Połączyć adwokatów i radców

Resort sprawiedliwości chce, by do końca 2011 r. uchwalono nową ustawę o adwokaturze, która doprowadzi do połączenia w jedną profesję zawodów adwokata i radcy prawnego. We wtorek zespół ekspercki pod kierunkiem wiceministra Jacka Czai przedstawił założenia do ustawy. Samorządy zawodowe nie sprzeciwiły się, ale traktują ją sceptycznie.

Resort sprawiedliwości chce, by do końca 2011 r. uchwalono nową ustawę o adwokaturze, która doprowadzi do połączenia w jedną profesję zawodów adwokata i radcy prawnego. We wtorek zespół ekspercki pod kierunkiem wiceministra Jacka Czai przedstawił założenia do ustawy. Samorządy zawodowe nie sprzeciwiły się, ale traktują ją sceptycznie.

"Zawód adwokata zawsze był jednolity, to w czasach PRL próbowano go podzielić" - mówił wiceminister Czaja uzasadniając potrzebę stworzenia nowoczesnej podstawy prawnej dla "nowej adwokatury". Według niego ustawa ma wyjść naprzeciw wymaganiom nowoczesności i sprostać rzeczywistości, którą jest coraz szerszy napływ aplikantów, co rodzi problemy z ich kształceniem na równym poziomie.

Izb adwokackich jest dziś w Polsce 24, a radcowskich - 19. Resort chce, by nowa adwokatura była skupiona w 11 izbach (tylu co okręgów sądów apelacyjnych), co ma spowodować, że będą one silniejsze wewnętrznie oraz trudniejsze do atakowania z zewnątrz oraz zapewnią kształcenie aplikantów na lepszym poziomie.

Reklama

"Etos zawodu adwokata nie odbiega od etosu zawodu radcy prawnego. Rozdrobnienie nie sprzyja wysokim standardom szkolenia ani odpowiedzialności dyscyplinarnej" - uzasadniał Czaja. W jego opinii nie ma też żadnych przeszkód ideologicznych ani prawnych, by zawód adwokata nie mógł być wykonywany przez osobę zatrudnioną na etat - protestuje przeciwko temu Naczelna Rada Adwokacka.

Zasady kształcenia zawodowego w nowej adwokaturze mają być nowocześniejsze od obecnych. Jak mówił członek zespołu, warszawski adwokat Jakub Jacyna, chodzi m.in. o to, aby aplikanci znali cały program szkolenia z wszystkich 14 gałęzi prawa. "Dziś aplikant w istocie nie wie, z czego może być pytany na kolokwiach zaliczeniowych. Chcemy, by znał po tysiąc możliwych pytań z każdego z 14 przedmiotów" - mówił. Szkolenia mogłyby się jego zdaniem odbywać w ramach e-learningu, ale mieć charakter praktyczny, warsztatowy.

W nowej adwokaturze zmianie ma też ulec model odpowiedzialności dyscyplinarnej członków samorządu. Jak wyjaśniał inny członek zespołu mec. Maciej Ślusarek, adwokacki rzecznik dyscyplinarny miałby na czas kadencji zawieszać pełnienie funkcji adwokackiej, by zajmować się tylko prowadzeniem "dyscyplinarek". Sąd dyscyplinarny w adwokaturze miałby tylko jedną instancję - od jego wyroku można byłoby się odwołać do sądu apelacyjnego.

Resort chce, by sprawy przejmowania majątku obu korporacji oraz władz w nowej adwokaturze regulowała osobna ustawa przejściowa - minister Czaja mówił o czasowym "parytecie" we władzach (adwokatura liczy niecałe 10 tys. członków, radców jest około 30 tysięcy). Założenia do obu aktów prawnych będą niebawem przesłane radcom i adwokatom - samorządy będą miały miesiąc na przedstawienie swoich opinii.

Na wtorkowym spotkaniu resortowego zespołu z przedstawicielami samorządów oraz parlamentarzystami nie było gruntownego sprzeciwu wobec nowelizacji, ale dyskutanci wyrażali sceptycyzm. "Jaki właściwie interes publiczny przemawia za tym, by łączyć oba zawody bez ich zgody? Przecież nie było nawet referendum na ten temat u radców ani u adwokatów, nie mówiąc już o decyzjach zjazdów tych samorządów" - argumentował jeden z radców prawnych.

Mec. Małgorzata Kożuch z Naczelnej Rady Adwokackiej kwestionowała także potrzebę likwidacji mniejszych izb adwokackich i utworzenie większych. "We Francji jest 119 izb adwokackich. Najmniejsza zrzesza kilkanaście osób. W Hiszpanii jest ich 83 i nikt nie mówi o konieczności ich likwidacji" - podała.

"Interesem społecznym jest zwiększenie dostępu klientów do usług prawniczych i wzmocnienie roli samorządu adwokackiego oraz ujednolicenie zasad dotyczących reklamy, tajemnicy zawodowej i spraw dyscyplinarnych" - odparł Łukasz Bojarski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, członek resortowego zespołu.

Nierozwiązany pozostał jeszcze jeden element całej sprawy - nikt w czasie wtorkowej konferencji nie potrafił odpowiedzieć na stawiane w kuluarach pytanie: jaka jest prawna możliwość spowodowania, by kilkadziesiąt osób prawnych - jakimi są izby adwokackie i radcowskie - połączyły swe majątki w jeden, skoro nie wyrażają na to zgody.

Wiceminister Czaja oświadczył, że liczy, iż przepisy będą mogły wejść w życie do końca 2011 r. Już teraz zaprezentowane propozycje analizują adwokaci i radcowie. Rzecznik Naczelnej Rady Adwokackiej Paweł Rochowicz powiedział PAP, że właśnie nad nim dyskutuje prezydium Rady. Wiadomo, że adwokaci powołają specjalną komisję, która będzie monitorować postępy w tej sprawie.

"Uważamy, że to samorząd, a nie minister powinien stanowić o losie samorządu" - powiedziała PAP prezes NRA Joanna Agacka-Indecka. Jej zdaniem, szkoda by było, gdyby propozycja ministerstwa okazała się "nie do odrzucenia". "Na dyskusję jesteśmy otwarci, nie zamierzamy jej unikać" - podkreśliła.

Także prezes Krajowej Rady Radców Prawnych Maciej Bobrowicz uważa, że projekt "wymaga dogłębnej analizy oraz dyskusji". Dlatego zwrócił się do prezes Agackiej-Indeckiej z prośbą o spotkanie z przedstawicielami adwokatury i wspólną analizę propozycji.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »