Ważne dla Polaków zaczynających przygodę z Ameryką
Coraz więcej Polaków mieszkających na Greenpoincie decyduje się na powrót do kraju lub przenosi do innych dzielnic Nowego Jorku. Właściciele polskich barów, sklepów i restauracji mają teraz problemy ze znalezieniem nowych pracowników.
Nowy Jork - mniej rodaków, więcej pracy
To szansa dla naszych rodaków zainteresowanych pracą w Stanach Zjednoczonych.
W Polsce nadal nie brakuje osób zafascynowanych Ameryką i możliwościami, jakie stwarza to państwo. Nabierający na sile odwrót polskich imigrantów z Greenpointu sprawił, że dawno nie było tu tak łatwo o pracę. Dzielnica ta od lat stanowi główny punkt zaczepienia dla Polaków przyjeżdżających do Nowego Jorku. To właśnie tutaj nasi rodacy mówiący słabo po angielsku mogą bez problemu wynająć mieszkanie i zdobyć pierwszą pracę za oceanem..
Brakuje rąk do pracy
Wejście Polski do UE wpłynęło także na Polaków przebywających w Nowym Jorku. Wielu z nich postanowiło opuścić Amerykę i poszukać szczęścia w jednym z państw UE. Wyjazdy te uderzyły w pierwszej kolejności w właścicieli rodzimych biznesów prowadzących na Greenpoincie polskie sklepy, restauracje, bary i salony kosmetyczne. W krótkim czasie ludzie ci stracili najpierw sporą grupę klientów, a potem część pracowników.
Problemy ze znalezieniem chętnych do pracy są tak duże, że sami pracodawcy zmuszeni zostali zakasać rękawy i osobiście stanąć za ladą czy też zająć się gotowaniem i wydawaniem posiłków. Nasi rodacy mieszkający w Stanach nie chcą już pracować za 6-8 dolarów za godzinę w ciągłym strachu przed aresztowaniem i przymusową deportacją. Wielu z nich przebywa tam nielegalnie, bez pozwolenia na pobyt.
A może warto przyjechać
Znacznie atrakcyjniejszą alternatywą od pozostania w Ameryce wydaje się być powrót do Europy i podjęcie legalnej pracy w jednym z krajów UE. W wielu przypadkach taka zmiana oznacza wyższe zarobki. Nie bez znaczenia jest też bliskość Polski. Lot z Londynu do Warszawy trwa tylko dwie godziny, a bilet na samolot można dziś kupić naprawdę tanio. Wśród innych czynników zniechęcających Polaków do pozostania w Nowym Jorku są drożejące domy i mieszkania na Greenpoincie. Teraz trudno jest tam wynająć małe, samodzielne mieszkanie z czynszem poniżej 1 tys. dol. Wszystko przez bogatych nowojorczyków, którzy upatrzyli sobie polską dzielnicę jako nowe, modne miejsca osiedlania. Stąd bowiem jest bardzo blisko do centrum miasta, a zwłaszcza na Manhattan.
Co czeka na Polaków...
...przyjeżdżających teraz do Nowego Jorku, w czasie gdy wielu rodaków decyduje się na powrót do kraju? Po pierwsze jest tam praca. Na Greenpoincie działa wiele polskich agencji zatrudnienia. Oferowane zarobki oscylują w granicach 8 dolarów za godzinę. Po drugie, nie ma tam problemów ze znalezieniem zakwaterowania. Najtańszy pokój można wynająć za 350 dolarów miesięcznie. Średnie ceny takich lokali wynoszą 450 dolarów. Koszt wynajmu niewielkiego studia, gdzie w jednym, dużym pomieszczeniu znajdują się jednocześnie pokój, sypialnia i kuchnia, waha się w granicach 1000 dolarów.
Polacy uciekają z Greenpointu
Jaka przyszłość?
Z każdym rokiem Greenpoint coraz bardziej zmienia swe oblicze, stając się przez to mniej polski. Widać to po rosnącej liczbie zamożnych Amerykanów, kupujących w tej dzielnicy eleganckie apartamenty. Na zakup tych mieszkań nie stać większości Polaków. Nasi rodacy przenoszą się teraz do Ridgewood i Maspeth w Queensie. Za swoimi klientami podążają właściciele polskich biznesów. To właśnie tam powstają teraz polskie sklepy i restauracje. Inni pozostają na Greenpoincie i dostosowują się do nowych warunków.
Wbrew pesymistycznym głosom nie ma obawy, że już za kilka lat w tej najbardziej wysuniętej na północ dzielnicy Brooklynu nie usłyszymy języka polskiego. Greenpoint, choć stracił na znaczeniu w oczach naszych imigrantów, ciągle pozostaje atrakcyjnym miejscem dla Polaków zaczynających swą przygodę z Ameryką.
Maciej Sibilak