Coraz wyższe wynagrodzenia w sieciach handlowych. W ciągu kilku lat mogą wzrosnąć nawet o jedną trze

Zdaniem ekspertów rosnące bezrobocie, presja płacowa i niedobory pracowników na rynku pracy spowodują, że zarobki w handlu detalicznym wzrosną w najbliższych latach nawet o jedną trzecią. Świadome tego sieci handlowe regularnie podnoszą wynagrodzenia i oferują coraz bogatsze pakiety świadczeń pozapłacowych. Mimo to związki zawodowe chcą, aby płace rosły szybciej i żądają kolejnych podwyżek.

- 2017 i 2018 rok będą okresem wyraźnego wzrostu wynagrodzeń. Przeciętna płaca wzrośnie o 5 proc., może nawet więcej. W niektórych sektorach ten wzrost będzie o wiele wyższy. Myślę, że w sieciach handlowych w ciągu najbliższych pięciu lat realne wynagrodzenia wzrosną przynajmniej o 30 proc. - prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Marek Zuber, ekonomista.

Sieci handlowe regularnie podnoszą wynagrodzenia szeregowym pracownikom. Należąca do Jeronimo Martins Polska sieć handlowa Biedronka, największy w Polsce prywatny pracodawca, od kwietnia tego roku po raz kolejny podniosła minimalne wynagrodzenie. W następstwie podwyżki rozpoczynający pracę w Biedronce kasjer-sprzedawca, przy braku nieplanowanych nieobecności w miesiącu, zarobi obecnie 2450 zł brutto. Może on także liczyć na premię miesięczną w wysokości do 330 zł brutto.

Reklama

Eksperci rynku pracy zwracają uwagę, że po serii podwyżek Biedronka ustanowiła precedens, zrównując pensje swoich pracowników z zarobkami w tych branżach, w których wymagane jest wyższe wykształcenie. Przykładowo, na podobnym poziomie kształtują się pensje pielęgniarek z wieloletnim stażem pracy, zbliżone są też płace w administracji i budżetówce.

W ciągu ostatnich miesięcy na podwyżki wynagrodzeń zdecydowały się również inne duże sieci handlowe. Ponadto pracownicy w większości z nich mogą liczyć też na dodatki socjalne. Najczęstsze są prywatne pakiety medyczne, ubezpieczenia na życie, dofinansowanie zajęć sportowych i bony lub paczki świąteczne.

- W sieciach handlowych brakuje obecnie pracowników, w związku z tym walka o nich wymusza wyższe płace. Faktycznie, sieci regularnie w ostatnim czasie podwyższały wynagrodzenia dla szeregowych pracowników - potwierdza Katarzyna Lorenc, ekspert ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy w Business Centre Club.

- W tych największych sieciach handlowych mieliśmy już trzy podwyżki płac w ciągu ostatnich dwóch lat - dodaje Marek Zuber.

Wzrost wynagrodzeń w handlu jest powodowany presją płacową i niedoborem pracowników. Bezrobocie po wielu miesiącach spadków jest obecnie na historycznie niskim poziomie. Według danych resortu pracy w marcu wyniosło 8,2 proc. rdr. (spadek o 0,3 pkt proc. w ujęciu miesięcznym). Na polskim rynku pracy coraz wyraźniej kształtuje się era pracownika.

- Presja płacowa związana jest z sytuacją na rynku. Od kilku lat mamy spadek bezrobocia, który nie jest co prawda związany z bardzo dużym wzrostem liczby miejsc pracy, ale tych oczywiście przybywa. Z kraju wyjechało około 2 mln Polaków, przez co rynek staje się coraz płytszy. W związku z tym nie ma wyjścia: jeśli pracodawca chce mieć ludzi do pracy, to pensje muszą rosnąć. I takie podwyżki mieliśmy ostatnio - wyjaśnia Marek Zuber.

Eksperci zgodnie zauważają, że dynamiczne podwyżki wynagrodzeń w sieciach handlowych będą miały przełożenie również na inne branże i sektory gospodarki.

- Wzrost wynagrodzeń w sieciach handlowych może wpłynąć na ofertę innych firm i wymusić na nich podwyżki. Jednakże trzeba pamiętać, że dotyczy to raczej stanowisk, które wymagają niższych kwalifikacji - mówi Katarzyna Lorenc.

- Ten proces rozłoży się na całą gospodarkę. Jeżeli mamy sektor, w którym wyraźnie rosną wynagrodzenia, to będzie się przenosiło również na inne branże. Taki sam efekt oddziaływania ma zresztą wzrost płacy minimalnej - dodaje Marek Zuber.

Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, zauważa, że podwyżki płac w sieciach handlowych są również elementem employer brandingu (budowania marki pracodawcy) i budują lojalność oraz zaangażowanie pracowników. Poza wynagrodzeniem na dobre obustronne relacje wpływają również możliwości rozwoju, inwestycje w szkolenia, pakiety socjalne i dobre warunki pracy.

- Im lepsza płaca, tym lepsi pracownicy - bardziej lojalni wobec firmy i utożsamiający się z nią. Dlatego dobry pracodawca, taki jak np. Biedronka, dba o to, żeby jego pracownicy byli odpowiednio wynagradzani, proporcjonalnie do zarobków w innych branżach i w innych działach gospodarki - mówi Andrzej Arendarski.

Zdaniem związków zawodowych ostatnie podwyżki płac w handlu były jednak niewystarczające.

- Związki zawodowe zawsze będą mówiły, że płace są za niskie, bo taka jest ich rola. Pytanie, na ile te roszczenia są racjonalne, bo przecież musimy brać pod uwagę i sytuację firmy, i zarobki w całej branży. Zawsze będziemy mieli do czynienia z wyścigiem: z jednej strony pracodawcy będą starali się ograniczać nadmierne wzrosty płac, z drugiej strony związki zawodowe albo pracownicy indywidualni będą naciskać, żeby płace były większe. Tak się dzieje na całym świecie i to jest zjawisko normalne - mówi Andrzej Arendarski.

Eksperci podkreślają zgodnie, że najlepszym rozwiązaniem jest w takich przypadkach dialog między pracodawcami a pracownikami dotyczący tego, jak lepiej organizować pracę, aby wzrost płac był ekonomicznie uzasadniony. Podstawowym czynnikiem warunkującym wzrost płac są jednak możliwości rynkowe i efektywność przedsiębiorstwa.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »