Minimalna stawka godzinowa nie wszędzie jest wypłacana. PIP planuje co najmniej 20 tys. kontroli

- Stwierdzane przez nas nieprawidłowości od lat są podobne, zmieniają się tylko branże, w których występują w zależności od koniunktury na rynku. Często bowiem pracodawcy próbują utrzymać się na rynku, czy zyskać przewagę konkurencyjną kosztem pracowników - stwierdza Roman Giedrojć, Główny Inspektor Pracy.

Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadziła w ubiegłym roku 82,5 tys. kontroli u blisko 68 tys. pracodawców. W ich trakcie stwierdzono 80 tys. wykroczeń. Z przestrzeganiem jakich przepisów polscy pracodawcy mają największy problem?
Roman Giedrojć, Główny Inspektor Pracy: - Katalog głównych naruszeń prawa pracy przez pracodawców jest od lat ten sam. Zawiera on niestety najbardziej dolegliwe dla pracowników, nadal liczne przypadki niewypłacania wynagrodzenia za pracę, nadużywanie umów cywilnoprawnych.
- Problemem jest nadal prawidłowe planowanie i rozliczanie czasu pracy. Pracodawcy często zamiast zatrudniać nowych pracowników wolą powierzać dodatkową pracę zatrudnionym już osobom. W konsekwencji pracownicy pracują zbyt długo i często ich dodatkowa praca nie jest we właściwy sposób rekompensowana, czy wynagradzana.

Reklama

- Można powiedzieć, że stwierdzane przez nas nieprawidłowości od lat są podobne, zmieniają się tylko branże, w których występują w zależności od koniunktury na rynku. Często bowiem pracodawcy próbują utrzymać się na rynku, czy zyskać przewagę konkurencyjną kosztem pracowników.

Kontrole wykazały sporo nieprawidłowości, jeśli chodzi o pracę tymczasową. Czy nowe przepisy i wyższe kary zapobiegną nadużyciom?
- Ze względu na obowiązujące wcześniej przepisy, agencja zatrudnienia czy pracodawca użytkownik naruszający prawo nie w każdym przypadku mogli być ukarani za swoje niezgodne z przepisami działania. To się jednak zmieniło, także wskutek postulowanej od kilku lat przez PIP konieczności wprowadzenia możliwości sankcjonowania naruszeń prawa wobec pracowników tymczasowych. Ustawa nowelizująca, tj. ustawa z dnia 7 kwietnia 2017 r. o zmianie ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych oraz niektórych innych ustaw wprowadziła z dniem 1 czerwca br. zmiany, które wiążą się nie tylko z podniesieniem standardów pracy tymczasowej czy warunków zatrudnienia i bezpieczeństwa prawnego pracowników tymczasowych, ale także pozwalają inspektorom pracy na skuteczniejsze egzekwowanie przepisów prawa.
- Rozszerzono też odpowiedzialność pracodawcy użytkownika o przypadki nieprowadzenia ewidencji czasu pracy pracownika tymczasowego oraz uniemożliwienie pracownikowi tymczasowemu wykorzystania urlopu wypoczynkowego (np. odmowa udzielenia urlopu).
- Wysokość grzywny za wykroczenia z ustawy ustalono na poziomie określonym w Kodeksie pracy, czyli od 1 tys. do 30 tys. zł, którą inspektor pracy w postępowaniu wykroczeniowym może ukarać oba podmioty, czyli agencję pracy tymczasowej i pracodawcę użytkownika lub jeden z nich. Decydującym elementem jest ustalenie winy w każdym, indywidualnym przypadku kontrolnym. Jestem przekonany, że utrata poczucia bezkarności przełoży się na poprawę warunków zatrudnienia pracowników tymczasowych.

Nieprawidłowości stwierdzono również w 60 proc. skontrolowanych agencji zatrudnienia. 26 proc. podmiotów zostało zamkniętych. Jakie prawa były łamane?
- Agencje są pracodawcami, więc katalog naruszeń prawa w stosunku do zatrudnianych przez nie osób jest podobny do tego, jaki notujemy w innych branżach. Problemem jest nadal zawieranie umów cywilnoprawnych w warunkach charakterystycznych dla stosunku pracy. Aż 26 procent zbadanych przez inspektorów umów cywilnoprawnych zostało przez nich uznane za umowy o pracę.
Ponadto niepokoi skala nieprawidłowości związanych z niewypłacaniem wynagrodzeń pracownikom tymczasowym. Naruszenia przepisów z zakresu wypłaty wynagrodzeń i innych świadczeń ze stosunku pracy ujawniono w trakcie co trzeciej kontroli.
- Oczywiście, były też naruszenia przepisów dotyczących tylko pracowników tymczasowych. Mam tu na myśli liczne przypadki obchodzenia art. 20 ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych. Przepis ten określa maksymalny czas wykonywania pracy przez pracownika na rzecz jednego pracodawcy użytkownika, to jest przez okres nieprzekraczający łącznie 18 miesięcy podczas 36 kolejnych miesięcy. Niedozwolone praktyki polegały na tym, że pracownik tymczasowy był kierowany do pracy w tym samym podmiocie przez kolejne agencje, w efekcie taki pracownik mimo wieloletniej pracy u jednego pracodawcy użytkownika nie był z nim związany na stałe w ramach klasycznego stosunku pracy.

Wiele do życzenia pozostawia również obszar związany z medycyną pracy. Sporo ekspertów twierdzi, że przepisy są przestarzałe i nie spełniają obecnych potrzeb pracodawców i pracowników. Co powinno się zmienić?
- W ostatnich latach przepisy dotyczące profilaktycznych badań pracowników były kilkakrotnie zmieniane. Zmiany miały na celu wyeliminowanie konieczności przeprowadzania kolejnych badań w przypadku zmiany zatrudnienia czy ponownego zatrudnienia w tej samej firmie w podobnych warunkach środowiska pracy. Należy jednak pamiętać, że tzw. medycyna pracy pełni bardzo ważną rolę. Wiele osób dzięki obowiązkowi przeprowadzenia badań wstępnych czy okresowych ma kontakt z lekarzami różnych specjalizacji i możliwość zdiagnozowania swojego stanu zdrowia. Na co dzień lekceważymy drobne objawy czy niedomagania i odkładamy wizytę u specjalisty, a potem na leczenie jest już zbyt późno. Obowiązkowe badania, jakim podlega pracownik są moim zdaniem ważnym elementem systemu ochrony zdrowia społeczeństwa.
- Ponadto, dzięki badaniom, pracownicy mogą uświadomić sobie negatywne skutki warunków w jakich świadczą pracę, a pracodawcy dzięki informacjom o chorobach zawodowych zdiagnozowanych u swoich pracowników mogą zmieniać środowisko pracy tak, by minimalizować jego negatywny wpływ na zdrowie zatrudnianych. Obecnie coraz więcej osób w ramach jednej umowy świadczy kilka rodzajów prac w zależności od potrzeb pracodawcy. Jednak nie zawsze tacy multi-specjaliści mają zaświadczenia lekarskie potwierdzające ich zdolność do pracy na wszystkich stanowiskach, na jakie są kierowani przez przełożonych, co negatywnie odbija się na ich zdrowiu.

PIP wykrywa nieprawidłowości nie tylko poprzez kontrole. Niedawno nawiązali państwo współpracę z NSZZ Solidarność. Na czym dokładnie ona polega?
- Związki zawodowe są naturalnym i wieloletnim partnerem Państwowej Inspekcji Pracy. Związkowcy doskonale orientują się, co się dzieje w ich zakładach pracy i często pierwsi reagują na stwierdzone nieprawidłowości, zagrożenia i patologie. My mamy narzędzia prawne, by prawo pracy było przestrzegane.
- Współpraca z NSZZ Solidarność, a także z Ogólnopolskim Porozumieniem Związków Zawodowych dotyczy zapewnienia zleceniobiorcom minimalnej stawki godzinowej w wysokości 13 zł brutto. Stawka ta obowiązuje od 1 stycznia tego roku. Są pracodawcy, którzy niestety nie płacą tej stawki, a jednym z zadań inspekcji pracy jest jej wyegzekwowanie. Wiele osób w obawie o utratę zlecenia godzi się na zaniżone wynagrodzenie i nie podejmuje działań, by uzyskać stawkę 13 zł za godzinę, nie chcąc stracić źródła dochodu. W imieniu takich osób związki zawodowe najczęściej występują, a my szybko reagujemy.
- Chcę zaznaczyć, że inspektorzy pracy niezależnie od sygnałów od NSZZ Solidarność, OPZZ czy innych organizacji związkowych na bieżąco kontrolują, czy zleceniobiorcy mają zapewnioną minimalną stawkę godzinową. Do końca tego roku planujemy co najmniej 20 tys. kontroli w tym zakresie.

Justyna Koc

Więcej informacji www.pulshr.pl

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »