Czy stać nas na więcej?

W latach 2005-2011 wynagrodzenie minimalne wzrosło nominalnie o 63,25 proc. W 2005 roku najniższa pensja, którą mógł otrzymać pracownik wynosiła 849 zł brutto, a w 2011 już 1386 zł. W tym samym okresie przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wzrosło o 44,61 proc. W 2005 roku wyniosło 2507 zł, a w 2011 roku 3625 zł.


Czy jednak nominalny wzrost wynagrodzeń oznacza, że stać nas na więcej? Niekoniecznie - realna wartość zarobków obliczana jest między innymi w odniesieniu do wskaźnika inflacji lub też poziomu cen towarów, które za otrzymane wynagrodzenie możemy nabyć. Przyjrzyjmy się w takim razie, jak zmieniała się siła nabywcza wynagrodzenia minimalnego oraz przeciętnego w odniesieniu do wybranych produktów i ich średnich cen w danym roku. 

Jak widać na wykresie 1. wartość realna przeciętnego wynagrodzenia w relacji do większości wybranych produktów na przestrzeni lat wzrastała. Porównując ilość produktów, które można było kupić w 2005 roku za przeciętne wynagrodzenie, do ich ilości w 2011 roku, zauważamy, że jest ona wyższa.

Realna wartość wynagrodzenia minimalnego w odniesieniu do wybranych produktów w latach 2005-2011 również wzrosła. Widoczne jest to na wykresie 2.

Sytuacja opisana powyżej (zarówno w odniesieniu do wynagrodzenia minimalnego jak przeciętnego) jest wynikiem tego, że rosły zarówno ceny jak i wynagrodzenia. Porównując jednak dynamikę zmian cen i wynagrodzeń, zauważyć można, że wynagrodzenia rosły szybciej.

Sprawdź, ile powinieneś zarabiać! Weź udział w Ogólnopolskim Badaniu Wynagrodzeń i porównaj swoje zarobki z innymi. Wypełnij ankietę!

Adam Wrona, Sedlak & Sedlak

wynagrodzenia.pl
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »