Manifestacja związkowców z ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej

​Wycofania decyzji o wyłączeniu wielkiego pieca i stalowni w krakowskiej hucie ArcelorMittal Poland domagali się związkowcy manifestujący w środę przed siedzibą spółki w Dąbrowie Górniczej. Firma zapewnia, że ograniczanie mocy produkcyjnych w Krakowie będzie tymczasowe.

Demonstracja zgromadziła - według organizatorów - około tysiąca przedstawicieli związków z różnych zakładów ArcelorMittal Poland, a także np. spółki Celsa Huta Ostrowiec. Demonstranci mieli m.in. trąbki, wrzucali race do przygotowanej beczki, skandowali: "Panie Mittal, zmień decyzję". Zapowiedzieli kolejną demonstrację przed Małopolskim Urzędem Wojewódzkim 22 sierpnia.  Władysław Kielian z Solidarności w krakowskim zakładzie mówił, że decyzja koncernu o remoncie tamtejszego wielkiego pieca, który zakończył się dwa lata temu, dała części pracowników przekonanie o spokojnej pracy przez najbliższych co najmniej kilkanaście lat. Decyzję o wyłączeniu pieca i stalowni Kielian uznał za działanie "przeciw pracownikom" i "polskiej gospodarce".

Reklama

"Następstwa mogą być bardzo różne i trudne. My cały czas myśleliśmy o zwiększaniu produkcji poprzez zwiększanie produktywności przy niewiele zmieniających się kosztach, że będziemy mogli mówić o coraz lepszych wynikach" - mówił Kielian. "Decyzja co do zamknięcia musi być zmieniona" - zaznaczył. "Znamy sytuację w Europie, w Polsce - nie jest wesoła. Ale decyzja, jaką podjęto w sprawie Krakowa, na pewno nie jest rozważana w innych hutach, które mają takie same problemy" - uznał.

Przewodniczący NSZZ Pracowników ArcelorMittal Kraków Krzysztof Wójcik wskazał, że protest dotyczy spodziewanej "utraty miejsc pracy" - nie tylko w Krakowie. "Nie łudźmy się, że jeśli spełni się czarny scenariusz, będzie to tylko Kraków - pójdą następne oddziały i być może jeszcze inne huty, które pozostały w Polsce" - ocenił.

Odnosząc się do sytuacji gospodarczej Wójcik przypomniał, że energia elektryczna w Polsce jest jedną z najdroższych w Europie. Nawiązując do uchwalenia przez Sejm w piątek ustawy o rekompensatach z tytułu wysokich cen energii dla firm energochłonnych zastrzegł, że Polska jest jednym z ostatnich krajów, które wprowadzają takie rozwiązanie.

"Ale ta decyzja o rekompensatach może być niczym, jeżeli w przyszłym roku zostaną wdrożone tzw. ustawa śmieciowa i ustawa o rynku mocy. Jeżeli zostaną wprowadzone bez wskazań Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, rekompensaty nic nie dadzą" - przestrzegł Wójcik. Odniósł się też do wysokiego importu stali do Polski - na poziomie, jak mówił, ponad 80 proc. zapotrzebowania. "Na to się nie możemy zgodzić" - podkreślił.

Jak informowała wcześniej śląsko-dąbrowska Solidarność, środowa demonstracja była reakcją na brak odpowiedzi zarządu firmy na stanowisko przyjęte przez centrale związkowe 8 lipca. Związkowcy wezwali wówczas do rezygnacji z planów wyłączenia części surowcowej krakowskiego zakładu.

Liderzy central związkowych wskazywali, że w związku z przyjęciem wówczas przez rząd projektu ustawy o systemie rekompensat dla przemysłu energochłonnego warunki zewnętrzne funkcjonowania huty uległy poprawie. W ocenie związków, zakłady należące do ArcelorMittal Poland mają być głównym beneficjentem rządowego wsparcia.

