Czy stać nas na 114 złotych podwyżki?

Komisja Trójstronna nie zdołała jednak osiągnąć porozumienia w sprawie płacy minimalnej na 2011 r. Rząd proponuje, by wynosiła ona 1386 zł brutto - związki zawodowe, by było to 1500 zł.

Związkowcy i pracodawcy negocjujący w ramach Komisji Trójstronnej uzgodnili wysokość płacy minimalnej na 2011 rok; ma ona wynieść 1408 zł brutto, co oznacza, że minimalne wynagrodzenie wzrośnie o 91 zł. Sceptycyzm wobec tej propozycji wyraził we wtorek premier.

Pawlak pytany o to w środę przez dziennikarzy powiedział, że "pan premier Tusk ideowo jest sceptyczny dla takich rozwiązań". Przypomniał, że rozmowy dotyczące płacy minimalnej toczą się w gronie partnerów społecznych - związków zawodowych i pracodawców. - Dzięki temu, że dialog społeczny jest zaawansowany i jest otwartość partnerów społecznych, już drugi rok z rzędu udało się uzgodnić poziom płacy minimalnej - powiedział.

Reklama

- Mam nadzieję, że w tym roku, gdy i pracodawcy i związki zawodowe zgodziły się na kwotę 1408 zł, pan premier i minister finansów nie będą przeciwni takim rozstrzygnięciom - dodał.

W ocenie Pawlaka sprawą otwartą jest odłączenie od poziomu płacy minimalnej indeksowania różnych świadczeń, np. ryczałtów. - Partnerzy społeczni jakiegoś oporu przeciw takim rozwiązaniom nie przejawiali i ważne jest, żeby te rzeczy rozdzielić - powiedział.

- Płaca minimalna to "podpórka", dla tych osób, które mają niskie zarobki, natomiast odrębną sprawą są inne świadczenia - podkreślił.

Najniższe wynagrodzenie w wysokości 1408 zł oznacza, że w przyszłym roku stosunek płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia będzie na podobnym poziomie co obecnie. Oznacza to, że płaca minimalna wyniesie ok. 41 proc. średniego wynagrodzenia.

W ocenie Pawlaka związki zawodowe są otwarte na dyskusję o tym, czy uzależnić płacę minimalną od wzrostu PKB. - Jest otwartość związków zawodowych. Na ostatniej Komisji Trójstronnej 7 września związki wyraziły zainteresowanie dyskusją nad takimi mechanizmami. Myślę, że można mówić o takich rozwiązaniach, które łączyłyby wzrost gospodarczy z płacą minimalną - powiedział Pawlak.

Pawlak na posiedzeniu Komisji Trójstronnej zaproponował, by poziom wzrostu płacy minimalnej zależał od koniunktury w gospodarce.

Płaca minimalna miałaby stanowić od 40 do 50 proc. średniego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Przy wysokim wzroście PKB stosunek pensji minimalnej do średniej zwiększałby się, a przy małym wzroście PKB lub recesji - malał.

Zgodnie z propozycją, jeżeli PKB rósłby w tempie np. 3 proc., to stosunek płacy minimalnej do średniego wynagrodzenia wzrastałby o 1 pkt proc. W przypadku 6-proc. wzrostu PKB, płaca minimalna wzrastałaby o 2 pkt. proc. względem średniego wynagrodzenia. Mechanizm działałby też w drugą stronę; w przypadku, gdy PKB wzrósłby mniej niż 3 proc., relacja płacy minimalnej do średniej pensji spadałaby o 1 pkt proc., a gdyby wzrost PKB był ujemny - relacja ta obniżałaby się o 2 pkt. proc.

Rząd proponował płacę minimalną w wysokości nie mniejszej niż 1 386 zł brutto. Zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, wynagrodzenie to jest negocjowane w KT i przyjmowane przez rząd. W przypadku, gdy strony do 15 lipca nie porozumieją się, rząd określa płacę minimalną w rozporządzeniu, które ma wydać do 15 września. We wtorek minister pracy Jolanta Fedak zapowiedziała, że rząd zwróci się do partnerów społecznych o przesunięcie terminu ustalenia płacy minimalnej o kilka lub kilkanaście dni.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »