Legalna imigracja potrzebna gospodarkom państw Unii Europejskiej

- Europa przegrywa wyścig o talenty z globalnymi graczami, jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Australia. UE potrzebuje legalnej migracji - uważa Olgierd Geblewicz, polski przedstawiciel w Komitecie Regionów.

Komisja spraw instytucjonalnych i zewnętrznych (CIVEX) Europejskiego Komitetu Regionów, w której zasiada marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz, pełniąc funkcję jej wiceprzewodniczącego, przyjęła projekt opinii ws. legalnej migracji, jego autorstwa.

Geblewicz zasiada w KR, ponieważ jest jednym z polskich samorządowców wytypowanych do tej roli przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego. Komitet Regionów to unijny organ doradczy, w którym zasiada 350 przedstawicieli samorządów ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Polsce przypada w tym rozdaniu 21 miejsc.

Reklama

Opinia, przyjęta na wyjazdowym posiedzeniu komisji CIVEX w Oviedo (Hiszpania), dotyczy planów reformy dyrektywy dotyczącej warunków wjazdu i pobytu w UE wysoko wykwalifikowanych pracowników, wprowadzającej system niebieskiej karty.

Jak zauważa Geblewicz, niezależnie od dyskusji o nielegalnej imigracji uchodźców i migrantów ekonomicznych, by pozostać na pozycji konkurencyjnej w skali globalnej, UE potrzebuje strategii pozyskiwania kapitału ludzkiego z krajów trzecich.

- Wydaje się to istotne w przypadku każdego systemu ekonomicznego zainteresowanego powiększaniem skali innowacyjności, poziomu technologicznego i konkurencyjności - wylicza marszałek. 

Zdaniem samorządowca, jest to szczególnie ważne w kontekście kryzysu demograficznego w części krajów unijnych oraz problemów na europejskich rynkach pracy.

- Unia Europejska już teraz boryka się z niedoborami pracowników w niektórych sektorach, a braki te będą się pogłębiać. Jednocześnie Europa przegrywa wyścig o talenty z globalnymi graczami, jak Stany Zjednoczone, Kanada czy Australia - podkreśla.

Dlatego samorządy apelują do Komisji Europejskiej o wypracowanie jednolitej metody gromadzenia danych o rynkach pracy. Chodzi o stworzenie mechanizmów zapewniających efektywne zapełnianie luk w gospodarkach państw UE. Wymagałoby to stworzenia infrastruktury informatycznej, która kojarzyłaby pracodawców poszukujących chętnych do pracy z potencjalnymi pracownikami o odpowiednich kwalifikacjach.

Geblewicz, a z nim członkowie komisji CIVEX, zalecają jednak daleko posuniętą ostrożność przy sięganiu po pracowników zza granicy UE, aby przyciągając najlepiej wykwalifikowanych, nie doprowadzić jednocześnie do drenażu krajów słabiej rozwiniętych.

W tym celu postulują, by w unijnej dyrektywie znalazł się zapis zobowiązujący Komisję Europejską do przeprowadzenia "pogłębionej i wiarygodnej" analizy dotyczącej odpływu pracowników o wysokich kwalifikacjach z krajów trzecich i potencjalnych skutków tzw. drenażu mózgów.

"Wnioski z analizy powinny być wykorzystane do wypracowania wspólnych działań (...) oraz kreowania rozwiązań korzystnych dla krajów pochodzenia, krajów docelowych oraz samych migrantów" - czytamy w dokumencie przygotowanym przez samorządowca.

Jednym z rozwiązań miałaby być migracja cyrkulacyjna, umożliwiająca korzystanie z wykwalifikowanych pracowników krajom pochodzenia i krajom docelowym.

Komitet Regionów zwraca ponadto uwagę na możliwe paradoksy. Jeden z nich polegałby na przyciąganiu wysoko wykwalifikowanych imigrantów przez rozwinięte regiony, a nie te, w których byliby najbardziej potrzebni. Ci ostatni nie są bowiem w stanie zaoferować tak atrakcyjnych warunków pracy i pobytu.

"Z punktu widzenia Komitetu Regionów istotne jest, jak zagwarantować, by kraje o niższym poziomie dochodów nie stały się jedynie krajami tranzytowymi na drodze do najlepiej rozwiniętych państw UE (...)" - napisano w opinii KR.

W ocenie marszałka jedną z istotnych kwestii, z którymi należy się zmierzyć, pozostaje uznawanie zagranicznych kwalifikacji. Pomóc miałoby w tym promowanie na innych kontynentach systemów punktów zaliczeniowych analogicznych do bolońskiego (obowiązujący również w Polsce system kształcenia wyższego).

Geblewicz zastrzega przy tym, że działania zmierzające do pozyskiwania pracowników z krajów trzecich nie mogą zastępować inwestycji w edukację i właściwego przygotowania zawodowego obywateli UE.

KR odniósł się także do reformy europejskiego systemu azylowego, wydając opinię na jej temat. Samorządowcy m.in. odnieśli się krytycznie do wysokości opłat, które miałyby wnosić państwa członkowskie przeciwne relokacji, mających wynosić 250 tys. euro za każdego nieprzyjętego uchodźcę.

Uznano, że zobowiązanie należałoby ustalić na poziomie 60 tys. euro, co wynikałoby ze średnich rocznych wydatków na jednego azylanta (szacowanych na 20 tys. euro) pomnożonych przez średni czas trwania zezwolenia na pobyt (trzy do pięciu lat).


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »