Myślisz o emigracji zarobkowej? Zapomnij o Londynie, teraz króluje Dubaj!

Dubaj stał się nowym kierunkiem emigracji zarobkowej wśród Polaków. Wymarzona, słoneczna pogoda oraz ekskluzywne, zapierające dech w piersiach wieżowce, a przede wszystkim pewna i bezpieczna praca sprawiają, że oprócz wakacyjnego wyjazdu, coraz więcej Polaków decyduje się opuścić rodzimy kraj na dłużej.

Arabscy pracodawcy gwarantują wyżywienie, zakwaterowanie, a nawet zakup biletu lotniczego do Polski, aby pracownik mógł się spotkać z rodziną. Dzięki temu każdy pracownik może odłożyć zarobione pieniądze, bez konieczności wydawania ich na codzienne potrzeby i po powrocie do Polski mieć zasoby finansowe na najbliższe miesiące, bez konieczności szukania nowej pracy jak najszybciej.

Różnorodne oferty pracy na rynku sprawiają, że przed Polakami otwiera się coraz więcej ścieżek zawodowych, nie tylko w rodzimym kraju, ale również za granicą. Coraz częściej młodzi ludzie decydują się na karierę na "obczyźnie" nie tylko ze względu na warunki płacowe, ale również chęć przeżycia ciekawej przygody, poznania nowych ludzi, kultur i obyczajów.

Reklama

Nie wybierają już Anglii czy Irlandii, a swoje kroki kierują w stronę Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tak odległy kierunek może budzić jednak obawy dotyczące znalezienia pracy, zakwaterowania itp. Dlatego warto podjąć współpracę z agencją pracy, która sprawdzi za nas czy pracodawca jest godny zaufania i czy praca, którą podejmujemy jest legalna i uczciwa i czy na miejscu będziemy mieli obiecane zakwaterowanie i zatrudnienie.

- Tym co przyciąga Polaków do wyjazdu do Zjednoczonych Emiratów Arabskich jest możliwość pracy w jednym z najbogatszych miejsc na świecie. Nie wybierają już Wielkiej Brytanii, jak było przez ostatnie kilkanaście lat. Teraz coraz częściej kierujemy osoby do Dubaju. W Londynie pracując na osławionym zmywaku pracownik musiał sam znaleźć mieszkanie, zapewnić sobie jedzenie, więc ta pensja szybko topniała, a do Polski wracał z mniejszą kwotą niż się spodziewał. W Dubaju jest inaczej, na miejscu pracodawca zapewnia zakwaterowanie oraz wyżywienie, dzięki czemu możemy oszczędzić wszystkie zarobione pieniądze. Co więcej, opłaca również raz w roku przelot do Polski, więc pracownik może wrócić do rodziny, np. na święta. Przede wszystkim rekrutujemy osoby do hoteli, oferując im stanowiska kelnerów, recepcjonistów czy barmanów. Doświadczenie w branży hotelarskiej nie jest konieczne, choć oczywiście jest dużym atutem, jednak przeprowadzamy również odpowiednie szkolenia i kursy. Oferujemy 2-letni kontrakt z możliwością przedłużenia, a nawet perspektywą awansu. Taki wyjazd to jednak przede wszystkim wspaniała okazja dla młodych osób do poznania nowej kultury i nowych ludzi oraz przeżycia niesamowitej przygody - mówi Kamila Gutowski, współwłaścicielka agencji pracy Skills Net Emirates.

Dodatkowo praca za granicą jest niezwykle cennym doświadczeniem, szczególnie dla młodych osób, które dopiero rozpoczynają swoją ścieżkę zawodową. Poza nauką samodzielności i odpowiedzialności, mają ogromną możliwość rozwoju zarówno osobistego, jak i zawodowego oraz efektywnej nauki języka, ze względu na ciągłe przebywanie w środowisku, w którym angielski jest powszechnie używany.

Pozwala to nie tylko przełamać bariery w mówieniu oraz oswoić się z różnymi akcentami, ale również poznać język potoczny, dzięki któremu można poznać nowych przyjaciół. Życie w dotychczas obcej kulturze, nauka nowych tradycji, obyczajów, wszystko to prowadzi do naszego rozwoju, przy jednoczesnej możliwości zarobku. A przyszli pracodawcy zwykle bardzo dobrze patrzą na pracowników, którzy poradzili sobie w pracy za granicą.

Opr. KM

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »