie".

W poniedziałek, gdy pielęgniarki rozpoczynały akcję, Rygiel wyliczyła, że to siódmy protest ZZPiP w tym szpitalu.

"Każdą podwyżkę musimy wystrajkować i wygłodować. Uważamy, że jest to urągające, żeby ciągle pielęgniarki i położne musiały leżeć w tym szpitalu i żądać (podwyżek) swoich płac" - mówiła wówczas.

Protestujące domagają się wzrostu płacy zasadniczej do 6 tys. zł brutto.

Dyrektor szpitala Piotr Ciompa w komunikacie przesłanym w poniedziałek PAP poinformował, że w ramach sporu zbiorowego ze związkami zawodowymi w tym Pielęgniarek i Położnych, Pracowników Technicznej Obsługi Służby Zdrowia i Ratownictwa Medycznego przyznał wszystkim pracownikom, którzy zarabiają nie więcej niż 3,3 tys. zł (z wyjątkiem lekarzy, którzy mają odrębnie regulowane płace) podwyżki zasadniczych wynagrodzeń o 300 zł w tym roku, 200 zł w 2019 i - po pozytywnym zaopiniowaniu ostatniej transzy w kontekście sytuacji finansowej - 250 zł w 2020 roku.

Jak podaje dyr. Ciompa, po wejściu w życie wszystkich transz podwyżki średni wzrost wynagrodzenia dyżurującej pielęgniarki i położnej, zarabiającej obecnie 5944 zł brutto (w tym: zasadnicze 3300 zł, "zembalowe" 1004 zł, średnie dodatki stażowe i dyżury łącznie 1640 zł) wyniesie 2011 zł, a w przypadku średniego wynagrodzenia pielęgniarki w tym szpitalu, zarabiającej obecnie 4,8 tys. zł (zasadnicze 2536 zł, "zembalowe" 1004 zł, średnie dodatki stażowe i dyżury razem 1260 zł), wynagrodzenie po podwyżce wyniesie 6811 zł.

Dla pracowników niemedycznych średnia podwyżka wyniesie 1184 zł.

Przewodnicząca ZZPiP w rozmowie z PAP zaznaczyła, że zaproponowana przez dyrekcję podwyżka ich nie satysfakcjonuje, ponieważ nie podniesie podstawy wynagrodzenia do żądanej kwoty.

"Podwyższenie płacy zasadniczej brutto do 6 tys. zł dla starszej pielęgniarki i 5,5 tys. zł dla młodszej, wydaje się być znacząco wygórowana i mało realna do spełnienia w warunkach polskiej służby zdrowia" - ocenił zarząd województwa w wydanym we wtorek oświadczeniu. Według przedstawionych wyliczeń kwota ta, wraz ze wszystkimi pochodnymi, przekroczyłaby 10 tys. zł brutto w przypadku pielęgniarki dyżurującej.

"Zarząd województwa nie widzi podstaw do zaostrzenia sporu poprzez przeprowadzanie akcji protestacyjnej, szczególnie w tak poważny sposób" - czytamy w oświadczeniu.

Decyzję dotyczącą podwyżek dyrekcja szpitala w Przemyślu podjęła "w ślad za rekomendacją zarządu województwa, obok innych dyrektorów szpitali wojewódzkich".

"Zapowiedziana podwyżka nie kończy sporów zbiorowych. Negocjacje będą kontynuowane odnośnie pracowników nie objętych podwyżkami lub w przypadku personelu medycznego nie mającymi możliwości dyżurowania, a także w zakresie spraw innych niż związanych z wynagrodzeniem" - zapowiedział dyr. Ciompa w komunikacie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »