PE przyjął nowe przepisy wzmacniające ochronę pracowników delegowanych

Parlament Europejski przyjął w środę nowe przepisy dotyczące pracowników delegowanych. Poprawiają one ochronę ich praw, regulują środki kontroli firm delegujących pracowników oraz wprowadzają tzw. odpowiedzialność solidarną wykonawców w sektorze budownictwa.

Chodzi o tzw. dyrektywę wdrożeniową, która ma wzmocnić obowiązujące obecnie unijne przepisy z 1996 r. dotyczące pracowników delegowanych, czyli tych, którzy w ramach swojej umowy o pracę wyjeżdżają tymczasowo za granicę, aby tam pracować nadal dla swojego pracodawcy. Kompromisowy tekst dyrektywy negocjatorzy Parlamentu Europejskiego i krajów UE uzgodnili pod koniec lutego. Poprawki do tekstu zgłosili socjaldemokraci, jednak ostatecznie przeszedł tekst kompromisowy.

- Mimo że socjaliści chcieli nas usadzić na minie, nie udało im się to (...). Przyjęliśmy bardzo dobry dokument, który z jednej strony zapewnia ochronę prawną pracowników, a z drugiej strony daje możliwość korzystania polskim przedsiębiorcom ze wspólnego rynku Unii Europejskiej - powiedziała sprawozdawczyni PE Danuta Jazłowiecka (PO).

"Przyjęte prawo nt. delegowania pracowników nie jest idealne, ale dzięki socjaldemokratom i tak jest lepsze od tego, co popierał polski rząd" - napisał z kolei na Twitterze europoseł Wojciech Olejniczak (SLD).

Reklama

Nowe przepisy dobrze ocenił Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu, która zrzesza krajowe firmy delegujące pracowników do innych krajów UE. - Podstawą zjednoczonej Europy jest swoboda przepływu dóbr i usług (...). Działania Polskiej Izby Handlu okazały się skuteczne, dyrektywa została przyjęta w korzystnym dla Polski kształcie wraz z poprawkami, które zgłaszaliśmy. Jest to sukces - ocenił Nowakowski. Zaznaczył, że według szacunków Komisji Europejskiej rocznie delegowanych jest ponad 1 mln pracowników w UE, z czego prawie 230 tys. to pracownicy wysyłani z Polski.

Nowakowski chwalił polski rząd za walkę o wprowadzenie do dyrektywy korzystnych dla polskich firm zapisów świadczących o wolności handlu i usług w UE. - Przedstawiciele Rządu Polskiego doskonale rozumieli znaczenie tej dyrektywy dla naszego kraju - dodał. Zdaniem Izby, w ostatnim okresie narastała dyskryminacja polskich firm delegujących pracowników.

Negocjatorzy PE wzmocnili projekt poprzez wyjaśnienie zasad odróżniania rzeczywistego delegowania od prób obejścia prawa, ale także dali krajom UE pewną elastyczność w przeprowadzaniu kontroli. Wykonawcy i podwykonawcy w budownictwie będą solidarnie odpowiadać za naruszenia prawa pracy - wymienił w komunikacie PE.

Żeby poprawić prawną pewność, PE umieścił w przepisach listę kryteriów, by pomóc krajom członkowskim określić, czy dane delegowanie jest rzeczywiste, czy też jest próbą obejścia prawa np. poprzez zakładanie tzw. firm-skrzynek pocztowych w krajach o niższym poziomie ochrony pracowników i zabezpieczenia społecznego. PE zamieścił też definicję fałszywego samozatrudnienia pracowników.

By zapewnić właściwe egzekwowanie dyrektywy z 1996 r., skonstruowano też listę krajowych środków kontroli, do której jednak kraje UE będą mogły dokładać dodatkowe środki, o ile będą one "uzasadnione i proporcjonalne". O takich środkach kontrolnych państwa członkowskie będą musiały informować Komisję Europejską.

Dyrektywa wprowadza też tzw. solidarną odpowiedzialność wykonawców i bezpośrednich podwykonawców w sektorze budownictwa za jakiekolwiek zaniechania w wypłacie wynagrodzeń pracownikom. Kraje UE będą mogły jednak stosować inne, bardziej restrykcyjne zapisy, oraz obejmować inne sektory taką odpowiedzialnością. Obecnie stosuje je osiem krajów UE: Austria, Niemcy, Hiszpania, Finlandia, Francja, Włochy, Holandia i Belgia.

Ponadto nowe przepisy poprawiają dostęp do informacji zarówno dla firm, jak i pracowników delegowanych. Obowiązkiem krajów unijnych będzie założenie strony internetowej, na której dostępne będą m.in. informacje na temat warunków zatrudnienia w danym państwie i o sposobie składania skarg. Strona ma być przetłumaczona na język narodowy, którym posługuje się największa liczba pracowników delegowanych. Państwa członkowskie mają też współpracować między sobą przy ściganiu nielegalnego zatrudnienia i wymianie informacji.

Państwa będą zobowiązane do uznawania kar finansowych i grzywien nałożonych na przedsiębiorcę w innymi kraju UE.

Nieprzestrzeganie dyrektywy o pracownikach delegowanych z 1996 r. powodowało z jednej strony nieodpowiednie traktowanie pracowników delegowanych, a z drugiej pracownicy ci są postrzegani w danym kraju jako nieuczciwa konkurencja, co nazwano "dumpingiem socjalnym".  

Według szacunków KE, w 2011 r. w UE pracowało 1,2 mln pracowników delegowanych. Najwięcej pracowników delegowanych pochodzi z Polski (228 tys.), Niemiec (227 tys.), Francji (144 tys.). Następne są Rumunia, Węgry, Belgia i Portugalia.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »