Ekspert z PIO: Rola seniorów w ochronie będzie rosnąć

Osoby starsze są bardzo potrzebne w firmach ochroniarskich i to nie tylko w Polsce, gdzie brakuje tysięcy pracowników. W każdym strzeżonym obiekcie na świecie powinien być przynajmniej jeden emeryt policyjny lub wojskowy, który ma wieloletnie doświadczenie w rozwiązywaniu konfliktów oraz budzi powszechne zaufanie.

Zdaniem Beniamina Krasickiego z Polskiej Izby Ochrony, tylko w ten sposób można zapewnić bezpieczeństwo na wysokim poziomie. Oczywiście seniorzy nie mogą działać sami i być alternatywą wobec rosnących braków kadrowych. W tego typu pracy najlepiej sprawdza się zespół złożony z ludzi w różnym wieku, mężczyzn i kobiet. Jednak o taki skład personelu może być coraz trudniej, biorąc pod uwagę, że jesteśmy jedną z najszybciej starzejących się populacji w Europie.

We wszystkich krajach, w których funkcjonuje rynek ochrony, firmy korzystają z usług seniorów. W ocenie eksperta z PIO, oni byli, są i nadal będą ważną częścią tej branży. Przede wszystkim mają bardzo duży wpływ na procedury bezpieczeństwa funkcjonujące w obiektach.

Reklama

Emeryci policyjni czy też wojskowi często dają agencjom ważne sugestie, jak powinna wyglądać ochrona w danym miejscu. Później instruują mniej doświadczonych pracowników, w jaki sposób należy postępować w konkretnym przypadku.

- Starsi ochroniarze szczególnie sprawdzają się w dużych skupiskach ludzi, np. na osiedlach mieszkaniowych, gdzie dosyć często dochodzi do nieporozumień. Osoby z dużym doświadczeniem życiowym i zawodowym rewelacyjnie rozwiązują tego typu sytuacje kryzysowe. I właśnie dlatego w USA większość szkół zatrudnia ich do pilnowania dzieci i młodzieży. A trzeba podkreślić, że tamtejszy rynek ochrony jest bardzo rozwinięty. Istnieje już od 200 lat. W Polsce branża funkcjonuje dopiero od 20 lat i powinna brać przykład z Amerykanów - mówi Beniamin Krasicki, wiceprezes Polskiej Izby Ochrony.

Jak zauważa ekspert, młodzież odnosi się z dużo większym szacunkiem do pracowników ochrony po 60. roku życia niż do dwudziestokilkuletnich ochroniarzy. Jednak w polskich szkołach raczej w ogóle nie ma strażników. Prędzej można ich spotkać na prywatnych uczelniach. I tam rzeczywiście dosyć często angażowani są emeryci, niekoniecznie ze służb mundurowych.

W naszym kraju jeszcze nie ma takiego poczucia zagrożenia, m.in. terrorystycznego, jak w Stanach Zjednoczonych. Za Oceanem zapotrzebowanie na ochronę bardzo się zwiększyło po zamachu na World Trade Center z 11 września 2001 roku. I od tego czasu ten sektor stale rośnie.

- Rozwój branży na całym świecie przebiega w 3 etapach. W Polsce zakończył się dopiero pierwszy z nich, gdy na rynku funkcjonowało wiele małych firm. Agencjom brakowało doświadczenia i zatrudniały przypadkowych ludzi. Natomiast dla klientów liczyła się najniższa cena usług, a nie ich jakość. Obecnie to się zmienia. Ochrona przechodzi proces profesjonalizacji. Potrzebujemy ok. 20 lat, żeby przejść do kolejnego etapu. Teraz w tej fazie są np. kraje skandynawskie, gdzie doświadczeni i wysoko wykwalifikowani ochroniarze, m.in. seniorzy, cieszą się dużym szacunkiem społecznym - zaznacza Beniamin Krasicki.       

Według różnych źródeł, cała Europa Zachodnia stawia obecnie na emerytów w branżach usługowych. Ich potencjał jest coraz bardziej wykorzystywany w handlu. Wynika to z tego, że klienci nie ufają młodym i niedoświadczonym sprzedawcom, którzy namawiają ich na zakupy. Chętniej zwracają się z prośbą o radę do spokojnych, starszych osób. Dlatego, właściciele sklepów wolą ich zatrudniać. Podobnie jest w ochronie. Obecność seniorów daje ludziom poczucie bezpieczeństwa i komfortu. 

- Jeśli ktoś uważa, że starsze osoby są niepotrzebne, to znaczy, że nie zna się na tym biznesie. Pomysły polityków, którzy wskazują, żeby zakazać im pracy, by zrobić miejsce dla młodych ludzi, oceniam bardzo negatywnie. Niepokoję się, gdy co pewien czas o nich słyszę. Bez seniorów branża absolutnie przestałaby się rozwijać. Oni sumiennie wykonują swoje obowiązki, bo wiedzą, co to jest odpowiedzialność. Efektywnie obsługują recepcję lub centrum monitoringu. Skrupulatnie nadzorują różne procesy, m.in. związane z obiegiem dokumentów. Branża jak najbardziej chce ich zatrudniać - zauważa  wiceprezes Polskiej Izby Ochrony.

Jeżeli nie zostaną wprowadzone żadne przepisy ograniczające zatrudnianie seniorów, to nie zabraknie chętnych do pracy w podeszłym wieku. Starsi ludzie sami zgłaszają się do agencji, bo zależy im na dodatkowym źródle zarobku oprócz emerytury. Chcą też mieć codzienny kontakt z ludźmi i pożytecznie spędzać czas. Czują się wtedy potrzebni i dowartościowani. Czuwanie w recepcji budynku nie jest dla nich ciężką pracą. Wymaga odpowiedzialności, sumienności i życiowego doświadczenia w obserwowaniu otoczenia.

- Uważam, że o relację pomiędzy pracownikiem i pracodawcą zawsze obie strony powinny dbać w tym samym stopniu. Dotyczy to również seniorów i agencji ochrony, bez względu na sytuację panującą na rynku. Zatrudnieni w każdym wieku mają się starać o to, aby jak najlepiej wypełnić powierzone obowiązki. Natomiast szefowie powinni zapewniać im komfortowe stanowiska pracy, motywować ich i sprawiedliwie wynagradzać. Moim zdaniem, w interesie każdej branży jest zabiegać o dobrych pracowników, w tym o seniorów, emerytów czy rencistów. A starsi ochroniarze są jak najbardziej pełnowartościowi - zaznacza Beniamin Krasicki.

Z drugiej strony, seniorzy nie mogą sami wykonywać wszystkich obowiązków, np. biegać za 20-letnimi złodziejami po galeriach handlowych. Oczywiście polscy ochroniarze, podobnie jak amerykańscy, coraz częściej poruszają się na segway’ach. I do tego nie są potrzebne specjalne warunki fizyczne. Ale do zadań wymagających większej sprawności ruchowej muszą być delegowani młodsi ludzie. Tego oczekują od agencji sami klienci, którym zależy na kompleksowej obsłudze.

Firma, która zatrudniałaby głównie starszych ludzi, szybko wypadłaby z rynku. Dlatego nie można traktować emerytów jako idealnego rozwiązania problemu braków kadrowych, sięgających już 15-20 tys. strażników. Ta liczba oczywiście będzie się szybko powiększać, z uwagi na zmiany demograficzne. Wielu ekspertów bije na alarm, że Polska jest jednym z najszybciej starzejących się populacji w Europie.

- W mojej ocenie, brak rąk do pracy nie zahamuje rozwoju branży. Młodych i wysportowanych pracowników można ściągnąć z innych krajów, np. z Ukrainy i Białorusi. W ten sposób poradziły sobie m.in. firmy we Francji, wcześniej zatrudniając Polaków. I tak też już dzieje się u nas w różnych sektorach usługowych. Obcokrajowcy najczęściej pracują jako ochroniarze w sieciach handlowych, w hotelach oraz na imprezach masowych. Wielu Ukraińców posiada tzw. Kartę Polaka i całkiem nieźle włada językiem polskim, który jest podobny do ich ojczystego języka. Z tym dokumentem mogą też łatwo uzyskać pozwolenie na pracę na terenie naszego kraju - przyznaje Krasicki.

Agencje ochrony nie martwią się niedoborem pracowników również z uwagi na postęp technologiczny, który pozwala im na znaczne ograniczanie liczby zatrudnionych. Zdaniem eksperta, choćby dlatego branży nie grozi żaden kryzys. Z kolei obsługa nowoczesnych urządzeń, służących np. do monitoringu, nie stanowi bariery dla wielu starszych osób. Polscy seniorzy bardzo dobrze radzą sobie z obsługą komputerów. Wynika to z tego, że na emeryturze mają dużo czasu na zgłębianie nowinek technologicznych. I to zdecydowanie przybliża ich kwalifikacje do wykonywania tego typu zawodu.

MondayNews
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »