Czesi coraz częściej tracą pracę z powodu alkoholu
Jeszcze trzy lata temu alkohol zajmował w Czechach dopiero 18. miejsce wśród powodów zwolnienia z pracy. W 2010 i w 2011 r. awansował na pozycję szóstą, a w tym jest już na czwartej! - pisze Bartłomiej Mayer w dzisiejszym newsletterze businesstoday.pl, powołując się na czeski dziennik "Mlada Fronta Dnes".
U naszych południowych sąsiadów od kilku lat rośnie liczba zwolnień z pracy z powodu alkoholu. Teraz jest to jedna z najważniejszych przyczyn wypowiedzenia umowy o pracę - miejsce 4. na liście. W 2009 r. zwolnień z powodu alkoholu było nawet kilka razy niej - pozycja 18. wśród przyczyn wydalenia z zakładu pracy.
- Nie oznacza to oczywiście, że mamy do czynienia z radykalnym zwiększeniem liczby alkoholików - mówi Eva Fruhwirtová z firmy Commservis, autorka badania, z którego wyciągnięto powyższe wnioski. - Po prostu pracodawcy zaczęli zwracać większą uwagę na zachowanie swoich pracowników, w tym na spożycie przez nich napojów alkoholowych. Wielu z nich zakupiło drogie urządzenia testujące i robią z nich użytek. Wcześniej większość szefów tolerowała "małe piwko do obiadu". Teraz ta tolerancja się skończyła - wyjaśnia. Firma Commservis wyciągnęła wnioski z przebadania pracowników 71 czeskich przedsiębiorstw.
Czy w Polsce alkohol również staje się coraz częstszą przyczyną zwolnień z pracy? - PIP nie prowadziła tego rodzaju badań, nie mamy więc danych na ten temat - mówi w rozmowie z Businesstoday.pl Maria Kacprzak-Rawa, rzeczniczka Głównego Inspektora Pracy. Według niej alkohol nawet w budownictwie, które uchodzi za sektor szczególnie wrażliwy w tej dziedzinie, to marginalna przyczyna zwolnień z pracy. - Chodzi o pojedyncze przypadki - przekonuje Kacprzak-Rawa.
Opr. KM