Dyrektor Szpitala Bielańskiego: Mamy niekontrolowane podwyżki pensji w ochronie zdrowia

- Dyrektor szpitala został sprowadzony do roli administratora. Nie może decydować o wysokości pensji swoich pracowników - powiedziała Medexpressowi Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego.

- Mamy niekontrolowane podwyżki pensji w ochronie zdrowia. Przy dwóch tysiącach pracowników, których zatrudnia Szpital Bielański, każdy ruch finansowy ws. wynagrodzenia pracowników w ochronie zdrowia jest poważnym ruchem.

- Dyrektor szpitala został sprowadzony do roli administratora. Nie może decydować o wysokości pensji swoich pracowników. Są one odgórnie ustalane dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, i innych zawodów medycznych.

- Dyrektor szpitala odpowiada za wszystko, co się dzieje w szpitalu zarówno w sferze medycznej, jak i niemedycznej. Wszystko to sprawia, że ten zawód ten staje się słabym miejscem pracy.

Reklama

- Chciałabym, aby w Szpitalu Bielańskim pacjenci czekali na SOR-ze nie dłużej niż 60 minut
Trzeba poprawić opiekę przedszpitalną, zapewnić 24 godzinną opiekę dla pacjenta u lekarza rodzinnego, trzeba wzmocnić kadry SOR-ów.

- 80 proc. pacjentów niepotrzebnie zgłasza się na SOR. Przychodzą pacjenci, którzy np. 3 tygodni temu mieli uraz palca u nogi, z bólem ucha.

- Chciałabym, aby MZ określiło docelowo model ochrony zdrowia w Polsce.

Martyna Chmielewska

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze


Medexpress.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »