Jak zarabiali nasi dziadkowie przed wojną?

Zazwyczaj podajemy najświeższe informacje na temat wynagrodzeń. Tym razem pokusiliśmy się jednak o sprawdzenie, jak płacono niegdyś. Któż nie jest ciekawy, jak zarabiał jego dziadek i babcia przed wojną?

Z okazji swojego 95-lecia Główny Urząd Statystyczny przedstawił zdigitalizowane wersje publikacji statystycznych sprzed lat. Postanowiliśmy przedstawić dane na temat wynagrodzeń pochodzące z "Małego rocznika statystycznego 1939". Na stronach od 269 do 278 niniejszego opracowania można znaleźć informacje o zarobkach, jakie otrzymywali nasi dziadkowie w czasach przedwojennych. Uznaliśmy, że warto im się przyjrzeć.

Wynagrodzenia według gałęzi pracy

Nasza babcia, jeżeli należała do klasy robotniczej, zarabiała przeciętnie w 1935 roku 12,4 zł tygodniowo. Dziadek niemal dwukrotnie więcej - 23,9 zł, co więcej pracował on krócej - 26 tygodni w roku. Jest to w zasadzie co drugi tydzień! Któż dziś nie chciałby mieć takiego rytmu pracy? Panie w 1935 pracowały nieco ponad 30 tygodni w roku.

Reklama

 Najwięcej zarabiali dziadkowie-hutnicy - 32,3 zł tygodniowo. W przypadku babć największe zarobki otrzymywały te zatrudnione w przemyśle włókienniczym - 20,2 zł. Najmniej nasi przodkowie zarabiali pracując jako służba i dozorcy domowi: mężczyźni - 14,6 zł, kobiety - 7,6 zł. 

Najmniejsza różnica w płacach pań i panów występowała w przedsiębiorstwach przemysłu spożywczego, a największa w górnictwie i kamieniarstwie. W pierwszym przypadki wynagrodzenie mężczyzn było wyższe o 12 proc. w drugim o aż 110 proc. 

Warto również przyjrzeć się rozkładowi wynagrodzeń (wykres 2). Wnikliwy czytelnik spostrzeże, że mediana wynagrodzeń znajdowała się pomiędzy wartością 20 a 30 zł, czyli jej wartość jest zbliżona do średniej. Oznacza to, że rozkład wynagrodzeń robotników w 1935 roku był w miarę symetryczny. Niegdyś różne osoby były wynagradzane podobnie. Teraz wynagrodzenia charakteryzują się dość silną prawostronną asymetrią - dziś płace znacznie bardziej się od siebie różnią. 

Pracownicy umysłowi zarabiali zdecydowanie lepiej. Mężczyźni przeciętnie 280,5 zł miesięcznie, kobiety - 170,8 zł. Jeżeli przeliczyć to na wynagrodzenie tygodniowe, to dziadek zarabiał 70,1 zł. Zarobki tego rzędu otrzymywało zaledwie 3 proc. osób klasy robotniczej. Babcia natomiast zarabiała 42,7 zł. Najmniejsze zarobki pracowników umysłowych charakterystyczne były dla rolnictwa (wykres 3). Warto również dodać, że choć różnica w płacach pań i panów była bardzo wyraźna, to była ona niższa niż w przypadku robotników. Ogólnie rzecz biorąc, mężczyźni zarabiali o 64 proc. więcej od kobiet.

Wynagrodzenia według wieku

Aby móc lepiej zidentyfikować płace naszych przodków w 1935 roku, warto przyjrzeć się jak kształtowały się zarobki w różnych grupach wiekowych. W przypadku mężczyzn-robotników najwyższe wynagrodzenia otrzymywały osoby mające wówczas od 45 do 49 lat - 29,3 zł tygodniowo. Byli to zatem nasi dziadkowie, a w wielu przypadkach również pradziadkowie, urodzeni pomiędzy 1886 a 1890 rokiem. Wśród naszych babć pracujących na stanowiskach robotniczych dwie grupy wiekowe (łącznie od 40 do 49 lat) otrzymywały najwyższe przeciętne tygodniówki, których wartość wynosiła 15,8 zł. Zatem najwyższe wynagrodzenia w 1935 roku otrzymywały babcie urodzone w latach 1886 do 1895.

 Warto podkreślić jeszcze przynajmniej dwie rzeczy. Pierwsza dotyczy wieku robotników. Najmłodsza grupa wiekowa obejmuje osoby w wieku od 10 do 14 lat. Teraz nie mogliby oni pracować legalnie. W 1935 roku stanowili nieco ponad 0,2 proc. wszystkich zatrudnionych i otrzymywali najniższe wynagrodzenia. Druga dotyczy pewnego stałego zjawiska w wysokości wynagrodzeń. Na wykresie 4 można zauważyć, że do pewnego momentu (jest to grupa wiekowa 45-49 lat) wynagrodzenia rosną, a następnie maleją. Jest to zależność, która pozostała, przy czym teraz grupa wiekowa w której wynagrodzenia są najwyższe jest niższa i obejmuje 35-45 letnich pracowników.

Jeżeli nasza babcia lub dziadek byli niegdyś pracownikami umysłowymi, to w 1935 roku najlepiej zarabiali ci urodzeni pomiędzy 1871 a 1895 rokiem (wykres 5). Przodkom płci męskiej płacono przeciętnie 366,6 zł miesięcznie , a żeńskiej - 234,5 zł.

Wynagrodzenia według regionów

Najwyższe otrzymywali pracownicy województw centralnych, czyli ówczesnego białostockiego, kieleckiego, lubelskiego, łódzkiego oraz warszawskiego. Mężczyźni z klasy robotniczej zarabiali tam w 1935 roku przeciętnie 26,6 zł tygodniowo, a kobiety - 14,4 zł. Na kolejnym miejscu znalazły się województwa poznańskie i pomorskie, gdzie nasi dziadkowie zarabiali 23,8 zł, a babcie - 10,2 zł. Tam też różnica w zarobkach pań i panów była największa. Wynagrodzenia mężczyzn były o 133% wyższe od pensji kobiet. W województwach południowych: krakowskim, lwowskim, stanisławowskim oraz tarnopolskim płace były nieco niższe. Panowie zarabiali 20,9 zł, a panie 10,1 zł. Zdecydowanie najniższe płace otrzymywano na wschodzie kraju, w województwach: nowogródzkim, poleskim, wołyńskim i wileńskim. Dziadkowie pochodzący z tamtych rejonów otrzymywali tygodniowo przeciętnie 15,7 zł, a babcie - 8,6 zł. Zarobki w różnych regionach zostały przedstawione na wykresie 6 oraz 7.

W Warszawie przeciętne zarobki tygodniowe robotników wynosiły 40,3 zł. Jednak trudno jednoznacznie stwierdzić, z którego roku pochodzi ta statystyka (prawdopodobnie z 1938). Jeżeli tak jest, i płace w Warszawie rosły w takim tempie, jak dla Polski ogółem, w 1935 roku w Warszawie zarabiano 37,0 zł. Należy jednak dodać, że wartości te dotyczą zarobków robotników w wielkim i średnim przemyśle - i nie mogą być bezpośrednio porównywane z wyżej wymienionymi danymi. W tej samej tabeli na stronie 273 rocznika znajdziemy również dane dla Śląska. Jeżeli przeliczylibyśmy je tak samo jak dla Warszawy, to przeciętne wynagrodzenie w tym regionie w 1935 roku wynosiło 31,2 zł. Tak, czy inaczej, zarobki w stolicy były zdecydowanie wyższe niż pozostałych częściach kraju, a więc nic w tym względzie nie zmieniło się do dziś. Na Śląsku również zarabiano lepiej niż w pozostałych województwach, co zostanie pokazane na przykładzie pracowników umysłowych.

 Otóż właśnie tam pracownicy umysłowi zarabiali zdecydowanie najwięcej, przynajmniej jeżeli chodzi o mężczyzn - przeciętnie 390,5 zł na miesiąc. Panie zarabiały najwięcej w centrum kraju - 193,4 zł. Relacje wynagrodzeń są podobne, jak w przypadku klasy robotniczej. Wynagrodzenia na południu były bardzo zbliżone do tych w poznańskim i pomorskim. Najgorzej wynagradzano na wschodzie.

Na co mogli sobie pozwolić babcia z dziadkiem?

Na co jednak mogli sobie pozwolić babcia z dziadkiem, gdy jeszcze pracowali, a na co stać nas dzisiaj? Z wcześniej zaprezentowanych danych łatwo obliczyć, że nasi przodkowie z klasy robotniczej zarabiali przeciętnie 142,2 zł na miesiąc (babcia i dziadek razem), a jeżeli byli pracownikami umysłowymi - 451,3 zł. Przeciętne wynagrodzenie w 2011 roku wyniosło natomiast 3354 zł. Zatem współczesna para zarabia łącznie 6708 zł.

Niestety dane na temat inflacji między 1939 a 1950 rokiem dla Polski nie są dostępne (bądź też trudno dostępne, w każdym razie ich nie znalazłem - przyp. K.P.). Z tego powodu należy przyjrzeć się cenom towarów. Wybrane dane zebrano w tabeli 1.  

Przy kilkukrotnie niższych wynagrodzeniach w stosunku do rodziny pracowników umysłowych, standard życia rodziny robotniczej w 1935 roku był oczywiście zdecydowanie gorszy. Również w porównaniu do współczesnej rodziny siła nabywcza ich wynagrodzeń była zdecydowanie niższa. Jednak zestawiając wynagrodzenia przeciętnej rodziny z 2011 roku z zarobkami pracowników umysłowych z 1935 roku, można odnieść wrażenie, że wynagrodzenia były w miarę podobne (uwzględniając produkty z tabeli 1). Współczesna rodzina za swoje wynagrodzenia może co prawda kupić zdecydowanie więcej pszenicy i owsa, ale znacznie mniej ziemniaków niż rodzina pracowników umysłowych z 1935 roku. Zostało to zilustrowane na wykresie 8.

Rodzina pracowników umysłowych z 1935 roku mogła kupić za swoje zarobki trzy krowy dojne. Zarobki z 2011 roku nie pozwalały przeciętnej rodzinie na taki zakup. Z drugiej strony współczesną rodzinę stać na większą ilość mleka.

Co jeszcze jest warte uwagi? W okresie od 1928 do 1938 roku płace nominalne obniżyły się o 14,2 proc. Czy zatem w 1928 roku żyło się lepiej? Odpowiedź jest jednoznaczna - nie. Wynagrodzenia realne podniosły się wtedy aż o 41 proc. Dla porównania od 2001 do 2011 r. zarówno wynagrodzenia nominalne, jak i realne wzrosły odpowiednio o 43 proc. i 28 proc.

 Sprawdź, ile powinieneś zarabiać! Weź udział w Ogólnopolskim Badaniu Wynagrodzeń i porównaj swoje zarobki z innymi. Wypełnij ankietę!

Krzysztof Plens, Sedlak & Sedlak

wynagrodzenia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »