Bezrobotni nie przychodzą na spotkania wyznaczane przez urzędy pracy

​Bezrobotni w Polsce masowo nie stawiają się na spotkania, które są wyznaczane przez urzędy pracy. W Wałbrzychu problem ten dotyczy aż jednej trzecie wszystkich zarejestrowanych.

Według specjalistów, w ten sposób odcinają się oni m.in. od ofert pracy. Bezrobotni odpowiadają krótko: Nie przychodzimy bo to nic nie daje.

-To fikcja, byłem ponad rok bezrobotnym i, szczerze mówiąc, nie dostałem żadnego skierowania na rozmowę o pracę, tylko na staże niezwiązane z kwalifikacjami - mówi jeden z bezrobotnych. Podobny kłopot jest w większości powiatowych urzędów pracy.

W ubiegłym roku prawie tysiąc siedemset osób nie przyszło na wyznaczone spotkania w wałbrzyskim pośredniaku. To jedna trzecia wszystkich zarejestrowanych. 

Reklama

Dyrektorka urzędu Marzena Radochońska mówi, że bezrobotni najczęściej tłumaczą się tym, że o spotkaniu po prostu zapomnieli. - Trudno zapomnieć o terminie tak ważnej wizyty, jeżeli szukamy pracy, nie jest tak, że to tylko jałowe przyjście, to propozycja pracy, szkolenia, stażu - podkreśla Radochońska.

Zgodnie z przepisami, nieprzyjście na spotkanie to brak gotowości do podjęcia pracy. W efekcie bezrobotny czasowo wykreślany jest z rejestru i traci ubezpieczenie. Za pierwszym razem osoba bezrobotna wykreślana jest z rejestru na 120 dni. Za trzecim już na 270.

Informacyjna Agencja Radiowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »