Być albo nie być - kiedy nie warto przyjmować kontroferty pracodawcy?
Nieczęsto pracownik otrzymuje atrakcyjną propozycję przejścia do innej firmy. Decydując się na jej przyjęcie, nieuchronnie czeka go złożenie wypowiedzenia u obecnego pracodawcy. Niespodziewanie przełożony, aby nie stracić cennego członka zespołu, może złożyć atrakcyjną kontrofertę. Nie zawsze jednak warto ją przyjąć.
Kontroferta jest niewątpliwie formą docenienia kompetencji, wyrazu uznania dla doświadczenia i stażu. Najczęściej otrzymują ją specjaliści czy menadżerowie, których kwalifikacje są kluczowe dla danej organizacji i ciężko będzie znaleźć zastępcę na ich miejsce.
- Decyzja pracodawcy o zatrzymaniu w firmie dobrego specjalisty najczęściej jest podyktowana wizją długotrwałych oraz kosztownych poszukiwań nowego fachowca i jego wdrożenia. Ale powodów, by odrzucić kontrofertę może być więcej - w końcu z jakiegoś powodu szukaliśmy nowej pracy - podsumowuje Małgorzata Majewska, ekspert portalu monsterpolska.pl.
Żadne pieniądze nie zrekompensują czasu spędzonego w pracy, która nie sprawia przyjemności.
Całkowita zmiana kwalifikacji jest co prawda procesem wymagającym wyrzeczeń, ale pozwala na nowo odkryć w sobie pasję i poczuć się szczęśliwym.
Jeśli więc tym, co najbardziej przekonało nas do przyjęcia oferty innej firmy, jest możliwość przebranżowienia się - zaakceptowanie kontroferty nie będzie dobrym rozwiązaniem. Będziemy żałować, że nie zdecydowaliśmy się na ten odważny krok i zmianę swojej kariery, a to w dalszej perspektywie tylko pogłębi naszą niechęć do obecnego pracodawcy.
Gdy poziom przeciążenia obowiązkami i brak satysfakcji z dotychczasowego stanowiska osiągnie poziom krytyczny, już nic nie powinno być w stanie nas przekonać. Wtedy nawet najbardziej atrakcyjna kontroferta nie skłoni pracownika do pozostania w organizacji.
- Zanim jednak podejmiesz decyzję o ostatecznym rozstaniu z pracodawcą, zastanów się, czy aby na pewno decyzja o zwolnieniu się jest gruntownie przemyślana. Może masz chwilowy kryzys, cierpisz na spadek formy lub potrzebujesz wziąć kilka dni urlopu, by odpocząć? Może problem, z którym się mierzysz, tkwi w twoim podejściu i jeśli go nie zdefiniujesz, wróci w kolejnym miejscu pracy? Pomyśl o swoim rozwoju i komforcie oraz nie podejmuj pochopnych decyzji - podkreśla Majewska.
Nie wszyscy identyfikują rozwój zawodowy z awansem i zdobywaniem kolejnych szczebli w hierarchii. Wiele osób postrzega go jako możliwość szkoleń, zdobywania nowych kompetencji czy podejmowania kolejnych wyzwań.
- W organizacji, która ma do zaproponowania jedynie rutynowe obowiązki i nie myśli o podnoszeniu kwalifikacji swojej kadry, nie będziesz miał szans na samorealizację. Dodatkowo - jak pokazuje praktyka - nawet jeśli dasz szansę firmie i przyjmiesz kontrofertę, szef raczej nie będzie skłonny inwestować w ciebie z obawy, że i tak odejdziesz - zaznacza Majewska.
Optymalna dawka stresu motywuje do działania i pozwala skupić się na efektywnym działaniu. Wtedy większość pracowników potrafi się z nim uporać. Problem zaczyna się, gdy wysokie napięcie staje się chroniczne, co może doprowadzić do problemów zdrowotnych, w tym nawet depresji. Czasem zmiana firmy to jedyna szansa na odzyskanie spokoju i radości z pracy.
Problematyczny przełożony dla każdego może oznaczać co innego: niekonsekwentny, apodyktyczny, niekompetentny czy łatwo wpadający w złość. Praca z nim może okazać się jednym z najbardziej wyczerpujących nerwowo doświadczeń w karierze.
- Zanim zaakceptujesz więc warunki kontroferty, przemyśl to dokładnie. Czy chcesz dalej współpracować z osobą, która ma zupełnie inny styl pracy i ciężko wam dojść do porozumienia? Nawet jeśli zrobiłeś wszystko, by wasze relacje układały się profesjonalnie, nie otrzymasz gwarancji poprawy stosunków. Może lepiej poszukać autorytetu w innej firmie? - sugeruje Majewska.
źródło: monsterpolska.pl