W stanowisku z 8 lipca związkowcy podkreślili też, że pracodawca nie przedstawił stronie społecznej szczegółowych informacji, jak długo potrwa przerwa produkcyjna, oraz co czasowe wygaszenie wielkiego pieca i stalowni oznacza dla pracowników. Zapowiedzieli, że w razie braku satysfakcjonującej pracowników odpowiedzi "będą zmuszeni do podjęcia bardziej radykalnych rozwiązań w obronie miejsc pracy".

Na początku maja ArcelorMittal Poland ogłosił, że od września planuje tymczasowo wstrzymać pracę części surowcowej w krakowskiej hucie, czyli wielkiego pieca oraz stalowni. Jak zapowiedział wówczas prezes spółki Geert Verbeeck, zamknięcie potrwa "miesiące lub kwartały". Zapewnił, że spółka nie zamierza zwalniać około 1,2 tys. pracowników zatrudnionych w części surowcowej - zostaną przesunięci do części przetwórczej (walcowni), innych zakładów koncernu lub do prac, które wykonują firmy zewnętrzne. Część załogi ma otrzymywać obniżone pensje, tzw. postojowe.

Przedstawiciele koncernu w stanowisku przesłanym PAP po środowej pikiecie zapewnili o zrozumieniu co do niepokoju związków i pracowników krakowskiej huty. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że planowane tymczasowe wyłączenie wielkiego pieca i stalowni w tym oddziale jest dla nich źródłem wielu obaw. Szanujemy prawo naszych pracowników do wyrażania swoich opinii, poglądów i emocji, dlatego z dużą wyrozumiałością podeszliśmy do zorganizowanej dziś pikiety" - wskazała Marzena Rogozik z ArcelorMittal Poland. Dodała, że petycję od związkowców odebrał w środę osobiście prezes Verbeeck.

Cytowany w informacji Verbeeck wyjaśnił, że "planowany postój części surowcowej w Krakowie jest konsekwencją trudności, z jakimi boryka się przemysł stalowy w Europie", i że postój będzie miał "charakter tymczasowy". "Mamy nadzieję, że warunki rynkowe ulegną poprawie w kolejnych miesiącach i że przywrócona zostanie równowaga pomiędzy podażą i popytem oraz równe warunki konkurowania" - wskazał prezes ArcelorMittal Poland.

Podtrzymał zapewnienie, że mimo postoju żaden z pracowników nie straci pracy i że firma dołoży starań, aby w tym czasie zapewnić im zatrudnienie - w tym celu m.in. wstrzymano rekrutację zewnętrzną. Od początku maja trwa analiza dostępnych miejsc pracy i profili zawodowych pracowników, aby "dopasować" odpowiednich kandydatów do konkretnych stanowisk - opracowane dane w najbliższym czasie mają zostać przedstawione do konsultacji stronie związkowej.

"Niepokoją nas nieprawdziwe stwierdzenia liderów związkowych o rzekomym braku informacji o przyczynach tej decyzji. Przedstawiciele ArcelorMittal Poland, również członkowie zarządu, wielokrotnie spotykali się ze stroną społeczną. Wyjaśniali obecną trudną sytuację sektora stalowego zarówno w Polsce, jak i w Europie oraz prezentowali poszczególne etapy wypracowania rozwiązań na czas postoju instalacji krakowskiej huty" - zaznaczył Verbeeck.

"Chcieliśmy także poinformować, że pod koniec czerwca przedstawiliśmy organizacjom związkowym projekt porozumienia ws. działań łagodzących skutki postoju. Poprosiliśmy o przesłanie uwag do 12 lipca. Z żalem muszę powiedzieć, że komentarze przesłał zaledwie jeden z 15 związków związkowych. Oczekuję, że organizacje związkowe jak najszybciej zajmą stanowisko w sprawie treści tego dokumentu, bo na jego ostateczne zapisy oczekują setki pracowników naszego krakowskiego oddziału" - dodał.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »