Tysiące urzędników mogą już szukać nowej pracy

Platforma Obywatelska zaczyna realizować swoje przedwyborcze obietnice i radykalnie zmniejszać administrację państwową. Pod nóż mają iść całe ministerialne departamenty oraz biura, agencje i instytuty podlegające ministerstwom, twierdzi "Polska".

We wszystkich resortach trwa już analiza, które urzędy mają zostać, a które pójdą do likwidacji. Prace koordynuje Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera.

Już gotowy jest projekt rozporządzenia o likwidacji stanowisk czterech pełnomocników premiera: ds. promocji alternatywnych źródeł energii, ds. narodowego programu stypendialnego, ds. kształtowania ustroju rolnego oraz ds. samorządu terytorialnego (wg. "Polski" dokument ma być dziś zaakceptowany przez Radę Ministrów).

Trwają też prace nad nową ustawą o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, która przemieni ten 146-osobowy urząd w kilkuosobowy komitet doradczy (obecnie średnia pensja w KRRiT to 5528 zł). "Polska" dowiedziała się nieoficjalnie, że przesądzone są też losy Polskiej Organizacji Turystycznej oraz Centrum Rozwoju Zasobów Ludzkich. Analizowany jest również dalszy sens istnienia Agencji Nieruchomości Rolnych. Odchudzone będą też urzędy wojewódzkie.

Reklama

Jeśli wszystkie plany nowego rządu wejdą w życie, pracę może stracić nawet kilka tysięcy urzędników.
- Znikną wszelkie urzędy, które powstawały, żeby zaspokoić apetyty rządzących na stołki - mówi Grzegorz Dolniak z Platformy, wiceszef sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji.

PAP/Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »