Pracownicy mają dużą przestrzeń do negocjowania wynagrodzeń

Według resortu pracy, w ubiegłym miesiącu stopa bezrobocia spadła do poziomu niewidzianego od 26 lat i wyniosła 7,7 proc. To o 0,4 pkt proc. mniej niż w marcu i o 1,7 pkt proc. mniej niż rok temu. Spadające bezrobocie oznacza coraz większe problemy firm ze znalezieniem nowych pracowników, przez co zwiększa się przestrzeń do negocjowania podwyżek. Jak podkreśla Katarzyna Lorenc z BCC, pracodawcy będą skłonni je podnosić, o ile pójdzie za tym wzrost efektywności pracy.

- Do tej pory było tak, że zapotrzebowanie na pracę rosło szybciej niż PKB. To świadczy o pracochłonności polskiej gospodarki. Dopóki się to będzie utrzymywać, dopóty faktycznie będziemy mieli do czynienia z rynkiem pracownika i w związku z tym jest przestrzeń do negocjowania wynagrodzeń - podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Katarzyna Lorenc, ekspert Business Centre Club ds. efektywności pracy.

Utrzymywanie się rynku pracownika wymusi prawdopodobnie na pracodawcach coraz większe podwyżki wynagrodzeń. Potrzeba utrzymania najlepszych pracowników, stabilnych zespołów i wzrostu efektywności pracy sprzyjają podnoszeniu płac, z drugiej jednak strony tendencje tę hamuje niska efektywność pracy. Wedle różnych obliczeń może być o 33 proc. (Eurostat) do nawet 74 proc. (GUS) niższa niż w krajach Unii. Jednocześnie Polacy pracują stosunkowo dużo, średnio ok. 50 godzin tygodniowo.

Reklama

Zdaniem Katarzyny Lorenc pogodzenie oczekiwań pracowników, którzy chcą zarabiać coraz więcej, i pracodawców, którzy liczą na to, że pracownicy będą bardziej efektywni, to największe wyzwanie na rynku pracy.

- Żeby efektywność pracy rosła, przedsiębiorcy muszą się zastanawiać nad rynkiem oraz inwestycjami w firmę. Z drugiej strony to jest wspólna praca przedsiębiorcy i pracowników nad tym, żeby pracować sprytniej, mądrzej, a nie dłużej. Jesteśmy jednym z najbardziej zapracowanych krajów, ale nie idzie to w parze z efektywnością. Uruchomienie współpracy na linii przedsiębiorca-pracownik na rzecz większej efektywności mogłoby się przełożyć na wyższe wynagrodzenia - podkreśla Katarzyna Lorenc.

Na rynku pracy coraz widoczniejszy staje się trend przechodzenia z małych firm do większych przedsiębiorstw, w dużej mierze ze względu na oferowane przez nie możliwości rozwoju, wyższe zarobki, bogatsze pakiety socjalne i stabilizację zawodową.

- Duże firmy mają do zaoferowania dużo większy pakiet socjalny i wykonały dużą pracę w rozwoju relacji personalnych w firmach, co jest związane z rozwojem działów HR. Małe firmy tego jeszcze nie mają i w związku z tym duzi pracodawcy wydają się bardziej atrakcyjni, mają też większe zapotrzebowanie na wzrost zatrudnienia. W związku z tym małe firmy mają dzisiaj ogromny problem z pozyskaniem pracowników - mówi ekspertka.

Jej zdaniem, choć sytuacja pracowników na rynku jest coraz lepsza, w trudnej sytuacji znajduje się wyższa kadra menadżerska. Przede wszystkim to efekt zmian w polityce firm, które stawiają na awanse wewnętrzne.

- Dlatego najwięcej problemów i najdłużej poszukują pracy byli prezesi i wyższa kadra menadżerska. Jeśli mają umiejętności językowe, zazwyczaj znajdują pracę na rynkach zagranicznych - wskazuje Lorenc.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »