Pensje w Polsce pół wieku za unijną średnią

W ostatnich latach poziom średniego polskiego wynagrodzenia stale rośnie – tym samym odrabia duży dystans względem bogatszych krajów Unii Europejskiej. Aby polskie zarobki zrównały się ze średnią UE potrzeba jednak nadal aż 59 lat - wynika z raportu analityków firmy doradczej Grant Thornton.

Kiedy zarobki w Polsce dogonią średnią unijną?

Dynamiczny rozwój polskiej gospodarki, jaki miał miejsce w ostatnich dwóch dekadach, nie przekłada się w pełni na wzrost wynagrodzeń tutejszych pracowników. W latach 2000-2017 płace w Polsce rosły rocznie średnio o 0,9 proc. wolniej niż dynamika.  Zdaniem analityków firmy doradczej Grant Thornton, dogonienie czołówki Starego Kontynentu pod względem wielkości wynagrodzeń potrwa przynajmniej kilka dekad, a na doszusowanie do średniej europejskiej potrzeba minimum jednego pokolenia.

Zdaniem autorów raportu, Polska dogoni Portugalię i Grecję w 2023 /2024 r. Dłużej potrwa pościg do Włoch czy Hiszpanii: 23 i 19 lat. A dystans do Niemiec będziemy nadrabiać przez lat... 59.

Reklama

  Gdyby nie ta dysproporcja (gdyby wynagrodzenia w Polsce rosły w tempie PKB), przeciętny zatrudniony w Polsce pracownik w 2017 roku zarabiałby średnio o 1834 zł brutto więcej niż zarabia obecnie (średnia pensja wynosiłaby nie 4517 zł, a 6351 zł).  Zliczając łącznie od 2000 roku wszystkie "stracone" w ten sposób pensje, przeciętny Polak zarobiłby o 190,3 tys. zł więcej.  Polsce nadal wiele brakuje też do średniej unijnej pensji. Według danych z Eurostatu, średnie miesięczne wynagrodzenie mieszkańca UE wynosi prawie 2,9 tys. EUR brutto. Jest to niemal trzy razy więcej niż średnie zarobki mieszkańca Polski, którego miesięczna pensja wynosi 982 EUR.


Kiedy zasypiemy tę lukę?

Eksperci Grant Thornton przeprowadzili symulację procesu doganiania przez Polskę bogatszych państw UE. Obliczenia oparto na założeniu, że dla każdego państwa dynamika wynagrodzeń z ostatnich trzech lat, dla których dostępne są porównywalne dane  (2014-2016), utrzyma się na tym poziomie w przyszłości.

Według raportu, przy tych złożeniach nasz kraj najszybciej dogoniłby Portugalię - stałoby się to już w marcu 2023 roku. Ostatnim doganianym krajem byłyby natomiast Niemcy - ze względu na relatywnie wysoką dynamikę wzrostu płac odnotowywaną w ostatnich latach u naszych zachodnich sąsiadów (w porównaniu do innych bogatszych krajów UE) wynagrodzenia Polski i Niemiec zrównałyby się dopiero w maju 2077 roku.

Co ciekawe, dokładnie w tym samym czasie - w maju 2077 roku - dogonilibyśmy również średnią pensję w całej Unii Europejskiej.   Przedstawione w raporcie obliczenia bazują na założeniu utrzymania dynamiki wynagrodzeń. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że prawdopodobieństwo spełnienia się takiego założenia, zwłaszcza w długim okresie, jest niskie.

Tym niemniej takie podejście pozwala odpowiedzieć, choćby w przybliżeniu, na pytanie, które nurtuje wszystkich Polaków - kiedy nasze wynagrodzenia osiągną poziom europejski? Z naszych obliczeń wynika, że to perspektywa bardzo odległa.


PKB nie idzie za płacą?

Ostatnie lata to okres dynamicznego rozwoju gospodarczego w Polsce. Od 2000 roku PKB na mieszkańca Polski wzrósł o 149,8% (licząc w euro) wobec 58,8% dla całej Unii Europejskiej. Kiedy w 2004 roku Polska przystępowała do UE, nasz PKB w relacji do średniej unijnej wynosił 47%, a obecnie to już 70%, czyli w 13 lat odrobiliśmy niemal połowę dystansu (23 z 53 pkt proc.).

Jak ten silny rozwój całej gospodarki przekłada się na wynagrodzenia w Polsce?

Według obliczeń Grant Thornton na podstawie danych Eurostatu,  zarobki polskich pracowników - podobnie jak PKB - doganiają średnią unijną,  jednak proces ten jest nieco mniej dynamiczny. W 2000 r., za kiedy dostępne są pierwsze dane, średnie zarobki w Polsce sięgały 23,5% średniej UE, tymczasem w 2016 r. (ostatnie dostępne, porównywalne dane) było to 34,4%. W relacji do Niemiec, największej gospodarki UE, było to odpowiednio 16,7 i 25,8%. Dystans, jaki dzieli nas od średnich zarobków w Unii, nadal jest więc znaczący.

Wynagrodzenia wyraźnie w tyle za PKB.

 O tym,  jak bardzo wynagrodzenia pracowników w Polsce przez ostatnie lata były wyraźnie zapóźnione w stosunku do rozwoju całej gospodarki, może świadczyć poniższy wykres. Od 2000 r. produkt krajowy brutto Polski wzrósł  realnie (po uwzględnieniu inflacji) o 83,8 proc., a średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej zwiększyło się w tym czasie zaledwie o 59,6 proc.  Teoretycznie, gdyby średnia pensja brutto w gospodarce w pełni nadążała za dynamiką PKB, wynosiłaby nie 4517 zł brutto, jak miało to miejsce w IV 2017 r., ale 6351 zł.

Czyli pracownicy na tym zapóźnieniu wynagrodzeń teoretycznie "tracą" aktualnie co miesiąc już 1834 zł. Łącznie przez cały analizowany okres 17 lat skumulowana strata ta wyniosłaby 190,3 tys. zł (jeśli założyć, że w 2000 strata ta równa się zero, a potem arytmetycznie rośnie aż do osiągnięcia 1834 zł miesięcznie w 2017 r.)

Co można kupić za średnią pensję?

Biorąc pod uwagę średnie miesięczne wynagrodzenia państw Unii Europejskiej oraz  aktualne ceny pro duktów postanowiliśmy sprawdzić, ile litrów paliwa,  zestawów  Big  Mac  oraz biletów do kin a mógłby kupić obywatel wydając w swoim państwie całą  miesięczną  pensję na dany produkt.  Z naszych obliczeń wynika, że średnie miesięczne wynagrodzenie w UE pozwala na  kupno ok. 2 220 litrów paliwa (którego jeden litr kosztuje średnio 1,31 EUR), 446  zestawów  Big Mac  (średnio po 6,50 EUR) lub 345 biletów do kina (ok. 8 EUR za jeden).

 Podobne wyniki  odnotowaliśmy w państwach strefy euro , gdzie za średnią miesięczną  pensję można kupić 2 302 litry paliwa, 446  zestawów  Big Mac lub 355 biletów do kina. W zestawieniu 27 państw UE Polska zajmuje 20. miejsce pod względem możliwej do  zakupienia ilości paliwa.  Za jeden litr płacimy około 1,10 EU R. Przy średniej pensji 982  EUR  możemy miesięcznie kupić 893 litry paliwa. Z kolei wydając pensję tylko na  zestawy  Big Mac  (w Polsce po 4,40 EUR) możemy ich mieć 225 sztuk.

Jeśli natomiast  przeznaczymy  całą pensję na kino, otrzymamy 164 wejściówki.  W Grecji gdzie koszt jednego litra paliwa jest jednym z najwyższych w UE (1,52 EUR),  za  średnią miesięczną pensję - 1 67 5 EUR mieszkaniec tego państwa może kupić 1 102  litry  paliwa. Jeden  zestaw  Big Mac kosztuje tam 7 EUR, więc przeznaczając całą pensję na  te kanapki można ich mieć około 239 sztuk.

Grant Thornton to jedna z wiodących organizacji audytorsko- doradczych na świecie, obecna w 136 krajach i zatrudniająca ponad 50 tys. pracowników.

Informacja prasowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »