Rozmowy nt. odpraw i dobrowolnych odejść z ISD Huta Częstochowa

ISD Huta Częstochowa, w której planuje się docelowo zredukować zatrudnienie o ok. 1,5 tys. pracowników, będzie im proponować wzięcie odpraw i dobrowolne odejście z zakładu (16 pensji plus 3-miesięczne wypowiedzenia bez obowiązku świadczenia pracy). Rozmowy z pracownikami rozpoczną się w czwartek. Huta upadnie jeśli nie zwolni ludzi.

- Rozmowy indywidualne rozpoczną się w czwartek. Jeżeli któryś z pracowników huty zdecyduje się na odejście z pracy i podpisze stosowną umowę, to za okres wypowiedzenia otrzyma trzy pensje plus szesnaście pensji za rozwiązanie umowy przed gwarantowanym okresem zatrudnienia, wynikającym z pakietu socjalnego. Wstępna oferta wypłaty tych szesnastu pensji dotyczyła października, ale udało się wynegocjować z właścicielem (grupa ISD Polska-PAP), by skrócić ten okres wypłat do 10 sierpnia - powiedział rzecznik grupy ISD Polska Jacek Łęski.

Reklama

 Łęski dodał, że oferta 16 pensji jest skierowana do pracowników, którzy decyzję o odejściu podejmą w przeciągu tygodnia od spotkania z konsultantem, podczas którego zostaną zaproponowane indywidualne warunki wsparcia, np. poszukiwanie nowej pracy. Jeżeli zdecydują się później - oferta zmniejszy się do 14 pensji. Łęski podał, że program dobrowolnych odejść będzie realizowany do końca czerwca.

   Szef Solidarności w ISD Hucie Częstochowa Marek Lisowski powiedział PAP, że związek nie będzie oceniał tej propozycji. - Czy to jest dobra propozycja, ocenią ci, którzy są tym zainteresowani. Pracodawca ma prawo zaproponować pracownikom sposób rozstania się z zakładem pracy. Może proponować program dobrowolnego odejścia, my mu nie będziemy ani w tym pomagać ani przeszkadzać. Pracownik to oceni - powiedział Lisowski.

 Zdaniem Lisowskieg,o "cała ta sprawa" powstała po to, żeby "ominąć zasadniczy punkt - pakiet socjalny", który był negocjowany w 2005 roku. - Inwestor do czego innego się zobowiązał - do 10 lat zatrudnienia. To nie jest w porządku - dodał.

 Huta zatrudnia ok. 3050 pracowników. Docelowo planuje się zredukować zatrudnienie - jak poinformował Łęski - o ok. 1,5 tys. osób.

 Ukraińska grupa ISD przejęła częstochowską hutę osiem lat temu (huta kontynuuje ponad stuletnie tradycje hutnicze). Podpisano wówczas pakiet, dający załodze 10-letnią gwarancję zatrudnienia. Dotychczas huta, mimo pogarszającej się sytuacji rynkowej, nie zwalniała pracowników. Nawet gdy pozbywano się poszczególnych segmentów działalności (jak koksownia czy rurownia), część załogi, której nie przejął nowy inwestor, pozostawała w hucie.

 Ukraiński inwestor po prywatyzacji huty zainwestował w nią ponad 400 mln zł. W międzyczasie jednak - jak argumentowali pod koniec kwietnia przedstawiciele ISD - diametralnie zmienił się światowy rynek stali, co w segmencie wytwarzanych w Częstochowie blach grubych jest szczególnie widoczne.

   - Komfortowego wyjścia mnie ma, albo upadłość zakładu albo redukcja zatrudnienia. Nie widzimy żadnej alternatywy, żeby tę sytuację odwrócić, musiałoby się coś gwałtownie zmienić na rynku stali, a tego nie przewidujemy. Na rynku europejskim huty nie realizują ok. 60-70 proc. swoich możliwości produkcyjnych. Tak samo jest w Chinach. Rynek stali w ciągu ostatnich kilku lat się radykalnie zmienił - powiedział Łęski. Wśród głównych czynników tych zmian wymienia: kryzys finansowy, który uderzył w główne gałęzie inwestycyjne, takie jak np. przemysł ciężki i "duże przedsięwzięcia strukturalne" oraz zmiany na światowym rynku, na które wpływ mają m.in. Chiny, które z importera stały się eksporterem.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »