Tylko co siódmy zdający dostał się na aplikację

Według nieoficjalnych danych napływających z komisji egzaminacyjnych do okręgowych izb i Ministerstwa Sprawiedliwości w tym roku mniej niż 15 proc. wszystkich zdających uzyskało wynik uprawniający ich do rozpoczęcia wybranej aplikacji prawniczej.

Jest to najgorszy wynik od czasu, kiedy egzaminy wstępne na aplikacje organizowane są przez Ministerstwo Sprawiedliwości. W ubiegłym roku, kiedy wyniki były najlepsze, na aplikacje adwokacką, radcowska i notarialną dostała się połowa wszystkich zdających.

- Tegoroczne nieoficjalne wyniki nie są niestety dobre - mówi Iwona Kujawa, dyrektor departamentu szkolenia ustawicznego i nadzoru nad aplikacjami prawniczymi w Ministerstwie Sprawiedliwości.

- Po ubiegłorocznym egzaminie, gdzie testy według powszechnej oceny młodych prawników nie były trudne, zdający nie wyciągnęli odpowiednich wniosków. Wydawało im się, że testy zawsze będą tak łatwe.

Reklama

Nieoficjalne wyniki pokazują, że są izby, w których nikt nie rozpocznie w tym roku aplikacji. Tak będzie np. w Opolu, gdzie nikt nie dostał się na aplikację adwokacką. Niewiele lepiej będzie np. w Częstochowie, Koszalinie i Płocku, gdzie na aplikację adwokacką dostało się po jednej osobie. W większości dużych okręgów, w których są znane ośrodki uniwersyteckie, wyników jeszcze nie ma, ale tam, gdzie testy zostały już sprawdzone, są one zaskakująco słabe. W Toruniu i Białymstoku na aplikację adwokacką dostało się zaledwie po 8 osób, we Wrocławiu 27, a w Krakowie 55.

Tak złe wyniki zaskoczyły nawet przedstawicieli korporacji prawniczych.

- Z najwyższym niepokojem przyjęłam wstępne informacje o wynikach ministerialnego egzaminu konkursowego na aplikacje prawnicze. W niektórych regionach liczba osób, które zdały egzamin na aplikację adwokacką, nie przekroczyła kilku procent. W skali całego kraju, jak się szacuje, liczba kandydatów, którzy nie zdali egzaminu na aplikację adwokacką, może sięgnąć nawet 85 proc. - mówi adwokat Joanna Agacka-Indecka, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej.

*

Czy podobnie jest z aplikacjami na radców prawnych? Czy istotnie testy były o wiele trudniejsze od tych z ubiegłych lat? Czy Ministerstwo Sprawiedliwości chciało ograniczyć liczbę aplikantów? Czy minister sprawiedliwości powinien niezwłocznie odnieść się do zarzutów dotyczących skali trudności i zakresu tematycznego egzaminu?

Arkadiusz Jaraszek

Więcej: Gazeta Prawna 23.09.2008 (186) - str.15

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »