Praca za granicą: Z miotłą w krainie fiordów

Sprzątanie to jedna z najbardziej pożądanych na emigracji prac dla kobiet. Jednak wbrew pozorom to dosyć wymagające zajęcie i często bardzo niewdzięczne. Podstawowym wymogiem, poza komunikatywną znajomością angielskiego, jest jednak dobra organizacja własnej pracy oraz sumienność.

Szukając pracy w Norwegii, na początek wystarczy znajomość języka angielskiego.

- Norweski przyjdzie z czasem - mówią kobiety, z którymi udało mi się porozmawiać. - Nie jest trudny, a poza tym obcując z norweskojęzycznym pracodawcą, bardzo szybko poznaje się podstawowe słowa.

A jeżeli mamy potrzebę lub konieczność nauczenia się norweskiego, to można pójść na kurs językowy. Niektórzy pracodawcy, np. hotele, sami organizują podstawowy kurs języka dla swoich pracowników z zagranicy.

Pokojówka w hotelu

Hotele, w zależności od oferowanego standardu, stawiają potencjalnym kandydatom różne wymogi. Im wyższy standard, tym trudniej o pracę dla osoby bez doświadczenia i referencji. Często wymagany jest język norweski, a tym samym wspomniane już doświadczenie na rynku norweskim.

Reklama

  - Akceptowane jest także doświadczenie z pracy w międzynarodowych firmach sprzątających. Ich marka często świadczy o jakości oferowanych usług - wyjaśnia Polak pracujący w branży hotelarskiej od 15 lat, a od pewnego czasu menedżer w jednym z hoteli w Bergen.

Hotele zazwyczaj zamieszczają oferty pracy na swoich stronach internetowych, w norweskim serwisie ogłoszeniowym Finn (www.finn.no) w zakładce Jobb, na stronie urzędu pracy (www.nav.no), także w zakładce Jobb, lub na Facebooku w utworzonych przez ludzi z branży grupach profilowych (np. dla pracowników hoteli, barów czy restauracji).

Na Facebooku istnieje także grupa pod nazwą "Praca w Norwegii", gdzie można nie tylko szukać pojawiających się ofert, ale również samemu wrzucać ogłoszenia. Czasem zdarza się, że pracodawcy mający np. polskich menedżerów zlecają im poszukiwanie pracowników. Wtedy serwisy społecznościowe lub polskie portale, na których można zamieszczać ogłoszenia (jak np. Moja Norwegia), są kopalnią kandydatów. Trzeba pamiętać, że są także źródłem informacji o nich samych.

- Wyobraź sobie, że te portale są doskonałym źródłem wiedzy o potencjalnych kandydatach - dodaje mój rozmówca. - A ci często sami się eliminują, między innymi poprzez dziwne opisy na swoich profilach - tłumaczy Marcin.

- W Bergen środowisko polonijne nie jest duże i większość ludzi się zna. Szukając pracy, warto pomyśleć nie tylko o dobrym CV - przekonują dziewczyny pracujące w branży.

Najbardziej sprawdzonym sposobem, poza złożeniem aplikacji na ogłoszone stanowisko, jest tradycyjne roznoszenie CV. Dzięki bezpośredniemu kontaktowi zazwyczaj mamy większe szanse. Wiele firm prowadzi także bazy CV, dlatego warto je wysyłać za pośrednictwem formularzy na stronach. Jest szansa, że pracodawca potrzebując pracownika, sięgnie właśnie do takiej bazy.

Pokojówki poza hotelowym personelem

Coraz popularniejszą praktyką stosowaną nie tylko przez hotele, ale i wiele innych dużych firm jest zlecanie zadań firmom zewnętrznym specjalizującym się w danej branży. I tak wiele hoteli w Bergen i zapewne w całej Norwegii zleca sprzątanie firmom sprzątającym.

- Dla hoteli oznacza to oczywiście mniejsze koszty, ale często i spadek jakości - wyjaśnia Marcin. - Hotel stawia swoje wymagania, jednak firmy sprzątające dbają o własne interesy. Szybciej wykonana praca to mniejsze koszty pracy - dodaje.

Rozbieżność w zarobkach jest spora, podobnie jak i wymogi stawiane kandydatom. Jednak w hotelach stawki wahają się pomiędzy 150 a 160 koron norweskich (68 - 72 zł) brutto na godzinę. Duże firmy rzadko je zaniżają i stosują się do tych ustalonych przez norweskie związki zawodowe.

Z punktu widzenia pracownika zatrudnienie przez firmę zewnętrzną jest korzystniejsze. Kobiety zarabiają wtedy nawet o 20-30 NOK więcej na godzinę. Warto pamiętać, że firmy sprzątające mają odrębne stawki, również ustalone przez związki zawodowe i są one wyższe niż te dla pracowników hotelowych tego samego szczebla.

Pobierz za darmo program PIT 2015

Firmy sprzątające

Jeśli chcemy szukać pracy w firmach sprzątających, to warto śledzić ich strony internetowe, bądź strony agencji pośrednictwa pracy. Na rynku norweskim to wciąż jeden z najbardziej skutecznych sposobów na pozyskanie pracy. Minimalizuje ryzyko i koszty, a dodatkowo agencje pomagają w uzyskaniu niezbędnych dokumentów po przyjeździe do Norwegii.

Jedną z największych firm sprzątających (biura, hotele, zakłady pracy i lotniska) jest firma Insider Facility Services AS mająca swoje oddziały w Oslo, Bergen i wielu innych miejscach w kraju. Można kontaktować się z nimi bezpośrednio, wysyłając CV na adres mailowy lub poprzez wypełnienie formularza na stronie internetowej.

Również prężnie działającą firmą jest rozpoznawana na świecie firma ISS, w tym przypadku ISS Norge. Od ponad dwudziestu lat działa także firma AB Solutions AS, która ma swoje siedziby w Oslo, Bergen i Stavanger. Na ich stronie w zakładce Søk Jobb można wypełnić aplikację. Ewentualnie można wybrać łatwiejsze rozwiązanie i skontaktować się z firmą za pośrednictwem maila lub telefonicznie.

Na podobnych zasadach funkcjonuje agencja Adecco, tylko ta bardziej skupia się na pracach w budowlance i sektorach przeznaczonych dla mężczyzn. Podobnie jak JobZone, które ma stronę dostępną nawet w języku polskim oraz Match Bemannings AS, która posiada polskiego pośrednika. Warto zajrzeć jeszcze na stronę agencji www.personalhuset.no.

Pani do sprzątania

W Norwegii, mimo rygorystycznych przepisów i ogromnej kontroli rynku, szara strefa wciąż działa. Wiele Polek pracuje w prywatnych domach, jednak zdobycie takiej pracy jest bardzo trudne. - W grę wchodzą przede wszystkim znajomości, co oznacza, że jest to zarezerwowane dla kobiet, które już tu mieszkają - wyjaśnia pani Krystyna, która trudni się taką formą pracy od kilku lat.

- Norwegowie są raczej zamknięci i bardzo nieufni. Rzadko przyjmą kogoś z zewnątrz. A i mając znajomości, nie jest łatwo. Na swoją markę trzeba po prostu zapracować - śmieje się.

Inna z Polek, która od wielu lat ma swoich stałych klientów, także twierdzi, że znalezienie takiej pracy nie jest łatwe. I często po prostu się nie opłaca. Nie opłaca się z perspektywy przyszłości, bo o ile zarobimy doraźnie, to nikt nie odprowadzi za nas podatku, składek społecznych etc. A tym samym, w razie konieczności, nie możemy liczyć na żadną pomoc ze strony państwa.

- Stawki zależą od rodzaju pracy, zamożności klienta, a także samego pracownika - wyjaśnia. - Ciężko tu mówić o konkretnych stawkach, bo one są naprawdę bardzo różne, tak jak i w przypadku pracy legalnej - dodaje. Opowiada też, jak niewdzięczna potrafi to być praca i ile rzeczy trzeba się nauczyć, by uniknąć przykrości.

- Większość z nich, bez względu na rodzaj wykształcenia czy zamożność, jest niesamowitymi brudasami - mówi. - Niekiedy zastany bałagan przechodzi najśmielsze wyobrażenia - kończy. Zasłyszane historie pozostawię w zakamarkach swojego umysłu, by nie zniechęcać tych, dla których tego typu praca może być jedyną alternatywą.

Iwona Mazurek-Orłowska

 

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »