K. Marcinkiewicz: Był program "500 plus", teraz jest "5000 plus" dla każdego polityka PiS​

Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza to nie przypadek, że kiedy pojawiła się kwestia podwyżek pensji polityków, rząd poparł prezydencki projekt dotyczący obniżenia wieku emerytalnego. Jak mówił, chodzi o to, by przykryć sprawę wzrostu wynagrodzeń.

Zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza to nie przypadek, że kiedy pojawiła się kwestia podwyżek pensji polityków, rząd poparł prezydencki projekt dotyczący obniżenia wieku emerytalnego. Jak mówił, chodzi o to, by przykryć sprawę wzrostu wynagrodzeń.

Źródło: TVN24 / x-news

-----

PiS: Wynagrodzenia najważniejszych osób w państwie uzależnione od sytuacji gospodarczej

Wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie, m.in. premiera, ministrów, wiceministrów, będą uzależnione od sytuacji gospodarczej; w czasie koniunktury będą oni zarabiać więcej, a podczas kryzysu mniej - to założenie projektu złożonego w Sejmie przez PiS. Projektowane rozwiązanie dotyczyć ma także m.in. posłów i senatorów.

Poseł PiS Łukasz Schreiber prezentując we wtorek projekt nowelizacji ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, podkreślił, że to nie jest "ustawa o podwyżkach dla ministrów", ani "ustawa o podwyżkach w administracji rządowej". Przyznał jednocześnie, że w obecnej sytuacji gospodarczej wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań oznacza kilkutysięczne podwyżki dla premier Beaty Szydło i ministrów.

Reklama

- Chcemy zaproponować nowatorski pomysł, by te wynagrodzenia zależały od czterech czynników: od wzrostu PKB, od współczynnika Giniego, od minimalnego wynagrodzenia w kraju i od średniego wynagrodzenia w kraju - podkreślił Schreiber. Zaznaczył, że podobny mechanizm się stosuje w przypadku menadżerów spółek, których uposażenie jest uzależnione od wyników ich firmy. - Jeżeli sytuacja gospodarcza jest lepsza, to rządzący politycy będą mieli wyższe uposażenia, jeżeli będzie się Polakom żyło gorzej, jeżeli PKB spadnie poniżej 2 proc., to prezydent, czy ministrowie będą zarabiali mniejsze pieniądze - powiedział poseł PiS.

Jednocześnie Schreiber zaznaczył, że od 2008 roku nie było znaczących podwyżek w administracji rządowej. Podkreślił, że obecnie często ministrowie i wiceministrowie zarabiają dużo mniej od dyrektorów departamentów w ministerstwach, którymi zarządzają. Nazwał tę sytuację "patologiczną".

Poseł PiS zapowiedział, że projekt ma też m.in. wprowadzić wynagrodzenie dla małżonki prezydenta (lub małżonka, gdyby w przyszłości prezydentem była kobieta) - miałoby ono wynosić 55 proc. wynagrodzenia przysługującego prezydentowi. Schreiber podkreślił, że pierwszej damie - która na czas kadencji prezydenckiej rezygnuje z jakiegokolwiek zatrudnienia - a która wykonuje ciężką pracę, należy się wynagrodzenie. Wskazał też, że projekt reguluje uposażenie byłych prezydentów i ich małżonek. Byłemu prezydentowi ma przysługiwać dożywotnio miesięczne uposażenie w wysokości 75 proc. kwoty wynagrodzenia urzędującego prezydenta.

Schreiber był pytany o to ile będzie budżet państwa kosztować wprowadzenie proponowanych przez PiS rozwiązań stwierdził, że będzie to około dwudziestu, dwudziestu kilku milionów złotych rocznie przy obecnych wskaźnikach gospodarczych. Poseł PiS powiedział też, że przed zgłoszeniem projektu rząd zaoszczędził w spółkach Skarbu Państwa 60 mln zł. - To udało się zrobić i dopiero potem wprowadziliśmy te rozwiązania - powiedział.

Poseł PiS nie wykluczył zmian nad szczegółowymi rozwiązaniami podczas prac nad projektem w Sejmie.

Schreiber pytany był też kiedy projekt może być przyjęty, i czy przewidziane są "ekspresowe" prace, bo w projekcie zapisano, że nowelizacja miałaby wejść w życie 1 września 2016 r., a obecne posiedzenie Sejmu, które rozpoczęło się we wtorek, jest ostatnie przed wakacjami parlamentarnymi. - To leży w gestii marszałka Sejmu, Konwentu Seniorów. Nic nie wiem, żebyśmy zamierzali coś robić w ekspresowym tempie (...)Możemy sobie wyobrazić, że będzie jeszcze posiedzenie Sejmu w wakacje - powiedział poseł PiS.

Zgodnie z projektem wynagrodzenie osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe składa się z wynagrodzenia zasadniczego będącego dwukrotnością sumy przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku budżetowym oraz minimalnego wynagrodzenia w danym roku budżetowym, a także dodatku funkcyjnego.

Wynagrodzenie ma zostać powiązane ze wskaźnikami takimi jak: wzrost PKB, wskaźnik Giniego (który używany jest przede wszystkim do pomiaru nierównomiernego rozkładu dóbr, a szczególnie nierównomiernego rozkładu dochodu np. gospodarstw domowych), przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej i minimalne wynagrodzenie.

Projekt zakłada, że wysokość wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe obliczać będzie prezes Głównego Urzędu Statystycznego na dzień 10 marca danego roku i ogłaszał w Monitorze Polskim. Będzie ona obowiązywać od 1 kwietnia danego roku do dnia 31 marca roku następnego.

"W okresach dobrej koniunktury gospodarczej, kiedy dochody budżetowe rosną, zwiększają się także wynagrodzenia, natomiast kiedy dynamika wzrostu gospodarczego słabnie, wynagrodzenia takich osób także są obniżane. Dodatkowo przedstawiciele najwyższych władz są motywowani do podejmowania działań służących stałej poprawie dobrostanu społecznego i zmniejszaniu nierówności w dochodach społeczeństwa" - czytamy w uzasadnieniu. (PAP)

PO chce odrzucenia projektu ws. wynagrodzeń dla prezydenta, premiera, ministrów

PO złożyła we wtorek wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu PiS, który przewiduje, że wynagrodzenia osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie będą uzależnione od sytuacji gospodarczej. PiS przekonuje, że zmiany są konieczne.

Sejm we wtorek wieczorem debatował nad projektem dot. wynagrodzeń dla VIP-ów. Projektowane rozwiązanie dotyczyć ma m.in. prezydenta, premiera, ministrów, wiceministrów, posłów i senatorów. Projekt obejmuje też osoby, które podlegają ustawie o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, czyli m.in. wojewodów, szefa NBP, prezesa NIK i NBP.

- Dzisiaj wiceminister otrzymuje 7 tysięcy złotych netto, a zarządza czasem nawet kilkunastomiliardowymi budżetami. Mamy więc sytuację, że ta pensja - delikatnie mówiąc - często powoduje, że najlepszych fachowców z rynku bardzo ciężko namówić do pracy w rządzie - mówił poseł wnioskodawca Łukasz Schreiber (PiS) podczas debaty w Sejmie.

Projekt poparł Artur Soboń (PiS), który podkreślał, że obecny system wynagradzania pracowników najwyższego szczebla administracji państwowej wymaga zmian. - To jest system sprawiedliwy i motywujący do pracy - mówił o zaproponowanych w projekcie rozwiązaniach.

Monika Wielichowska (PO) złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Jej zdaniem proponowane podwyżki są zbyt duże. - Zastaliście finanse publiczne w dobrym stanie, takim, że pozwalacie sobie na rozdawnictwo (...). To niegodne, nieuczciwe i niesprawiedliwe. Uprawiacie Himalaje hipokryzji - zwróciła się do posłów PiS.

Jakub Kulesza (Kukiz'15) przekonywał, że posłowie nie powinni dostać podwyżek, dopóki nie zostanie podniesiona kwota wolna od podatku. - Zacznijmy od obniżania podatków, a później zajmijmy się własnymi kieszeniami - apelował.

Projekt skrytykowała Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna), która wskazywała, że zarobki polskich polityków nie odbiegają od zarobków polityków w innych krajach europejskich. - Jest coś niemoralnego w tym, żeby przyznawać sobie podwyżki w momencie, kiedy mamy rekordowo duży rząd - 118 ministrów, wiceministrów, włącznie z premierem - powiedziała.

Także Andżelika Możdżanowska (PSL) mówiła, że rządzący nie powinni przyznawać sobie tak dużych podwyżek. Jak podkreślała, większe środki powinny w pierwszej kolejności trafić do pielęgniarek i emerytów. - Zastanówcie się, bo żaden z poprzednich prezydentów i premierów o takie podwyżki nigdy nie wnioskował - apelowała do parlamentarzystów. (PAP)

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »